Artykuły

Menedżerska hulanka, czyli... zwiastun w sześciu rozdziałach pisany
Feanor & Speed 02.07.2004 18:08 2637 czytelników 0 komentarzy
11

PROLOG
Gier oferujących tryb multiplayer na jednym komputerze jest dziś już bardzo mało. Dominacja sieci zmiotła split-screenowe wyścigi, w gatunku strategii też tylko HOMM nie stracił wigoru... Jednym z ostatnich Mohikanów wspólnego grania jest CM.
I jest wśród nich królem. Monarchą absolutnym.

Gdy trzech lub czterech graczy zasiądzie przed komputerem by grać w CeeMa, zaczynają się dziać rzeczy niepojęte. Normalni zazwyczaj faceci przeobrażają się w... kogoś nienormalnego. Szeregi słów komentujących mecz interpretować potrafią na tysiące sposobów, w większości przypadków nie do końca zbieżnie z intencjami programistów z SI. Odprawiają rytuały magiczne mające ubłagać nieubłaganą zazwyczaj fortunę o jeszcze jedną bramkę. Potrafią na te kilka godzin całkowicie zmienić swoją osobowość, jakby grali w najbardziej rasową grę RPG (o deskach teatralnej sceny nie wspominając).

Te zmiany osobowości są chyba najbardziej fascynującym aspektem ceemowej gry wieloosobowej. Może nawet najbardziej patologicznym...

Byliśmy świadkami takiej menedżerskiej hulanki – zapis jej właśnie tu przedstawiamy...

ROZDZIAŁ I: Co się stało, że się...
Melina menedżerska.
Małe, obskurne, niezbyt przyjemnie pachnące pomieszczenie. Pod ścianą stoi prawie całkowicie spróchniałe biurko. Na nim spoczywa głośno warczący komputer. Piętnastocalowy monitor wyświetla stosy statystyk, tabel i liczb. Wokół siedzą dziwne osoby, zajadle ze sobą gaworzące... Dla zwykłego śmiertelnika - smród i ubóstwo, dla siedmiu wybranych – rajski ogród...
Spotkanie trwa już szóstą godzinę.

- Zaraz! Już kończę! – trąbił z całych sił Kupiec Wenecki, postać bardzo niebanalna. – Jeszcze dwa transfery.. Jeszcz....
- Hola, hola! – przerwał mu energicznie Szaman. - Jeśli za pół sekundy nie wpuścisz następnego w kolejce – rzucę na Ciebie zaklęcie!
- Chi, cha, che! Lepiej go posłuchaj, bo przegrasz wszystkie mecze do końca sezonu – dorzucił Chowaniec, osobnik bardzo chwalący sobie Szamana.

Poskutkowało. Zniechęcony i wyraźnie przestraszony Kupiec Wenecki, ustąpił miejsca Promotorowi. Nastała jego tura, jego piętnaście minut zmian, ustawień, transferów.

- Słyszeliście – przemówił po kilkudziesięciu sekundach milczenia – że nasz kochany Championship Manager wkracza na nową drogę życia?

W ciasnym lokum zapanował totalny zamęt. Wszyscy zaczęli ze sobą rozmawiać – a że każdy chciał być głośniejszy od poprzednika, nie dało się nic zrozumieć. W końcu Promotor, zniecierpliwiony inicjator tego całego zamieszania grubym, basowym głosem przekrzyczał pozostałych i zaczął rozwijać wątek, który sam rozpoczął.
- W imię Championship Managera – zaczął przemowę od wzniosłego wezwania – zamknijcie swe przebrzydłe gęby! Mówiąc krótko acz treściwie: Sports Interactive, producent naszej kochanej gry i Eidos, wydawca naszej kochanej gry – wzięli rozwód!!!

Atmosfera grozy, jaka zapanowała w Melinie, była nie do opisania. Wszyscy podnieśli się ze swych siedzisk i poczęli nerwowo chodzić. Jedynie Promotor – choć cały spocony i znerwicowany – starał zachować się spokój i, jak gdyby nigdy nic grał dalej w CM 03-04 - ostatnie dziecko rozwiedzionych już firm.
Względnie opanowany Promotor jął mówić dalej.

- Kod gry, jak i całe bazy danych, przypadły producentowi, firmie SI – poinformował. – Eidos natomiast przejął prawa do nazwy, do marki „CM”.
- Co stanie się zatem z naszym CeeMem w przyszłości?!– spytał nerwowo Paranoik, człowiek bardzo podejrzliwy i płochliwy. – Szczerze mówiąc, śmierdzi mi tu spiskiem! Na skalę afery roku! Jak nie więcej!
-Nie jest tak źle – ze stoickim spokojem zripostował najbardziej poinformowany człowiek tego wieczoru. - Dotychczasowy producent (SI) stworzy
nową grę pod inną nazwą, z tym, że będzie to kontynuacja ostatniego CM 03-04. Eidos, wraz z ekipą BGS, napisze zaś CM5 zupełnie od podstaw...

Wymieniając przez następny kwadrans wszystkie następstwa rozwodu Eidosu ze Sports Interactive, zapaleni CeeManiacy rozpoczęli dyskusję na temat nowych gier. Wcześniej jednak Promotor - zmęczony ciągłym wyjaśnianiem, rozdał większości broszury reklamowe obu produktów. Celem oszczędzenia swego gardła, ma się rozumieć.
Teraz, gdy już wszyscy zaznajomili się ogólnie z tematyką FM 2005 i CM5, można było przysiąść do rzeczowej dysputy – oczywiście w tle kontynuując potyczkę w CM 03-04. Gorąca do tej pory atmosfera, jeszcze bardziej się ożywiła....

ROZDZIAŁ II: Transferowy szał
Zebranie siedmiu wspaniałych rozpromieniało na dobre. W rozpalonych umysłach wybrańców pojawiały się setki myśli. Tą pierwszą został temat bardzo znany Kupcowi Weneckiemu – transfery.

- Football Manager 2005 to czternaście tysięcy klubów (z czego trzy można osobiście poprowadzić) i dwieście trzydzieści pięć tysięcy zawodników (opisanych przez około sto dwadzieścia wyróżników). Wszystko to zbierane przez bazę ponad dwóch i pół tysiąca researcherów z całego świata. – skończył wyliczankę Save Destroyer, człowiek, którego domeną stało się tańczenie z save’ami.
- Dodając do tego całkiem przemyślane mechanizmy odpowiedzialne za rynek transferowy (znane z naszego CeeMka 03-04) – dodał przydługawo sam Promotor – otrzymamy coś wspaniałego!
- Racja! Wiemy, na czym stoimy! – krzyknął ktoś z tyłu.
- Eidos – wtrącił się Pan „Mogę Wszystko” – Eidos zaś zapowiada najlepszy system transferowy jakikolwiek powstał!
- Szkoda tylko, że bez żadnych konkretnych argumentów. – ostudził zapał PMW gracz dość fatalistycznie nastawiony do przyszłości, Kupiec Wenecki. – Nie wiemy praktycznie nic – same, mam nadzieję że nie puste, przechwałki!
- Ależ kochani – z przekonaniem tłumaczył PMW – przecież wiemy to i owo...

PMW zaczął bełkotać przez kilka następnych minut, zachwalając przyszły produkt Eidosu. Głównym argumentem okazały się rzekome umiejętności samych graczy – managerów.

- Bez umiejętności, których mnie nigdy nie brak – nieskromnie stwierdził - nici z transferów takich sław jak Ronaldo. Wszak wiedzą państwo, że nie samą kasą człek żyje! – przekonywał do swych racji z coraz większym rumieńcem na policzku.

Do grupy jednak argumenty te i inne, nie trafiły. Transferową potyczkę zdecydowanie wygrał produkt SI Games.

Tymczasem kolejka do klawiatury i myszki zatoczyła koło. Do elektronicznego gryzonia dopadł ponownie Szaman...

 



ROZDZIAŁ III: Interfejsowy gulasz

Ceemowy Egzorcysta, jak zgryźliwie nazywały Szamana pozostałe osoby, usadowił się wygodnie na niewygodnym krześle. Ustawiając taktykę pod kątem zbliżającego się pojedynku z Chowańcem (określanego przez resztę Pojedynkiem Magów, a przez bardziej złośliwych Starciem Maga z Podróbką), rozpoczął dyskusję na nowy temat: interfejs.

- Kto będzie miał lepszy interfejs? CM5! Kto? CM5!! Kto?! CM5!!!! – wrzeszczał bez opamiętania Pan „Mogę Wszystko”, nie przedstawiając przy tym żadnych argumentów przemawiających za jego tezą. Pozostali skwitowali te wrzaski sarkastycznymi uśmieszkami.
- Nie się co oszukiwać – zripostował chłodno Promotor – Eidos z BGS’em tworzy niezbyt ponętny duplikat znanych schematów.
- Dodajmy – wtrącił się chaotycznie Paranoik – duplikat niezbyt moralnie legalny. Widzę tu wielką intrygę!...
- Kwestie moralności zostawmy na osobności – ostudził spiskowy zapał Kupiec Wenecki. – Lepiej przyjrzymy się interfejsom obu gier! – zaproponował z życiem.


Debata rozgorzała na dobre. Wszyscy – wszyscy z wyjątkiem Pana „Mogę Wszystko” rzecz naturalna – stanęli znowu po stronie produktu Sports Interactive. Zdaniem Promotora „CM5 to odświeżony, aczkolwiek ciągle nieświeży kotlet”, Save Destroyer stwierdził, że „CM5 nie wnosi nic nowego do sprawy”, a jak trafnie spostrzegł Szaman – „kto się nie rozwija, ten się cofa”. Jedynie PMW twardo obstawał przy swoim. Na końcu już płaczliwym głosem przekonywał, że Eidos tworzy coś niepowtarzalnego i wyjątkowego... Bezskutecznie.
Nie zostawiając suchej nitki na CM5, siedem par oczu skierowało się w stronę Football Managera, z datą 2005 w tytule.
Zaczął nie kto inny, jak Pan „Mogę Wszystko”.

- FM 2005? – ironicznie pytał. - Co? Z czym? Ta parodia layoutu Managera? Ta...
- Audi multa, dic pauca! – enigmatycznie rzucił Szaman, uciszając w pół sekundy rozkojarzonego PMW. Ten jakby zapadł się pod ziemię, myśląc, że Czarodziej Menedżerów rzucił na niego jakieś zaklęcie.
- Głupcze, spokojnie – ukoił podenerwowanego CeeManiaka. – Dużo słuchaj, mało mów, teraz rozumiesz? – przełożył na polski.

PMW nie było trzeba powtarzać dwa razy. Cały przestraszony zamilkł na dobre, w myślach zapewniając tylko, że odegra się na Szamanie w następnym sezonie.
Reszta mogła spokojnie przyjrzeć się obrazkom FM 2005.

- Cóż – pierwszy począł Chowaniec – wygląda oryginalnie!
- Maciupeńki paseczek z głównym menu u góry – zaczął opisywać pokrótce Save Destroyer, osobnik lubujący się w słownych relacjach tudzież liczbowych wyliczankach – oraz rozwijana lista funkcji i opcji z lewej. Tak to wygląda!
- Pierwszy raz od niepamiętnych dziejów będę musiał zgodzić się z Chowańcem! – stwierdził ze zdziwieniem Szaman. - Carum est, quod rarum est!.

Chcąc uniknąć sytuacji sprzed chwili, paniki i strachu w oczach reszty, szybko dodał:
- To, co jest rzadkie, jest cenne! – zakomunikował.

Faktycznie. Interfejs nowego dziecka, a właściwie płodu SI Games, wywarł bardzo pozytywne odczucia wśród dyskutujących. Spodobało się głównie niecodzienne, a przy tym proste rozwiązanie dwóch menusów (górnego i lewego).
Dzieło Paula i Oliviera Collyera (założycieli SI – przyp. red.) po raz kolejny tego dnia triumfowało...

ROZDZIAŁ IV: Mecz z perspektywy ptaka

Najwidoczniej znudzeni interfejsową paplaniną, wybrańcy rozpoczęli omawiać kolejny ważny dla nich aspekt gry. Paranoik zaczął bełkotać coś o ptakach i ich lotach oraz przeglądzie meczów...

- P.. ptaki! To znaczy, lot p.. ptaków! – mówił całkiem niezrozumiale.

Po ponad kwadransie wyjaśnień w końcu ustalono, że biednemu (prawie że) schizofrenikowi chodziło o tryb 2D. Ptaki zaś dotyczyły widoku „z lotu ptaka” na mecze – zarówno w CM5, jak i FM 2005. Temat bardzo chodliwy, toteż nie zdziwiły nikogo rumieńce na twarzach większości osób...

- Silnik meczowy w Football Managerze – zaczął tym razem od tej gry Promotor – ulegnie znaczącej poprawie i dynamizacji, w stosunku do silnika znanego z CM 03-04.
- Ble, ble, ble... – kpiarstwo w ustach Pana „Mogę Wszystko” stawało się coraz częstsze.
- Polepszy się – kontynuował bez oporów Promotor – sam wygląd boiska. Teraz jak wiecie, grafik SI pracuje właśnie nad tym.
- 2d... clips... from.. agents... – łamaną angielszczyzną czytał Chowaniec ze swojej broszurki.
- Że co? – głupawo spytał PMW.
- Klipy, głupcze, od agentów menedżera! – mina Szamana wskazywała, że nie jest skory do żartów z entuzjastycznie podchodzącym do sprawy Panem „Mogę Wszystko”, przekręconym zresztą później na Pana „Nie Mogę Nic”.

Nerwy godne opiekunki dziecka z zaburzeniami emocjonalnymi wykazał ponownie Promotor. Mimo iż właśnie finalizował transfer Piotra Frankowskiego i Marcina
Harasimowicza do Realu Madryt, nie przestawał objaśniać.

- Dokładnie. Scouci nasi, w przypadku transferów (i prawdopodobnie innych czynności), będą nam przesyłać „klipy” z ostatnich meczów obserwowanych przez nas zawodników, z ich bramkami, z ich błędami, z ich zaletami! – prawił coraz głośniej, z coraz większym podnieceniem.

Stan podniecenia udzielił się pozostałym. Wizja jeszcze lepszego silnika 2D niż w CM 03-04, nastroiła wszystkich bardzo pozytywnie. Tym lepiej dla CM5, którego za chwilę mieli zacząć omawiać...
Głos zabrał, jak zwykle zresztą to bywało, Pan „Mogę Wszystko” – wierny i oddany fan CM5.

- Mecz 2D będzie dużo lepszy w CM5! – zaczął niezbyt skromnie. – Zawodnicy będą zachowywać się realnie, zależnie od swoich umiejętności, będą realizować naszą taktykę. Będzie też można grać przez całe 90 minut (a nie jak to było w CM4 – max 64 min), zapisywać powtórki i w ogóle! Och, ach!

W pokoju zrobiło się głośno. Z powodu szyderczych żartów i żarcików, nie wierzących w możliwy sukces CM5...

ROZDZIAŁ V: Pięć minut Football Managera

Tymczasem minęła już 8 godzina spotkania siedmiu zapalonych graczy grupy zwanej wśród subkultury domków jednorodzinnych krótko skrótem „Punkt G-7”... CeeManiacy nie mieli jednak dosyć. Wszakże rozgrywał się dopiero dwudziesty ósmy sezon...

Głównodowodzący Promotor zarzucił nowy temat, nową myśl przewodnią: Football Manager 2005. Sześciu z siedmiu osobników zaczęło prześcigać się w kompletowaniu – ich zdaniem – przyszłego króla Menedżerów.

- Możliwość gry w 43 krajach! – rzucił pierwszy oczywiście Save Destroyer.
- Ulepszony komentarz meczowy! – licytował się Chowaniec.
- Bardziej realistyczny – przebił niezawodny Promotor - system przyznawania nagród, a także system finansowy!
- Media! Media zwiększą swoją działalność! Wtrącą swój wścibski nos wszędzie, do szatni przed meczem i po meczu, do klubowej kasy – wszędzie! – padło z drugiego kąta ciasnego pokoju.

Przetarg zdawał się nie mieć końca. To urealnione i uaktualnione bazy danych, włącznie z zasadami piłki kopanej, to więcej niusów ze świata i z kraju, aż po nowe „Centrum Pracy” (skupiające kadry szkoleniowe) i ulepszone wypożyczenia.
Miłą licytację przerwał zazdrosny Pan „Mogę Wszystko”. Wyraźnie przybity argumentami stojącymi za FM 2005, zaczął domagać się „aukcji” CM5.
Życzenie się ziściło...

ROZDZIAŁ VI: Czas Championship Managera 5

Wyliczenie zalet produktu Eidosu nie przebiegało już w tak hurraoptymistycznej atmosferze. Praktycznie udział w tym przedstawieniu brała jedna osoba...

- Raz: cała masa klubów do prowadzenia z pięćdziesięciu krajów całego świata – PMW zaczął dość mocnym uderzeniem.
- Dwa: dużo lepsza opcja szkoleniowa. Koniec ze skomplikowanym treningiem. Prostota, aż do bólu – to jest to!
- Trzy: poprawione, względem CM 03-04 oczywiście – wtrącił pomocniczo – filtry i najróżniejsze wyszukiwarki. Celem lepszego, łatwiejszego i szybszego szukania odpowiednich kopaczy – of course! – z angielska zakończył, po czym kontynuował dalej.
- Trz... to znaczy cztery: wreszcie wasi kopacze będą realizować wasze założenia taktyczne!

W pokoju zrobiło się cicho jak nigdy dotąd. Słychać było nawet głośny warkot niezbyt młodej maszyny, zwanej potocznie komputerem... Nieulękły Pan „Mogę Wszystko” czuł się jak ryba w wodzie.

- No, a poza tym pojawią się urealnione transfery, finanse zresztą też. I w przeciwieństwie do tego całego CM 03-04, wszystko będzie śmigać, aż miło!...

Chwaląc w tak gołosłowny sposób produkt Eidosu, PMW zaczął na końcu już sam ziewać. Był to dobry znak, by skończyć...
Reszta ucieszyła się niebywale.

Jedenasta godzina
wspólnych menedżerskich bojów wyraźnie zmogła uczestników tej morderczej wyprawy. Morderczo nocna godzina wyraźnie dała się we znaki siedmiu wspaniałym, którzy rozgrywając jeszcze trzy kolejki, pomału zaczęli rozchodzić się do swych domów.
Tylko po to, by odpalić swojego CM w singleplayerze...

 

KONIEC

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.