Artykuły

Lewe lewe loff
SZk 22.10.2005 21:14 7666 czytelników 0 komentarzy
35

Herbata stygnie, zapada zmrok, a pod piórem ciągle nic - ten cytat z Teksańskiego najlepiej oddawał mój stan we środę 28 września. Twórcza niemoc, zmęczenie materiału, brak pomysłu, rozleniwienie po wakacjach na zielonej Ukrainie? Chyba wszystko po trochu. Herbata stygła, dzień chylił się ku końcowi, a ja ni to z przyzwyczajenia, ni to z obowiązku, przeczesywałem CM Forum w poszukiwaniu punktu zaczepienia. Dochodziła dziesiąta wieczorem, a ja wciąż nie natknąłem się na nic godnego uwagi, toteż zbierałem już siły, by wstać od komputera i wziąć się za ścielenie łóżka. Odruchowo kliknąłem ikonkę Outlook Express, by upewnić się, że dziś nie spotka mnie już nic ciekawego. Wbrew moim oczekiwaniom, skrzynka odbiorcza zasygnalizowała obecność jednego nowego e-maila. Jakież było moje zdziwienie, gdy w polu nadawcy ujrzałem nazwisko... Marca Duffy`ego! Leniwym kliknięciem otworzyłem wiadomość - lakoniczną, ledwie kilkuzdaniową, a jednak będącą w stanie otrzeźwić nawet najbardziej zblazowanego efemaniaka. Brzmiała ona następujaco:

Hi Michal Szkodzinski

We are delighted to be able to let you know that this download is, officially, review code and is therefore the full game.

Thank you for helping with the beta testing this year - we hope it`s been fun for you, and it`s certainly been useful for us.

A full feature list, release date and other announcements will be made later this week.

We hope you enjoy the final game as much as we enjoyed making it

Od tego momentu wypadki potoczyły się błyskawicznie - nie minęła minuta, nim połączyłem się z serwerem prasowym SI Games, by ściągnąć pełną wersję FM 2006, przeznaczoną do recenzji. Mój pecet zdawał się rozumieć, a nawet podzielać moją niecierpliwość - transfer danych przebiegał zadziwiająco szybko i sprawnie. Jeden procent, dwa, trzy... dwanaaaaaście... Morfeuszowi najwyraźniej spieszyło się, by wziąć mnie w objęcia, a że z siłami natury walczyć nie sposób, postanowiłem odroczyć rozprawę SZk przeciwko FM 2006 do poranka następnego dnia.

PRZEBUDZENIE

Bardzo wcześnie kiedy wstałem mój świeży umysł nagle znikł. Cóż, widocznie marazm dnia poprzedniego zostawił jakieś ślady w mojej głowie, a może to po prostu z niewyspania?... Ciekawość przezwyciężyła jednak zmęczenie - usiadłem przed monitorem i uruchomiłem najnowszego FMa. Ekran startowy powitał mnie ładnie uporządkowanymi ikonkami oraz niebiesko-zielonym logo, znanym z materiałów promocyjnych. Spacer po menu, który rozpocząłem od opcji Credits, utwierdził mnie w przekonaniu, że SI ma sporo do nadrobienia w kwestii Affiliates - przykładowo w sekcji Community widniał zarówno aktualny link do CM Revolution i FCMC, jak i... poprzedni adres Ligi Championship Managerów (www.cm4.pl) pod redakcją Icona. Z jednej strony świadczyć to mogło o bałaganie w SI, ale niewykluczone było też, że londyńscy programiści zdecydowali się przysiąść fałdów przy grzebaniu w kodzie, zamiast zajmować się pomniejszymi sprawami. Przynajmniej tak zapewniał nas Miles Jacobson podczas swojej wizyty w Warszawie...

Nadszedł więc najwyższy czas skonfrontować zapewnienia załogi Sports Interactive z brutalną rzeczywistością i sprawdzić, czy panowie odrobili pracę domową, zadaną przez uważnych wyłapywaczy bugów z oficjalnego forum. Nauczony doświadczeniem, kliknąłem New Game, wybrałem interesujące mnie ligi i poszedłem zaparzyć herbatę, przekonany, że nim baza zostanie załadowana, upłynie jeszcze kilka minut.

Nucąc Wkładam łyżkę w szklankę Sidney`a Polaka, rzeczywiście włożyłem łyżkę w szklankę i włączyłem elektryczny czajnik, po czym wróciłem do pokoju z zamiarem posłania łóżka. To, co zobaczyłem na monitorze, przeszło moje najśmielsze oczekiwania - zaledwie po minucie gra była już gotowa do przyjęcia danych osobowych menedżera! A więc Miles nie ściemniał, zachwalając szybkość ładowania bazy w FM 2006! W tym momencie herbata i pościel przestały mieć znaczenie. Dobry początek, 1:0 dla SI, i to w 50. sekundzie. Żeby tylko nie skończyli tak, jak Milan w finale Ligi Mistrzów...

OD PIERWSZEGO WEJRZENIA

Mecz zaczął się trochę wyrównywać, gdy przeszedłem do opcji graficznych. Nietrudno zauważyć, że podrasowany Metallic 2006 nabrał charakteru, zaś Chameleon urzeka funkcjonalnością i estetyką.

Niestety, SI pozostawiło nam do dyspozycji ubiegłoroczny skin domyślny, który przy wcześniej wspomnianych wypada po prostu blado. Jeszcze większą zagadką jest dla mnie skórka Cappucino, przypominająca bardziej planszę do Wormsów, niż skin do Football Managera - nieintuicyjnie rozmieszczone przyciski funkcyjne, wygląd nie efektowny, lecz efekciarski, kompletny przerost formy nad treścią.

Graficy zaproponowali nam też możliwość zmiany formy wyświetlania atrybutów. Zamiast cyferek, możemy oglądać na monitorze kolorowe kwadraciki - im bardziej zamalowane, tym większa wartość danych współczynników. Mało czytelne, mało przydatne - krótko mówiąc: zbędne rozwiązanie, na całe szczęście nieobowiązkowe. W materii graficznej zanosiło się zatem na remis ze wskazaniem na mnie.

Strona wizualna gry odrzuciła mnie na trochę od ekranu, postanowiłem więc dokończyć ceremonię parzenia herbaty i już z pełnym kubkiem wróciłem do komputera z mocnym postanowieniem niezwracania uwagi na nieistotne detale i skupienia się na esencji gry. Najpierw skierowałem się do modułu treningowego, by sprawdzić, czy naprawdę da się opracować go w ciągu kilku minut, czy może Miles używał w czasie demonstracji jakichś podstępnych sztuczek. Po upływie jednego kubka herbaty do mojego żołądka mogłem bezapelacyjnie stwierdzić, że Jacobson to kryształowo uczciwy człowiek - przygotowanie planu zajęć dla zespołu nie przysporzyło mi żadnych kłopotów. Oby tylko działał...

O kolejnych nowościach miałem przekonać się już w grze, więc kliknąłem Continue...

AS TIME GOES BY...

Zagraj to jeszcze raz, Sam... Zagrałem. A potem jeszcze raz, i jeszcze raz. I tak przez ponad trzy tygodnie. Ja i FM 2006. Jesteś tu przy mnie, noc się chyli, nad ranem bywa nieprawdziwie... Dziś, tak jak przed trzema tygodniami, siedzię i piszę, tym razem bogatszy o nowe doświadczenia i wiedzę. I tak, jak przelałem herbatę, przelewam na papier swoje wrażenia.

Trzeba przyznać, że SI odwaliło kawał dobrej roboty, zaś opcje, które pierwotnie uważałem za niepotrzebną kosmetykę, naprawdę znajdują zastosowanie. Ekran z newsami błyskawicznie zapełnia się treściwymi informacjami - raporty o piłkarzach meczu przykuwają uwagę zwięzłą formą, ale i nieszablonową zawartością. Schemat jest zawsze ten sam (kilka słów o spotkaniu, uzasadnienie nagrody oraz adnotacja o roli zawodnika w zespole), jednak zasób zwrotów i wyrażeń, użyty do sporządzenia notatki, jest tak bogaty, że nawet pod koniec sezonu z niecierpliwością oczekiwałem pomeczowego podsumowania.

Zaobserwowałem również większą aktywność asystentów - nierzadko zdarzało im się chwalić poszczególnych piłkarzy za profesjonalne podejście do zawodu, sugerować przedłużenie bądź zaoferowanie lepszego kontraktu. Oprócz tego co miesiąc dostarczają nam oni informacje o postępach w treningu, na podstawie których sporządzane są osobiste raporty na temat wszystkich piłkarzy pierwszej drużyny.

Ogromną zmianę na korzyść zaobserwowałem także w medialnych potyczkach. Gdy przed ligowym meczem z Wisłą chciałem wystosować komunikat prasowy do Jerzego Engela, uderzył mnie rozmach potraktowania sprawy mediów przez SI. Moim oczom ukazała się tak obszerna lista możliwości, że musiałem przewijać ekran, by zapoznać się ze wszystkimi. Poza tym komentarze zostały odpowiednio pogrupowane - od teraz mamy wpływ na to, jakiego zabarwienia emocjonalnego nabierze nasza wypowiedź. Możemy wychwalać przeciwnika pod niebiosa, rozpływając się nad jego umiejętnościami, albo zmieszać go z błotem, zareagować żywiołowo lub też beznamiętnie. Możliwość wyboru tonu, w jakim się wypowiadamy, jest bardzo dobrym rozwiązaniem - wszak zdanie Nie mogę się doczekać sobotniego meczu! można wyrzec na kilka sposobów, a i kontekst jest tu równie ważny.

Komunikaty prasowe mają też o niebo większy wpływ na piłkarzy, aniżeli w poprzedniej wersji - jedni mogą odczytać je jako motywację, drudzy jako przejaw arogancji menedżera, jeszcze inni jako symptom podobieństwa charakterów. Ponadto w FM 2005 na palcach jednej ręki można było policzyć tych, którzy w ogóle zareagowali na słowne utarczki, zaś teraz trudno znaleźć w zespole gracza, któremu wypowiedzi menedżera byłyby obojętne. W dodatku piłkarze coraz częściej pokazują charakter, narzekając na nieczęste występy w podstawowym składzie - na szczęście gra daje nam narzędzie do rozwiewania ich wątpliwości: możemy zapewnić, że zawodnik dostanie szansę w najbliższym czasie, poinformować, że nie jest potrzebny w klubie, stwierdzić, że nie pasuje do koncepcji taktycznej lub po prostu w zdecydowany sposób przypomnieć mu, kto tu jest od wybierania pierwszej jedenastki. W najnowszej odsłonie Football Managera piłkarze przestają wreszcie jawić się jako rząd tabelek i statystyk - to faceci z krwi i kości.

Mnóstwo ciepłych słów należy się autorom komentarza meczowego - w FM 2006 jest on o wiele bardziej rozbudowany, niż w FM 2005. Przykładowo na koniec pierwszej połowy nie ujrzymy już tylko niewiele mówiącego Half time, ale i informację o obrazie gry w minionych 45 minutach.

O wiele obszerniej komentowane są również niecelne strzały, nieszablonowe zagrania, okazywanie radości po zdobyciu gola - w wielu miejscach opisy sytuacji naładowane są sporą dawką humoru. Wypada tylko wyrazić nadzieję, że tłumaczom gry na język polski udało się uchwycić klimat znakomitego komentarza meczowego.

Pozytywne emocje budzi także opcja negocjacji kontraktu menedżera z zarządem - prezes przedstawia nam ofertę, która obejmuje również budżet płacowy i transferowy. Możemy zdecydować, co jest dla nas ważniejsze - wysoki limit proponowanych pensji, czy fundusze na zakup nowych graczy. Ten element gry świetnie obrazuje, dla kogo ważne jest dobro zespołu, a kto lubi kolekcjonować gwiazdorów niczym Florentino Perez. Mała rzecz, a cieszy.

Po zapoznaniu się z długotrwałymi efektami wspomnianego już treningu, mogę z czystym sumieniem zapewnić, że nowy system szkolenia zdaje egzamin. Trudno wyrażać się o nim inaczej, jak w samych superlatywach - atrybuty rosną proporcjonalnie do ustawionego reżimu, ich zmiany są logiczną konsekwencją wyboru typu treningu oraz predyspozycji zawodnika, czyli jest tak, jak być powinno. Jednocześnie programistom SI udało się uniknąć zbędnego skomplikowania tego elementu gry - w końcu zbyt zawiły system szkoleniowy był jedną z głównych przyczyn narzekań graczy.

Sednem Football Managera jest oczywiście silnik meczowy, który zasługuje na osobny akapit. Wydawać by się mogło, że po corocznych poprawkach engine zbliży się do ideału, jednak kilka irytujących błędów, również tych zgłaszanych przez graczy, nadal siedzi w kodzie. Wystarczy wspomnieć zbyt wysokie oceny dla defensywnych pomocników, których sam doświadczyłem. Dość powiedzieć, że piłkarzem sezonu w Ekstraklasie został wystawiany przeze mnie jako DM Łukasz Surma. Wyjątkowo denerwujące są również niektóre wyrzuty z autu, zwłaszcza przy grze bez skrzydłowych - obserwując je, można odnieść wrażenie, że zgodna z duchem Fair Play idea oddawania piłki przeciwnikom po kontuzji, zatacza coraz szersze kręgi. Wykonawcy rzutów z autu potrafią oddać piłkę rywalom w najmniej oczekiwanym momencie spotkania - zdarza się, że taka wielkoduszność w ostatnich minutach meczu kończy się błyskawiczną kontrą, dzięki której przeciwnik zdobywa wyrównującą, bądź też zwycięską bramkę.

Zawiodą się też entuzjaści szybkiego modułu taktycznego - wprawdzie można dokonywać nieograniczonej ilości korekt taktycznych w czasie rzeczywistym, jednak wszystko rozbija się o ich wdrożenie. Po naciśnięciu przycisku Apply Changes możemy spokojnie oczekiwać przerwy w grze. Gdy takowa następuje, zegar zatrzymuje się na dobre kilka sekund - dokładnie tak, jak przy stosowaniu tradycyjnego systemu edycji taktyki. Szybki to on jest tylko z nazwy, niestety...

Trafiłem również na kilka niedociągnięć systemu transferowego. Objaśnię na przykładzie: postanowiłem sprowadzić do Legii Batatę, wartego 35K - wystosowałem więc uczciwą ofertę opiewającą na 70K. Jakież było moje zdziwienie, gdy bratnia Pogoń w odpowiedzi zaproponowała transfer wiązany, chcąc wymienić swojego najlepszego i najbardziej wszechstronnego gracza na... cienkiego jak barszcz Mirko Poledicę! Bez żadnych dopłat, klauzul - po prostu kuriozalny transfer. Ja rozumiem, że Legia-Pogoń dwa bratanki, ale żeby aż tak się to przejawiało... Zaskakuje również obowiązujące przy niektórych wypożyczeniach prawo wykupienia gracza po zakończeniu okresu próbnego - kwoty odstępnego, które ustalają między sobą kluby, są śmiesznie niskie - czasem aż żal serce ściska, że całkiem obiecujący zawodnik, wart grubo ponad 50K, przechodzi do danej drużyny za opłatą 3-5K.

I JUST DON`T KNOW WHAT TO DO WITH MYSELF...

Tym razem mój stan najlepiej oddają The White Stripes. Podczas tych trzech tygodni wytrwałego testowania FM 2006 nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że SI znów wypuściło grę, którą od razu należy spatchować. Moje przypuszczenia potwierdziły się wczoraj - łatka w dzień premiery to chyba rekord, który wartoby wpisać do Księgi Guinessa. Nie zmienia to faktu, że mimo najbardziej krytycznego podejścia do Football Managera, na jakie może się zdobyć recenzent, zarazem wielki fan gier SI, nie jestem w stanie się od tej gry oderwać. 5:1 dla SI, poległem na całej linii. Wszyskie drobne niedociągnięcia odchodzą w zapomnienie z każdym uruchomieniem FM 2006. Trzeba przyznać, że okazał się on nad wyraz przyjaznym towarzyszem - dość powiedzieć, że przez prawie miesiąc testowałem najnowszy produkt Sports Interactive bez łatki, a mimo to moje save`y nie padały i nie płatały mi figli.

Hiperrealizmu jak zwykle nie ma, nie było i nie będzie. Football Manager pozostaje momentami niedopracowanym i z założenia uproszczonym symulatorem pracy menedżera, wciągającym jak narkotyk i nakręcającym nieprawdopodobne emocje. Żadne słowa tego nie opiszą, co poczuć może człowiek ciemną jesienną nocą, grając w FM.

Wersja prasowa będzie działać jeszcze przez 7 dni, dlatego już kończę ten tekst, październik dwa tysiące pięć.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.