Artykuły

Wigilijna opowieść menedżerska...
rondel 24.12.2009 11:26 2813 czytelników 0 komentarzy
3

Dzisiejszy świat – wielka kula tocząca się nieustannie w jedną stronę. Bez możliwości zmiany kierunku, prędkości, niczego. Nic nie jest w stanie zatrzymać biegu współczesności. Być może dlatego, że tak miało właśnie być, zostało to kiedyś zapisane w kartach bądź gwiazdach, wszystko jedno. To zawsze będą tylko domysły, wróżby, w które wierzą nieliczni. Niby naszym obowiązkiem jest się temu sprzeciwiać. Taka powinna być nasza natura. Niestety to słowo ”powinna” odgrywa tu kluczową rolę. Zdawał sobie z tego sprawę nasz bohater. Nie sprzeciwiał się temu, godził się na normalność, od której nie da się uwolnić. Był wręcz zatopiony w rzeczywistości, tworzył ją jak miliony innych ludzi. Robił to, co każdy robić powinien, nie zadawał pytań, dlaczego akurat jest tak, a nie inaczej. Nie miał na to czasu, zbyt bardzo był pochłonięty marszem przez swoją życiową drogę, którą przechodzą wszyscy. Nie ma ona zakrętów, brak w niej możliwości wyboru, prosta przestrzeń i tylko jedna długa, nudna, prosta ulica, na końcu której jest jedno zakończenie.

Jednak nasz bohater posiadał coś, co pozwalało mu na chwilę przystanąć i całkowicie odciąć się od otaczającego go świata. Wracał do domu, kończył swoje obowiązki i zatapiał się w innej, lepszej rzeczywistości. W odrębnym świecie, o wiele ciekawszym niż ten, na którym żyje. Mógł być każdym i nikim, mógł robić wszystko i nic. Dlatego był wielce przygnębiony, gdy przytrafił się okres w jego życiu, kiedy nie był w stanie po przyjściu do swojego domu zatopić się jak zwykle w krainie rozrywki. Jakże śmieszne jest to, iż w tym momencie nawet tam nie mógł się odnaleźć. Po tylu latach nagle stracił pomysł na dostarczenie sobie pozytywnej rozrywki. Początkowo wydawało mu się, że jest to wynikiem upływającego czasu. Przecież w końcu pomysły musiały się skończyć, nawet w jego krainie szczęśliwości. Po chwili jednak wygnał z siebie tę brudną myśl i zacząć doszukiwać się innych powodów. Była Wigilia, lecz on był samotny i już od jakiegoś czasu nie obchodził świąt, spędzał je w swoim idealnym świecie. Mijały więc godziny poświęcone na ciągłym rozmyślaniu. Być może to jego wina? Tak bardzo dał się pochłonąć otaczającemu go światu, iż stracił pasję, która towarzyszyła mu przez tyle lat. A więc to koniec? Od teraz jest taki sam, jak inni? Już nic nie tworzy go wyjątkowym?

Z myślą o utracie tak wybrakowanego ostatnio towaru jak pasja, nasz bohater ułożył się do snu. Był zbyt zmęczony i zbyt zrozpaczony, by dalej o tym myśleć. Zatopił się więc w krainie marzeń z nadzieją, że następnego dnia wszystko się zmieni.

Po jakimś czasie coś go zbudziło, jakby szmer w kącie jego pokoju. Był cały spocony, a jego serce waliło tak, jakby zaraz miało wyskoczyć na podłogę. Zaczął się rozglądać po okolicy, jednak nie zobaczył nic prócz ciemności. Świadomość, iż nie jest w stanie niczego dostrzec ogarnęła go jeszcze większym strachem. Wydawało się, że panuje kompletna cisza, jednak słychać było przerażające bicie jego serca. Dźwięk ten rozchodził się po całym pokoju i gdyby potrwało to jeszcze przez chwilę, nasz bohater z pewnością by tego nie przeżył. Ten istny koncert został przerwany przez pojawianie się oślepiającego światła. Naszemu bohaterowi wydawało się w pewnym momencie, że jest w niebie, jednak po chwili blask zelżał, a z jego wnętrza wyszła dziwna postać. Był to raczej wielki cień tworzący zarys wielkiego mężczyzny bądź nienaturalnie wyrośniętej kobiety. Postać zwróciła się do naszego bohatera, który kompletnie osłupiał. Nie próbował z nią walczyć, nie gotował się do ucieczki, zdał się w zupełności na jej litość. Po chwili postać ta wyciągnęła go za rękę, ten, kompletnie nie wiedząc, co się dzieje siedział tylko bez ruchu. Jednak dziwna postać nie czekała długo i sama pochwyciła jego dłoń.

Po chwili znaleźli się w wielkim holu prowadzącym do równie wielkiej komnaty. Dotychczasowa zjawa nabrała ludzkiego wyglądu. Był to ogromny mężczyzna, którego głowa w osiemdziesięciu procentach pokryta była gęstymi włosami. Mimo jego masywnej postury nie sprawiał wrażenia groźnego, nie był to typowy osiłek nadużywający swojej siły. Jego wzrok był bardzo przyjazny, więc nasz bohater otrząsnął się na dobre z przerażenia i spokojnie dał się prowadzić swojemu nowemu towarzyszowi. Nagle na horyzoncie pojawiło się sześć tronów, na których siedziało sześciu królów. Z pewnością byli to królowie, bowiem każdy nosił na głowie piękną koronę. Jakiej jednak krainy są władcami? Czy istnieje w ogóle ziemia, którą zawiaduje sześciu ludzi? Stanął przed nimi, a towarzyszący mu przewodnik zniknął gdzieś w oddali tej wielkiej komnaty. Przyglądał się każdemu z nich, dostrzegł wiele różnic dzielących tych władców; pierwszy z nich wyglądał jak dobry pasterz, którzy dba o swoje owce. Było w nim coś wspaniałego. Miał długą, siwą brodę, a jego oczy napełniały naszego bohatera spokojem. Miał on już swoje lata, o czym świadczyła drewniana laska stojąca obok jego tronu. Drugi zaś był o wiele młodszy. Miał olbrzymią głowę świadczącą o jego wielkim rozumie. Cały czas coś przeliczał, a wyniki notował. Tworzył nowe tabelki z niezliczonymi pokładami danych. Tysiące cyfr zalewały trzymającą przez niego kartkę. Trzeci był najstarszym z nich. Nie tylko jego wygląd na to wskazywał, co chwila bowiem ogarniały go ataki strasznego kaszlu. Jego brzuch, podobnie jak głowa poprzedniego, był ogromny i zdawać się mogło, że zaraz pęknie. Zgorszył się tym widokiem nasz bohater i przerzucił wzrok na pozostałych królów. Wszyscy trzej byli mniej więcej jednakowego wieku i mogłoby się zdawać, że są braćmi, gdyby nie to, że byli kompletnie do siebie niepodobni. Jeden miał piękną, gładką twarz, kręcone włosy i wciąż przewracał oczami, jakby próbował kokietować naszego bohatera. Kolejny był olbrzymim mężczyzną, którego mięśnie niemal uniemożliwiały mu normalne poruszanie, widoczna była jedynie jego łysa głowa i małe, zagubione oczka. Ostatni król przedstawiał możnego, sprawiedliwego władcę, który dzielnie broni swej fortecy i swój lud przez najazdem nieprzyjaciół.

Przez długą chwilę panowała kompletna cisza, gdy nagle odezwał się pierwszy z nich:

- Przychodzisz tu, by odnaleźć odpowiedź…
- Przychodzi, przychodzi – zawtórowali mu pozostali.

- Ja… Nie wiem, czego chcę – rzekł nasz bohater zwracając się ku pierwszemu z nich, wydawało mu się bowiem, że król ten jest niejako przywódca pozostałych.

- Widzisz synu te pola pokryte teraz śniegiem? - Zadając to pytanie, król pierwszy, wskazał ręką wielkie okno, z którego widać było całą okolicę. - Otóż gdy nadejdzie wiosna, pola te zostaną zasiane i wyrośnie na nich wspaniała roślinność, która zagwarantuje byt i dostatek swemu gospodarzowi. Ty zrób podobnie. Porozrzucaj na swym polu drobne ziarna, a wyrosną z nich młode, piękne kwiaty, dzięki którym twoje życie stanie się lepsze. Pielęgnuj je własną pracą, by wyrosły z nich mocne i dorodne rośliny. Wyobraź sobie jak z każdego ziarenka najpierw wyrasta łodyga, potem pękają pierwsze pączki, gdy w końcu widać piękne płatki, a sam kwiat swoim majestatem dotyka wręcz nieba, a ty jesteś z siebie dumny, bowiem zamiast zdać się na gotowe produkty postanowiłeś swoją pracą stworzyć coś wielkiego. Widzisz to?

I zobaczył. Widział przez sobą wielką łąkę, na której rosną wspaniałe kwiaty i z każdym pękającym pączkiem jego serce się radowało. Jednak jego niebiańską wizję przerwał król z wielka głową, który wstał i rzekł swym mądrym głosem. - Żadna, nawet najcudowniejsza ziemia nie wyda plonów bez odpowiedniego rolnika. To on, swą mądrością jest w stanie stworzyć coś z niczego, nadać kolor nawet najbardziej wyblakłemu materiałowi. Planowanie, kalkulacja swojego działania, to cechy, które budują wielkiego człowieka!

Nasz bohater począł zastanawiać się na usłyszanymi właśnie słowami, lecz nim skończył, zauważył trzeciego króla próbującego wstać, jednak jego wielki brzuch całkowicie mu to uniemożliwiał. Po chwili dał za wygraną i siedząc rzekł grubym głosem. – Nie słuchaj tych głupot młodzieńcze. Każdy bowiem wie, że liczy się przede wszystkim doświadczenie zdobyte na polu bitwy. Tylko armia z bagażem doświadczeń może wesprzeć swojego króla w najcięższej bitwie. Bez niej nie istniałyby te wszystkie pola i łąki otaczające królestwo.

- Ależ skończcie wreszcie! – krzyknął czwarty swoim piskliwym głosikiem. – Nie mieszajcie chłopakowi w głowie. Nie ważne, czy jesteś dobrym rolnikiem, który planuje swoje działanie bądź zdaje się wyłącznie na owoce swej własnej pracy, czy też królem posiadającym doświadczoną armię. Nawet najbrzydsze chwasty mogą stać się pięknymi kwiatami, gdy wszczepi się w nie pasję, miłość, delikatność i finezję.

Przeraźliwym śmiechem ryknął piąty, najsilniejszy z nich. Pasja? Miłość? Delikatność? Finezja? Toż to liche gadanie, podobne raczej do słów głupiej dziewki bazarowej niż króla. Tylko siła, dyscyplina i odpowiednie szkolenie się liczą!

- Chyba tylko w tej twojej pustej głowie – odpowiedział szósty. - Młodzieńcze, broń swej twierdzy, a w końcu przerodzi się to w zwycięstwo. Lud bowiem wiedząc, iż jest bezpieczny w swym królestwie, odpłaci się swojemu władcy ciężką pracą.

Dalej słychać było tylko kłótnie sześciu królów.
- Wychowanie!
- Mądrość!
- Doświadczenie!
- Piękno!
- Siła!
- Obrona!

Przekrzykiwali się królowie. Nasz bohater był kompletnie zmieszany, pragnął tylko wydostać się z tego strasznego miejsca. Począł więc biec do wyjścia, a gdy zbliżył się do niego spojrzał za siebie. Królów nie było już widać. Wypadł więc za drzwi, a po chwili znajdował się w swoim pokoju leżąc na podłodze. Otrząsnął się z tego dziwnego snu i w końcu zdał sobie sprawę z prawdziwej przyczyny braku sposobu na oddanie się temu, co kochał. Wiedział bowiem, że było w nim zbyt wiele chaosu, ślepego dążenia do sukcesu. Stworzył ze swojego kochanego miejsca karuzelę napędzaną przez brudne wartości, które cechowały tak znienawidzony przez niego świat. Zdał sobie sprawę, że nie jest ważne wychowanie, mądrość, doświadczenie, sztuczne piękno, siła, czy obrona swego dobra, ważna jest przede wszystkim doba zabawa, którą zdaje się po tylu latach całkowicie utracił.


Słowa kluczowe: 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.