Chrzanicie panowie. Dobry fizjoterapeuta nie skraca długości trwania urazu. Pozwólcie, że przedstawię to Wam obrazowo.
Zawodnik łamie nogę. W obecności lepszego fizjoterapeuty szbyciej się zrośnie? Trzeba ją zagipsować i swoje odleżeć. Dobra, dobra- możecie się odgryzać, że przy mniej poważnych kontuzjach 'naprawi' zawodnika w ekspresowym tempie. Otóż nie. Kolejny przykład- zawodnik stłucze nogę. Może być gotowy na następny mecz, jeśli zastosujemy blokadę. Ale robi to każdy fizjo, bez względu na umiejętności medyczne. Kontuzja musi swoje potrwać i nic nie da się z tym zrobić. Nawet z głupim wybitym palcem zawodnicy mają pewną przerwę. Więc po co wielkim klubom dużo fizjoterapeutów? Udzielają oni pomocy zawodnikom podczas meczu, doglądają treningów, a W FMie? Lekarz pomagający na boisku jest anonimowy, większa ich liczba na ćwiczeniach nie zmniejsza ilości kontuzji... Oni po prostu mają za zadanie określenie czasu trwania urazu, nic poza tym.
Skończyłem
Najnowsze posty