Marcin Krygier - profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, a zarazem jeden z największych eFeManiaków jacy istnieją w naszym kraju. Z jednej strony pełna powaga uczelnianego stanowiska, tytuły naukowe, a z drugiej - rozmowy o taktyce dla Realu i malowanie koszulek na zamówienie.
Ta dość oryginalna postać zajmuje się także - a może przede wszystkim - przełożeniem naszej ulubionej gry z języka Williama Shakespeare'a na nadwiślański dialekt. W związku z premierą FM 2010, postanowiliśmy wziąć go pod grad pytań, aby przybliżyć czytelnikom trochę niewdzięczną pracę translatora.
CM Revolution: FM 2010 będzie już którą wersją gry wydawanej przez SI, którą tłumaczyłeś?
Profesor: Czy odpowiedź "kolejną" wystarczy czytelnikom CM Rev? Tłumaczyłem wszystkie managery piłkarskie ze stajni SI Games z oficjalną polską lokalizacją. Pierwszą był chyba CM 4, więc FM 2010 to już ósme podejście, jeżeli dobrze liczę.
Która z wersji była najtrudniejsza do przetłumaczenia? Czy w ogóle da się wykonać rozróżnienie tego typu?
Tak, z różnych względów dwie najbardziej utkwiły w mojej pamięci. Bardzo "problemowym dzieckiem" SI był dla mnie FM 2005, gdzie nowego tekstu było tak wiele, że część musiał wziąć na siebie polski wydawca. Natomiast swoistym koszmarem z perspektywy tłumacza okazał się FM 2009 ze względu na decyzję o jego "feminizacji"; wszystkie dziesięć pań grających w Football Managera po polsku może być dumne z tego, że specjalnie dla nich powstało właściwie drugie, równoległe tłumaczenie ich ulubionej gry.
Jak to się w ogóle stało, że zająłeś się tą pracą?
Podejrzewam, że to głównie zasługa Kristoffa, byłego naczelnego Ligi Championship Managerów, który z racji pracy w Cenedze miał kontakt z SI Games i podesłał im scenowe tłumaczenie CM 01/02 na dowód, że przełożenie gry na polski jest w ogóle możliwe, sugerując zarazem, że gdyby chcieli wzbogacić CM-a o polską lokalizację, zna takiego jednego...
Jak wiadomo, CM 4 i CM 03/04 były wydawane jeszcze we współpracy SI z EIDOS. Potem - wiadomo, rozłam. Do FM-ów wkroczyła SEGA. CM poszedł swoją drogą. Czy była jakaś dostrzegalna różnica we współpracy przed i po rozłamie?
Nie, ponieważ przez cały czas współpracuję bezpośrednio z SI Games, więc zmiana tak globalnego, jak i polskiego dystrybutora nie miała większego wpływu na moją pracę.
Czy miałeś także ofertę współpracy ze strony EIDOS/BGS w kwestii tłumaczenia późniejszych Championship Managerów?
W pewnym sensie. Przekładałem wcześniej parę instrukcji i innych drobiazgów dla CENEGI, do tego przecież doskonale znałem Kristoffa z czasów LCM, więc gdy EIDOS zdecydował się na stworzenie własnego menedżera, ta kwestia wypłynęła jako niezobowiązujące gdybanie przy okazji jakiegoś zupełnie innego tematu. Ale gra na dwa fronty absolutnie mnie nie interesowała; poza tym logika i intuicja podpowiadały mi, że to gra SI Games będzie kontynuacją starego dobrego CM-a, a tłumaczenie gry, w którą nie zamierzałem nawet grać, byłoby kompletnie bez sensu z perspektywy tłumacza.
A z ciekawości zawodowej - przyglądałeś się jakości tłumaczenia CM-a?
Nie bardzo. Widziałem tylko parę screenów, z których wynika, że tłumacze odważyli się na próbę odmiany nazwisk zawodników, ale nieszczególnie im to wyszło. Szczerze powiedziawszy, nie wyobrażam sobie, jakby to można było zrobić tak, by nie było to bardzo powierzchowne; może dla samych Polaków, ale nawet wtedy byłaby z tym masa roboty, a zamknięcie tłumaczenia bazy przed ostatecznym zamknięciem researchu oznaczałoby, że i tak prześlizgną się nazwiska, które generować będą błędy. Nie wiem, czy skórka jest warta wyprawki, system zastosowany w FM moim zdaniem na ogół się sprawdza. Chyba żeby zapędzić do roboty samych researcherów...
Tłumaczenie FM-a to cholernie niewdzięczna robota, bo wszystkich błędów nie da się wychwycić, niektórych nie da się przewidzieć, a niektórych wręcz nie da się uniknąć ze względu na mechanikę gry i fakt, że programiści piszą ją z myślą o użytkowniku anglojęzycznym.
Jak wiadomo, errare humanum est. Czy któraś wersja gry przez Ciebie przetłumaczona "zgrzytała" Ci potem w zębach, kiedy zasiadałeś do niej jako gracz?
Wszystkie bez wyjątku. Tłumaczenie FM-a to cholernie niewdzięczna robota, bo wszystkich błędów nie da się wychwycić, niektórych nie da się przewidzieć, a niektórych wręcz nie da się uniknąć ze względu na mechanikę gry i fakt, że programiści piszą ją z myślą o użytkowniku anglojęzycznym. Daleko szukać nie trzeba - przy feminizacji FM 2009 każdy tekst, w którym występowała osoba mogąca być "płci odmiennej", był udostępniany do feminizacji. Ale już nie było tak ani w przypadku form, które w języku angielskim nie są na różnice płci wrażliwe, ani w przypadku tekstów, w których aby polskie tłumaczenie brzmiało dobrze, takie formy były przeze mnie wprowadzane. I tego się nie da uniknąć bez olbrzymiego, a jednocześnie w sumie niepotrzebnego nakładu pracy.
Zasadniczo z każdą kolejną wersją gry jakość tłumaczenia jest lepsza, bo każdorazowo staram się między zakończeniem pracy nad jedną, a rozpoczęciem pracy nad następną przejrzeć całość tekstu, wyszukując błędy i poprawiając niedoskonałości. Niestety jest to proces bez końca, o czym najlepiej świadczy fakt, że błędy w bardzo rzadko występujących tekstach niekiedy pierwszy raz zostają przez kogoś wychwycone 2-3 lata i 2-3 wersje później.
Czy jesteś w stanie określić, jaki jest procent ogólnej treści, którą otrzymujesz do przetłumaczenia, a potem okazuje się, że będzie wymagać poprawek? Czy wraz z kolejnymi wersjami dostrzegasz też jakiś trend w tej istocie?
Stylistycznie jest tego niestety wciąż za dużo. Wynika to z prostego faktu - jestem w stanie nawet i genialnie przetłumaczyć każdy tekst z osobna, ale nie jestem w stanie przewidzieć, co się stanie, gdy gra z kilku choćby i świetnie przetłumaczonych tekstów sklei jeden dłuższy. Widać to w raportach scoutów, gdzie trafia się ciąg kilku zdań zaczynających się od Uważa, że.... W zeszłym roku malowniczo wyszło to przy konferencjach prasowych, gdzie trafiały się odpowiedzi dobrze przetłumaczone, tyle że użyte razem z pytaniami, do których akurat to tłumaczenie nie pasowało. Niestety nawet przy wsparciu silnej grupy betatesterów CDP nie jesteśmy w stanie wychwycić wszystkich możliwych kombinacji, które pojawiają się dopiero wtedy, gdy FM trafia do tysięcy graczy.
Jeżeli chodzi natomiast o błędy typowo translatorskie, najwięcej jest wśród nich debilnych literówek - niestety nie mam jak używać korektora tekstu, tłumacząc online, i zawsze trochę się ich prześlizgnie. Zdarzają się też zwykłe błędy, nietrafnie dobrane słowa, pozostawione słowa angielskie, ale jest ich mało. Poza tym część błędów wyglądających na moje mają na sumieniu programiści, którzy na przykład pewnych rzeczy nie przekazują do tłumaczenia. Klasykiem był tutaj słynny błąd z zestawienia podsumowującego ligowy sezon, gdzie przy najmniej trafionych transferach sezonu zachowane były angielskie końcówki dopełniacza -s; akurat to cholerstwo udało mi się ostatecznie usunąć i w FM 2010 ten błąd już nie występuje. Ale są za to inne, gracze już wychwycili "nieprzetłumaczone" teksty takie jak "Choose a Date" czy "Leading Transfers", które po prostu nie trafiły do tłumaczenia, nie są zaś efektem mojej niestaranności.
Wracając jednak do liczby błędów w kolejnych wersjach. Możesz ją sobie porównać dzięki listom błędów, jakie zamieszczam na CMF, by pomóc graczom w ich tropieniu. W FM 2007 było ich 130, rok później 88, a w zeszłym roku 69, wychodzi więc na to, że jest coraz lepiej. Oczywiście są to jedynie błędy wychwycone przez graczy i przeze mnie. Pewna ich liczba, jak już wspominałem, "wpada" po dłuższym czasie, a pewne drobiazgi poprawiam sam; nie liczę też poprawek czysto stylistycznych. Z tej liczby przyznaję się bez bicia do jakichś 40-50%, reszta wynika albo z nadmiernego entuzjazmu programistów, albo z niedoskonałości silnika gry, jak choćby wiele dziwactw w komentarzu meczowym, który pochodzi jeszcze z czasów trybu tekstowego i nie odzwierciedla specyfiki trybów 2D i 3D. Stąd biorą się te wszystkie strzały "ocierające się o poprzeczki", podczas gdy na ekranie meczowym wyraźnie widać, że piłka mija bramkę w sporej odległości. Ale przynajmniej nie zdarzyły mi się jakieś koszmarne wpadki, choć bywało blisko: raz dopiero w dniu zamknięcia tłumaczenia wychwyciłem tekst, w którym zmieniając "meczów" na "mecz" skasowałem o jedną literę za mało i wyszłoby na to, że jestem nieukiem, który pisze "meczó" zamiast "meczu".
Czy prowadzenie publicznej dyskusji na temat błędów znacząco poprawia Twoje niedociągnięcia, czy raczej większość niedoróbek w zasadzie wykrywasz sam? Jesteś też w stanie określić szacunkowo stosunek błędów znalezionych przez graczy do niedoróbek ogółem?
Oczywiście, pomoc graczy w wychwytywaniu błędów jest wręcz nieoceniona! Jako oldskulowiec gram głównie po angielsku, chociaż staram się jedną rozgrywkę, czysto testową, prowadzić po polsku, by pracować nad tłumaczeniem między wersjami. Ale nawet gdybym grał tylko po polsku, i tak nie zauważyłbym większości błędów, które pokazują się rzadziej, albo w ligach, które omijam szerokim łukiem. Parę lat temu był na przykład problem z nazwą jednej z grup drugiej ligi węgierskiej, o którym nie miałbym zielonego pojęcia, bo nigdy na Węgrzech nie grałem, gdyby nie jeden z forumowiczów. Bardzo sobie chwalę współpracę z graczami. Powiedziałbym, że liczba wychwyconych błędów rozkłada się po równi, ale ze wskazaniem na graczy, jeśli chodzi o błędy bardziej rzucające się w oczy.
Bo przecież inne menedżery mają słitaśne kolorki, są łatwiejsze, albo mają efektowniejsze animacje - a jednak to gra SI Games potrafi przykuć młodego i starego dziada do komputera na długie noce.
Czy to, że grasz namiętnie w grę, którą tłumaczysz, pomaga czy przeszkadza w tej pracy? Czujesz jakiś brak dystansu, który Cię uwiera?
Jak każdy tłumacz jestem bardzo przywiązany do swoich pomysłów. Do teraz nie mogę sobie darować, że z tłumaczenia usunięty został "wunderkind" (młody talent, wschodząca gwiazda - przyp. red.) - momentami bardzo irytuje mnie fakt, że część graczy własne, ekhm... braki w słownictwie traktuje jako kryterium dopuszczalności danego słowa w grze; podobnie było parę wersji temu z "założeniem stołka", którego będę bronił niczym kot Alik whiskasa. Wydaje mi się natomiast, że takie zaangażowanie jest bardzo pomocne, w końcu tę grę od samego początku tworzą fanatycy, którym można zaufać, że chcą, by była jak najlepsza. Czasami nie do końca nam to wychodzi (programistom, researcherom, tłumaczom), ale z wyjątkiem potknięcia przy CM4, które ma zresztą długą i krwawą historię, jak wszyscy wiemy, widać, że ta gra ma duszę, a więc element, którego moim zdaniem od zawsze brakuje konkurencji. Bo przecież inne menedżery mają słitaśne kolorki, są łatwiejsze, albo mają efektowniejsze animacje - a jednak to gra SI Games potrafi przykuć młodego i starego dziada do komputera na długie noce.
Nie wszyscy nasi czytelnicy wiedzą, ale na codzień zajmujesz się wykładaniem języka angielskiego, więc takie pytanie z serii tych "deserowych". Czy zdarzało Ci się w pracy dydaktycznej korzystać z jakichś sytuacji związanych z translacją Football Managera, lub - idąc dalej - w ogóle z samym Football Managerem?
Obawiam się, że ten deser będzie bardzo minimalistyczny: dzisiejsza młodzież uczelniana, panie dzieju, gra w naparzanki sieciowe, piłka nożna jest dla nich passé, aluzje do FM-a zostałyby niezauważone, więc pozostaje to moją słodką tajemnicą.
Czy Twój "kontrakt" z SI opiewa na jakąś określoną ilość wersji gry? Wybiegacie w ogóle w rozmowach na tak przyszłościowe sprawy?
Nie, moja praca, jak się domyślam, podlega corocznej ocenie przez wydawcę, czyli CDP oraz SEGA Polska, oraz SI Games, i jeśli są z niej zadowoleni, dostaję propozycję współpracy przy kolejnej grze z serii. Ewidentnie jak dotąd byli zadowoleni.
Mam rozumieć, że po wygaśnięciu umowy zasiadacie do stołu i negocjujecie warunki na kolejny sezon?
Coś w tym stylu. SI Games przedstawia mi propozycję, zwykle na wiosnę, po ostatniej łatce, a że współpracuje mi się z nimi dobrze, negocjacje jeszcze nigdy nie były potrzebne.
Czy wierzysz, że kiedyś wypuścisz na świat Football Managera, który nie będzie zawierać żadnego błędu w tłumaczeniu?
Nie, to jest niewykonalne. Inaczej, to jest wykonalne, ale nierealistyczne. Po prostu gra musiałaby zostać napisana od zera z myślą o języku polskim i jego koszmarnie skomplikowanej fleksji. Baza danych musiałaby zawierać wszystkie formy odmiany każdego nazwiska, każdej nazwy klubu, każdej nazwy stadionu etc. Można coś takiego zrobić, ale Football Manager ceną zbliżyłby się wtedy pewnie do AutoCAD-a. Mogę mierzyć jedynie w to, by moje błędy oraz niedociągnięcia wynikające ze struktury samej gry były dla polskiego gracza jak najmniej bolesne.
Dziękuję bardzo za rozmowę, licząc, że kiedyś przyjdzie nam jednak kiedyś dożyć czasów, kiedy kraj będzie silny jak USA, ludziom będzie żyło się dostatnio jak w Szwajcarii, a FM nie będzie posiadać błędów.
Dzięki za zaproszenie na łamy CM Revolution, a szanownych czytelników zapraszam do udziału w dyskusjach nad tłumaczeniem na łamach CM Forum.
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić! |
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich! |
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera. |
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny. |
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie! |
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj! |
451 online, w tym 0 zalogowanych, 451 gości, 0 ukrytych
Urodziny obchodzą dziś:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ