Artykuły

Z pamiętnika eFeManiaka: Dwunasty zawodnik
Reaper 18.07.2007 08:51 10044 czytelników 0 komentarzy
9

Ileż to razy każdy z nas słyszał gdzieś w telewizji lub wyczytał w gazecie, że drużyna grająca mecz na swoim stadionie będzie miała „dwunastego zawodnika” pod postacią widowni. Kibice potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę wokół spotkania i dodać skrzydeł każdemu. Motywacja jaka płynie z kilkunastu - czy chociażby - kilku tysięcy gardeł wykrzykujących zgodnym chórem nazwę twojej drużyny, jest czymś niepowtarzalnym. Czymś, od czego ciarki przechodzą po grzbiecie. Choć zawodnikowi na boisku może się wydawać, że daje z siebie wszystko, gdy nagle dojdzie do niego doping z trybun, zaciśnie zęby i zacznie biegać jeszcze szybciej, walczyć o piłkę jeszcze agresywniej, podawać jeszcze dokładniej. Taka motywacja błyskawicznie przechodzi na pozostałych piłkarzy i drużyna faktycznie zaczyna grać jakby miała dwunastu zawodników w polu.

Jednakże kibice nie tylko oddziaływują na swoich własnych zawodników, ale także na przeciwników. Dyskomfort, który oni muszą odczuwać, gdy wiedzą, że wszystkie osoby które przyszły na ten mecz zdzierają sobie gardła dopingując swój klub, na pewno mocno obniża ich morale. Dlatego też każdy piłkarz - nieważne czy grający profesjonalnie czy raczej amatorsko - powie, że najlepiej się gra spotkania „u siebie”, czyli na swoim stadionie, przy własnej publiczności.

Wiedzą o tym także twórcy Football Managera i postarali się, aby każdy gracz mógł odczuć różnicę między grą na swoim własnym stadionie, a na wyjeździe. Ja osobiście odczuwam go dość dobitnie. Ba, przyznam się, że mecze wyjazdowe są od zawsze dla mnie zmorą. Moje ekipy potrafią pokonać nawet najtrudniejszego przeciwnika na swoim stadionie, doszczętnie go pogrążając, nie pozwalając nawet zbyt długo utrzymać się przy piłce. W takich momentach zawsze myślę sobie, że w końcu uda mi się uzyskać taktykę idealną, taką przy której nie mam sobie równych. Jednak mój entuzjazm kończy się w momencie dojścia do meczu wyjazdowego. Wtedy cała moja euforia bardzo szybko przemienia się we frustrację, z którą dość szybko zapoznaje się najpierw moja myszka, a po przeniesieniu się na laptopa - moja komórka (nie pytajcie w jaki sposób). Najpierw próbuję grać swoją taktyką z poprzednich meczów rozgrywanych na moim stadionie, lecz po tym jak ostatnia drużyna z tabeli ma już na koncie kilka celnych strzałów na bramkę, a moim zawodnikom ledwo udaje się wyjść z własnej połowy, wiem że przyszedł czas, kiedy trzeba będzie zacząć kombinować.

Najpierw próbuję lekkich zmian w ustawieniu moich zawodników na planszy boiska. Cofam swojego środkowego pomocnika na pozycję defensywnego pomocnika, pozostawiając mojemu ofensywnemu więcej pola do manewru i indywidualnych ataków. Efekt? Przeciwnicy strzelają mi bramkę. Przesuwam swojego ofensywnego na linię środkową boiska, dodając mu strzałkę do góry. Szybka gra skrzydłami i... kolejna bramka w plecy. W efekcie stosuję jeszcze kilka innych rotacji, ale żadna nie okazuje się skuteczna i mecz kończy się przegraną, a moja myszka/komórka znów doznaje bliskiego spotkania III stopnia ze ścianą.

Następnym krokiem, który wydaje się być ratunkiem, jest zmiana nastawienia. Myślę sobie, że skoro jestem drużyną lepszą, to powinienem atakować, zmusić rywali do cofnięcia się i odpierania moich ataków. Oczywiście ten pomysł szybko legnie w gruzach i ląduje na wysypisku śmieci, na którym goreje cała sterta wcześniejszych nieudanych rozwiązań...

Wtedy dopiero przyszło oświecenie. O czym pisałem na samym początku tego tekstu? Przecież drużyna grająca na swoim stadionie ma dwunastego zawodnika, czyli gra w przewadze jednego. Szybkie skojarzenie z inną piłkarską: piłkarz z własnej drużyny dostaje czerwoną kartkę i trzeba grać w osłabieniu. Co takiego wtedy robią trenerzy? Zaczynają grać defensywnie, licząc że jeden z zaplanowanych kontrataków się uda i drużynie uda się strzelić bramkę. Przesuwam swój suwak mentalności do tyłu, odbieram trochę kreatywności, każę piłkarzom grać długimi, dokładnymi piłkami, przyspieszam grę, a także cofam linię defensywną. Wyniki? Wydaje mi się, że jakiś przełom w kwestii gry mojej drużyny na obcych boiskach się z wolna dokonuje. Nie są to, póki co, wyniki powalające, ale drużyna zaczęła grać tak jak od niej oczekuję.

Czy to w końcu jest to? Czy jestem na dobrym tropie w poszukiwaniu idealnej taktyki na mecze wyjazdowe? Górnolotnie mówiąc "oceni to historia", czyli w naszym przypadku przyszłe rezultaty. Wracam do gry i będę w nerwach wielkich spoglądać na kalendarz i oczekiwać meczów wyjazdowych. Człowiek się uczy na błędach, a ja mam nadzieję, popełniłem już wszystkie możliwe i teraz czeka mnie tylko pasmo sukcesów... Tak?


Słowa kluczowe: 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

Szukaj nas w sieci

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution