Ten manifest użytkownika qstosh przeczytało już 4319 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
EDIT.
Gwoli wyjaśnienia. Niniejszy manifest został napisany i opublikowany na CMREV 11.10.2009 a więc dzień PO meczu Czechy-Polska. Ponieważ to mój debiut nie ustrzegłem się w nim błędów graficznych. Otóż zaraz po opublikowaniu okazało się że żadna z wstawionych przeze mnie fotek nie jest widoczna a jeden filmik który został wstawiony do tekstu ukazał się pod tekstem bodajże czterokrotnie. Dlatego też w chwilę po jego publikacji gdy spostrzegłem że wygląda on "nie tak jak chciałem" przeniosłem go do wersji roboczych ponieważ nie miałem czasu na poprawki i nie chciałem go pozostawiać z tak rażącymi błędami. Ponieważ dopiero w dniu dzisiejszym znalazłem chwilę czasu by nanieść odpowiednie poprawki dzisiejsza data ukazania się manifestu może się nie zgadzać z jego treścią (w której piszę o "wczorajszym meczu" Czechy-Polska). Postanowiłem nie zmieniać samej treści lecz uzupełnić manifest o to właśnie wyjaśnienie w celu uniknięcia niepotrzebnych komentarzy odnośnie braku zbieżności daty z opisem zawartym w manifeście.
Witam.
Jako że ostatnimi czasy zaglądam na CMREV troszkę częściej postanowiłem dziś skorzystać z pewnej funkcji która została udostępniona nam (czytaj użytkownikom) już jakiś czas temu. Mam tu na myśli dział Mój Blog. Kilka kwestii złożyło się na to iż postanowiłem jakoby "zadebiutować" na łamach tutejszej strony. Niebagatelny wpływ miał to to fakt że dzisiaj (o dziwo) mam trochę czasu "dla siebie". Nie da się zaprzeczyć że też wczorajszy mecz naszej reprezentacji sprowokował mnie do tego bym podzielił się z wami kilkoma osobistymi przemyśleniami.
Jak wcześniej wspomniałem nie miałem wcześniej okazji pisać tutaj bloga (ani gdziekolwiek indziej) czy też jakichś felietonów. Do tej pory moja działalność na CMREV ograniczała się jedynie do udzielania odpowiedzi na suflerze bądź też ostatnio do dzielenia się z innymi użytkownikami moim zbiorem grafik w dziale Grafika(ogłoszenia/poszukuję/propozycje). Co prawda ostatnio zacząłem opracowywać pewien projekt o który prosił mnie Bobi ale ponieważ jest on dopiero we wstępnej fazie produkcji i na chwilę obecną nie wiem czy się powiedzie dlatego nie będę zdradzał szczegółów. Liczę też na to, że nasz Minister Literatury zachowa detale dla siebie :) Jakoby kończąc ten jakże przydługi wstęp pragnąłbym was poinformować, że nie jestem dziennikarzem i rzemiosło to jest mi obce dlatego też liczę na waszą wyrozumiałość w kwestii mojej twórczości w tymże dziale.
Zapewne większość z was zna wynik wczorajszego meczu naszej reprezentacji. Dla tych którzy wczoraj wieczorem spali snem twardym przypomnę że polegliśmy 0:2.
Mecz jak mecz. Niektóre akcje pozostawiały wiele do życzenia, widowisko nie było jakimś oszałamiającym spektaklem i zapewne niektórzy woleli oglądać emitowany w tym czasie "Mam Talent". Ja nie zamierzam popełnić tutaj analizy meczu a jako że mam do tego prawo (bo to MÓJ blog) wybrać sobie kilka kwestii które niniejszym poruszam. Jako że w Polsce mamy wolność słowa postanowiłem z niej skorzystać i troszkę się rozpisać na pewne tematy. Mam nadzieję że po przeczytaniu poniższego tekstu żadna z osób w nim wymienionych (pośrednio bądź bezpośrednio) nie poczuje się urażona a jeśli tak, to z góry przepraszam i oświadczam że nie było moim zamiarem ugodzić w czyjąkolwiek godność.
Eksperci (?) rodem ze stacji telewizyjnych...
Ekspert stacji telewizyjnej i jego artystyczna wizja...
Oglądaliście może po meczu rozmowę w studio pomiędzy panem Szaranowiczem a (mega)zasłużonym i (hiper)wyszkolonym ex-szkoleniowcem panem Engelem i byłym bramkarzem panem Szczęsnym?...w pewnym momencie nasz były (na szczęście) szkoleniowiec powiedział coś...co powaliło mnie na kolana (w kontekście konwulsji śmiechu oczywiście) Otóż stwierdził coś w tym stylu że: "Stefanowi Majewskiemu UDAŁO się utrzymać Polską reprezentację na 5 miejscu w grupie bo awans na miejsce 4 był bardzo trudny" ... no myślałem że padnę...no przecież już kilka kolejek temu było wiadomo że 6 miejsce może zajmować TYLKO reprezentacja San Marino która ma ZEROWY dorobek punktowy i nie było ŻADNYCH szans żeby Polska reprezentacja (nawet w przypadku przegrania 3 ostatnich meczy w grupie) spadła na miejsce 6 ponieważ NAWET gdyby San Marino owe 3 ostatnie mecze wygrało (nie wiem jakim cudem) to mieli by 9 pkt a Polacy mają ich na chwilę obecną 11. Na szczęście w chwilę po tej beznadziejnie głupiej wypowiedzi pana E. inny "ekspert stacji telewizyjnej" wyśmiał tą wypowiedź stwierdzając że niżej niż na 5 miejsce nie mogliśmy spaść, biorąc pod uwagę obecną sytuację w grupie. Odniosłem wrażenie że pan Engel próbował jakby na siłę usprawiedliwiać porażkę tzn bronić Majewskiego. Ciekawe.
Leo nie był cudotwórcą a Stefan M. miał nim być?
Po wczorajszej porażce i komentarzach pana Szpakowskiego (że już nie mamy żadnych szans na awans) przypomniał mi pewien fakt. Mianowicie po naszej porażce ze Słowenią 0:3 a dokładniej po zwolnieniu Leo Beenhakkera pan Lato oraz cała świta zaczęli jak mantrę powtarzać że Polska nie ma już szans na awans do przyszłorocznych mistrzostw świata w RPA natomiast zaraz po zatrudnieniu Stefana Majewskiego zaczęto chórem powtarzać, że Polska MA SZANSĘ co prawda albo małe albo "matematyczne" ale jednak MA SZANSĘ. Czy nie wydaję się wam to dziwne?? Bo mi tak.
Co z tą POLSKĄ?
Wracając do sprawy wczorajszego meczu, to mimo iż jego wynik nie zadowala wielu, to ja nie zamierzam dołączać do grona tych, którzy będą krytykować Stefana Majewskiego. Nie dla tego że go lubię, czy zamierzam bronić, bo tak nie jest. Pomimo że mam wiele zastrzeżeń zarówno do jego umiejętności jak i jego "osiągnięć" (zawsze wydawało mi się że selekcjonerem powinien być ktoś kto naprawdę coś osiągnął z chociażby drużynami młodzieżowymi lub np. z jakimiś klubami krajowymi tudzież zagranicznymi). Nie ważne. Nie będę się czepiał szczegółów. Pozostanę neutralny ponieważ dochodzę do wniosku że gdyby NAWET nasze PZPN zdecydowało się zatrudnić jakiegoś NAPRAWDĘ dobrego szkoleniowca np. Fergusona, Ancelottiego etc. [wiem że to nie realne ale załóżmy że znalazły by się na to środki finansowe i oni przyjęli by tą ofertę] to ŚMIEM TWIERDZIĆ że nawet i tacy szkoleniowcy nie osiągnęli by wielkich sukcesów prowadząc naszą reprezentację. Tzn mogli by coś osiągnąć jeśli byliby szkoleniowcami przez 10-15 lat (podczas których wyszukaliby i wyszkoliliby na zgrupowaniach młodych i zdolnych piłkarzy którzy grając z sobą regularnie nauczyli by się współpracy na boisku itp.). Wiemy dobrze że u nas to nierealne bo kilkuletni okres prowadzenie reprezentacji to najwięcej na ile pozwala PZPN.
Chodzi mi o to, że na chwilę obecną mamy naprawdę mało piłkarzy którzy potrafią grać na europejskim poziomie (nie mam tu zamiaru naśmiewać się tak jak niektórzy ze stwierdzenia "international level"). Nie myślę tu o rozegraniu rewelacyjnego jednego czy kilku spotkań ale grę tak jak to mają w zwyczaju grać reprezentanci np Anglii czy Hiszpanii którzy potrafią cały sezon (z ewentualnymi przerwami na kontuzje) grać na bardzo dobrym i w niemal każdym meczu równym poziomie. Jeśli ktoś się nie zgodzi i zarzuci mi że przecież "jest bardzo wielu zdolnych polskich piłkarzy" i oni "grają dobrze i regularnie" lub "są czołowymi graczami mistrza/vice mistrza Polski" to ja się takiego kogoś zapytam...gdzie oni grają??? w Lechu Poznań? w Wiśle Kraków? w Legii Warszawa? A gdzie te kluby są w Europie??? A gdzie ci "wypromowani" w polskich klubach polscy piłkarze są w europie??? tzn w jakich klubach grają??? Może i grają ale zwykle tzw "końcówki" lub jako rezerwowi i to zwykle w europejskich średniakach...niestety. Jak kogoś nie przekonują te argumenty to niech spojrzy na reprezentację Czech i na nazwiska piłkarzy i niech posprawdza sobie gdzie oni grywają (Chelsea, Juventus, Milan, Arsenal, Bordeaux)...a nasi chłopcy? (Iraklis, Cracovia, Jagiellonia, Widzew)...aż chciało by się napisać "Z czym do ludzi"... i chociaż kilku reprezentantów gra (z większą bądź mniejszą regularnością) w "nieco" bardziej znanych klubach (Borussia Dortmund, Szachtar, Auxerre) ale i tak jakby trochę tego za mało i jakby poziom nie ten sam... :/
Pozostaje nam tylko wiara?
Nie upatrywałbym tu winy w samym Majewskim który wybrał taki a nie inny skład..według mojej opinii (możecie się z nią nie zgadzać ale takie jet moje zdanie) Majewski nie miał zbyt dużego wyboru bo nie jest tak, że np mamy 30 zawodników grających na światowym poziomie w najlepszych europejskich klubach a Majewski zamiast niech powołał piłkarzy innych/słabszych. Nie. My po prostu NIE MAMY takich piłkarzy i winą za to obarczyłbym przede wszystkim PZPN o to że ich emerytowani działacze (średnia wieku chyba 65 lat)
Tak.To w głównej mierze CI starsi panowie decydują o przyszłości polskiej piłki...
Kurczowo trzymają się swych stołków i wciąż (przy każdej możliwej okazji) powołują się na sukcesy ŚP.Kazimierze Górskiego sprzed ponad...30 lat ... :/ Tylko że zapominają że te 30 lat temu gdy Polacy byli (nie bójmy się użyć tego słowa) potęgą w europejskiej piłce to w tamtym czasie nie najgorzej radzili też sobie Włosi, Holendrzy, Anglicy...
30 lat minęło i co?? Tamte ekipy dalej "liczą się w europie" a Polska??
No właśnie. Tego już działacze PZPN nie wspominają. Nasz Polski Futbol po prostu się zatrzymał w czasie. PZPN nie przykłada się do tego by wspomagać kluby w otwieraniu szkółek piłkarskich dla 6-7 letnich chłopców (jak ma to miejsce w Anglii czy Holandii). Czy władze PZPN wystosowały jakąś dyrektywę żeby w polskich klubach szkoleniowcy byli zmuszeni do ciągłego szkolenia i podnoszenia kwalifikacji?? Żeby byli "zmuszeni" by np kilka razy w roku odwiedzali NAJLEPSZE europejskie kluby i dokształcali się tam i poznawali nowe tajniki trenerskiego fachu (w to mógłby wchodzić także "nauka skutecznego scoutingu" dla klubowych scoutów). Nic mi nie wiadomo o takich dyrektywach.
Oczywiście by być trenerem polskiego klubu trzeba mieć odpowiednią licencję ale to wszystko.
Przypomina mi to wymóg zdobycia Prawa jazdy. Zdobyłeś? Możesz prowadzić samochód całe życie. Niby tak. Ale tylko "cywilny" pojazd. A jeśli chcesz być najlepszy i się rozwijać i zostać np. kierowcą rajdowym (takim jak np Hołowczyc) lub pójść jeszcze wyżej i spróbować swych sił w Formule 1 (Kubica) to czy myślicie że im pozwolono jechać tymi pojazdami na podstawie "zwykłego" prawa jazdy??? Oni chcąc wznieść się kilka poziomów wyżej musieli się szkolić, podnosić kwalifikacje by wreszcie przechodząc odpowiednie egzaminy zdobyć potrzebne im uprawnienia. Nie da się mając zwykłe prawo jazdy kat.B wsiąść w Bolid i ścigać się na równi z Hamiltonem, Kubicą i innymi kierowcami ze światowej czołówki, tak samo jak nie jest możliwe by po ukończeniu AWF'u i zrobieniu jakiegoś kursu na trenera B klasy poradzić sobie w wywindowaniu jakiejś polskiej drużyny z nizin poziomu piłkarskiego na europejskie salony. Bez ciągłego podnoszenia swoich trenerskich kwalifikacji po prostu się nie da.
Jak to wygląda za granicą?
Przychodzi mi tu na myśl kariera pewnego Portugalczyka...
Tak. To José Mário dos Santos Mourinho Félix.
Prześledźcie sobie jak on doszedł do poziomu jaki reprezentuje obecnie. Mimo iż nie jestem jego fanem i uważam że jest wielu lepszych od niego szkoleniowców to mimo to po bliższym przyjrzeniu się jak przebiegała jego kariera można dość do wniosku że on pomału wspinał się po szczeblach kariery.
Zaczynał jako piłkarz. Wielkiej kariery piłkarskiej nie zrobił i szybko zakończył ten etap kariery i postanowił wyjechać do Anglii by tam nauczyć się trenerskiego warsztatu. Po powrocie z wysp rozpoczął pracę jako trener młodzieży w portugalskiej Vitórii Setúbal którą po dwóch latach zamienił na krótko na Estrela Amadora w której był już asystentem managera. Nie ma się co dziwić że szybko zrezygnował z tej posady gdy tylko pojawiła się szansa na pozostanie tłumaczem i zarazem asystentem słynnego sir Bobby'ego Robsona w Sporting'u Lizbona.
To u boku sir Bobby'ego Robsona Mourinho zdobywał pierwsze poważne trenerskie szlify.
To właśnie pod jego skrzydłami zapewne nauczył się najwięcej. Bo gdyby tak nie było to nie podążyłby za sir Bobbi'm do FC Porto...
...czy też Barcelony...
Może wydawać się wam dziwne że pisząc wcześniej o reprezentacji kraju powołuję się na szkoleniowca który nigdy nie prowadził żadnej narodowej reprezentacji tym nie mniej, zdecydowałem się podać jego przykład ponieważ jetem pewny że prędzej czy później zostanie on szkoleniowcem reprezentacji swojego (bądź innego) kraju. Uważam także że gdyby Mourinho nie trafił pod skrzydła kogoś tak dobrego jak sir Bobby Robson i nie szlifowałby swej wiedzy w tak wielkich klubach jak np Barcelona to dzisiaj nie byłby tym kim jest i nie osiągnąłby tego, do czego doszedł w ciągu ostatnich 5-7 latach.
Powołałem się na Jose by uświadomić wam, że (w MOIM przekonaniu) jeśli jakikolwiek polski trener pragnie osiągnąć sukces (np w lidze mistrzów czy w prowadzeniu jakiejś reprezentacji) to MUSI się szkolić i rozwijać i czerpać wiedzę od najlepszych w branży i do puty władze PZPN i polscy trenerzy tego nie zrozumieją to nie mamy co liczyć na sukcesy w europie czy to na poziomie klubowym czy reprezentacyjnym.
Niektórzy z was zapytają zapewne "dlaczego pisząc o polskich piłkarzach nagle zboczyłem z kursu i piszę o jakimś portugalskim szkoleniowcu?". Otóż te dwie kwestie są bardzo powiązane. Ponieważ gdybyśmy MY jako Polacy posiadali w naszych klubach ligowych polskich trenerów prezentujących światowe umiejętności w dziedzinie chociażby szkolenia młodzieży i przekuwania ich talentu i potencjału na zarówno techniczne jak i motoryczno-psychiczne umiejętności na boisku to ja nie wierzę, że po kilku latach (potrzebnych na wyszkolanie zdolnej młodzieży) nie przełożyło by się to bezpośrednio na wyniki.
Bo NA PEWNO polskie kluby liczyły by się wtedy w europie a i Polska reprezentacja także by na tym znacząco zyskała.
Reasumując i niejako porządkując ten bałagan moich różnych uwag i przemyśleń które spontanicznie przelałem na papier a raczej na ekran waszych monitorów chciałby w kilku słowach streścić to, co powyżej poczyniłem.
Według moich przekonań wiele czynników złożyło się na to w jaki sposób grają (lub nie grają) polscy piłkarze.
Winę za obecny poziom polskiej piłki ponoszą m.in. trenerzy o zbyt niskich kwalifikacjach, kluby o zbyt skromnych bazach szkoleniowych i treningowych i o stanie finansów nieporównywalnie mniejszym niż w zachodnich klubach (a nawet gdy któryś z polskich klubów wybija się w dziedzinie finansów na tle rywali to odnoszę wrażenie że inwestuję kapitał w nieodpowiednie dziedziny i miejsca niż powinien). Winna jest też mentalność większości graczy którzy "wypromowali" się w Polsce wolą przenieść się za granicę do ligowego średniaka i tam grzać ławę niż do jakiegoś np zagranicznego beniaminka w którym mogli by np grać regularnie ale oczywiście mniej by zarabiali. Winni zapaści polskiego futbolu są także osoby, które wciąż z uporem maniaka powołują się na sukcesy sprzed 30 lat i jakoby z klapkami na oczach nie zauważają że światowa piłka już poszła do przodu i rozwiązania taktyce z tamtych lat są już an tyle archaiczne że mało kto się do nich stosuje a ciągłe powoływanie się na dawne sukcesy nie sprawi że bezpośredni rywal reprezentacji polski wyjdzie na murawę na "glinianych nogach" i będzie się nas obawiał tylko dla tego że kilkadziesiąt lat temu z "nimi" wygraliśmy.
PS. Powyższy tekst jest moim debiutem w publikacjach na łamach CMREV i odnoszę dziwne wrażenie że panuje w nim swego rodzaju chaos... :P ale to pewnie dla tego że chciałem się podzielić z wami chyba ze zbyt dużą ilością myśli i własnych uwag, dlatego też liczę na wyrozumiałość z waszej strony :)
Mam również nadzieję że wszelkie wstawki graficzne w tekście ukażą się i będą się prezentowały tak tak, jak chciałem by wyglądały.
PS2. Korzystając z okazji chciałbym podziękować Puckowi, Głosikowi i Jacko. Ponieważ każdy z nich na swój sposób pomogli mi w umieszczeniu owego tekstu na łamach CMREV. Szczególne podziękowania należą się Arkowi96 ponieważ to w głównej mierze on pomógł mi poprzez GG dokonać ostatecznych poprawek graficznych. :)
Zapraszam do komentowania i polemiki słownej :)
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Poluj na regena |
---|
Po 18 marca każdego roku (dzień po urodzinach CM Rev) warto rozglądać się za utalentowanymi regenami w polskich ligach. Jest to data „powstawania” nowych graczy, automatycznie dodawanych do bazy przez silnik gry. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ