Jestem przekonany, że wielu z Was wielokrotnie puszczało wodze fantazji i pogrążało się w myślach na temat następnych części Football Managera - co nowego znajdzie się w wersji sygnowanej datą 2007? A w 2008? Może też w... 2009? Założę się, że niektóre z Waszych pomysłów rozbawiłyby twórców do łez. Mimo to, chcę Wam zaproponować podróż w czasie, do roku...

Football Manager 2056. Przed chwilą kurier świetlny zjawił się z jeszcze ciepłą przesyłką. W niej oczywiście instrukcja na cyfropapierze, ekranoreklama wydawcy i to, co dla gracza połowy XXI wieku jest najważniejsze - krysztograł z najnowszą odsłoną produkcji SI Games, największego wydawcy gier w cybergalaktyce. Krysztograł ostrożnie wkładasz do odpowiedniej przegrody wirtualnych okularów, by go nie porysować.

Zakładasz je na nos i... już jesteś w świecie gry. Początkowy wybór jest trudny - na który klub się zdecydować? Seria słynie od paru lat z idealnego odwzorowania lig ze wszystkich 1873 krajów w naszej galaktyce. Aż ciarki przechodzą, gdy pomyśli się, że to 10382 ligi i setki tysięcy klubów. Liczba researcherów nie jest dokładnie znana, a co dopiero liczba drużyn! Mamy przecież zespoły od U-16 po seniorów, nie wspominając o wszystkich ich odpowiednikach w odmianie kobiecej, marsjańskiej, wenusjańskiej... (tu następuje długa lista odmian). Pewnie przeszło Ci przez myśl, że Twój dziadek musiał się kiedyś zdecydować, czy wybiera więcej lig kosztem płynności działania, czy mniej, by gra szybciej śmigała. Na Twojej twarzy pojawił się uśmieszek niedowierzania i zdziwienia, bo nie wiesz, o jakie "kur... długie ładowanie" chodzi Twojemu dziadziusiowi. Chyba coś majaczy, w końcu to było tak dawno temu, na te... jak im tam... PeCety...

Tak się zamyślasz, że w wyniku bezczynności na wirtualnych okularach wyświetlają się reklamy. Czym prędzej budzisz się z letargu i spoty w mig znikają, ukazując ponownie okno wyboru klubu. Wiedziony lokalnym patriotyzmem, obejmujesz FC CyberBall, z Twojego rodzinnego miasta. To dopiero dziesiąta liga, ale to żaden problem - teraz i tak już nie gra się karier krótszych niż 20-30 sezonów. Przechodzisz do następnego ekranu, ale zatwierdzasz tylko dane - gra pobiera bioinformacje wprost z impulsów elektrycznych, odbieranych przez wirtualne okulary z mózgu. Teraz gra zna już Twoje imię, nazwisko, wiek, stopień wiedzy o futbolu, charakter i wszystkie cechy, które będą miały wpływ na grę. Zatwierdzasz dane i cierpliwie czekasz aż wygaśnie 10-sekundowy komunikat o tym, że wszystkie historie przedstawione w grze są wytworem wyobraźni i w trosce o swoje zdrowie psychiczne po rozgrywce powinieneś zażyć tabletkę oduzależniającą.

Wreszcie! Stoisz przed biurem klubu, który znajduje się kilka przecznic od Twojego domu. Wszystko jest takie realistyczne - gdyby nie zwalniacze czasu, bez których nie obywa się teraz żadna poważna produkcja, oraz tabletki oduzależniające, rzeczywistość już dawno zmieszałaby się z wytworem ludzkiej wyobraźni. Wchodzisz do klubu i witasz się z sekretarką i prezesem - tutaj jednak pierwszy drobny zgrzyt, bo są to osoby wytworzone przez program. Prawdziwego prezesa i prawdziwą sekretarkę dobrze znasz - to przecież Twoi sąsiedzi - więc wiesz, że tych dwoje z wirtualnego świata powinno wyglądać zupełnie inaczej. A może SI nie zdobyło licencji? Nie, to niemożliwe...

Mimo że jesteś pewien, że zdobędziesz posadę, to podczas rozmowy kwalifikacyjnej wirtualny pot zrasza Ci plecy. Wszystko kończy się jednak pomyślnie, możesz poznać piłkarzy. Tak, ci są prawdziwi. To znaczy wirtualni, ale... są tacy sami, jak w rzeczywistości, na meczach ligowych. Ciekawe, jak program ich postarzy za te parenaście wirtualnych lat. Możesz porozmawiać ze wszystkimi, tylko przy paru pomaga Ci tłumacz (słaby zresztą, trzeba będzie znaleźć nowego...), bo w składzie jest Brazylijczyk, Kretorjańczyk, Seerańczyk, Czech i Marsjanin (tak, tam jest tylko jedno państwo). Trzeba wzmocnić defensywę paroma piłkarzami, bo z prawdziwych meczów ligowych wiesz, że w tej formacji jest cienko. Na prace labolatoryjne klub nie ma pieniędzy, a szkoda, bo może udałoby się udoskonalić paru humanoidów z Twojej ekipy - na razie na niewiele się przydadzą, bo mechanik już zdążył Cię poinformować, że coś szwankuje w układach scalonych, przez co najlepszy z nich będzie pauzował dwa miesiące, leżąc na warsztacie.

Upływają kolejne miesiące. W kasie pustki, ale prezes nic nie mówi, bo po 30 kolejkach FC CyberBall zajmuje pierwsze miejsce i pewnie zmierza po awans. Niestety masz głowę pełną problemów, bo na czas nie przyjechały części zamienne dla humanoidów, poza tym paru futbolistów ma kontuzje, nie wspominając już o laserosłupkach, które ostatnio siadają i trzeba będzie je zmienić... Wszystko na Twojej głowie. Taka dola menedżera.

Ciebie jednak to nie zraża. Jeszcze parę sezonów i poznasz gwiazdy światowego futbolu. Sprowadzisz je do swojego klubu. Świat piłki stoi przed Tobą otworem. Nie chcesz kończyć gry, ale wiesz, że musisz. Z bólem serca zdejmujesz wirtualne okulary. Minęło dopiero parę minut, chociaż w grze straciłeś już parę miesięcy. Teraz czym prędzej sięgasz po tabletkę oduzależniającą, bo nie jesteś właściwie pewien, czy właśnie nie powinieneś ruszyć tyłka na arcyważny mecz z FC WirtuFootem...