Coraz więcej menedżerów ma problemu z powodu finansów. Opisana już była sytuacja w której znakomity menedżer po wykonaniu swojej pracy i doprowadzeniu klubu do chwały, zostaje zwolniony, bo przez budowę nowego stadionu finanse klubowe ogromnie się pogorszyły. Czyja to wina? Na pewno nie menedżera, który tylko wypełnił swoją misję. Błąd popełnia zarząd, który ( w wypadku mniejszych klubów ) nie wie co robić z pieniędzmi i jak je wydawać. Co z tym zrobić? Otóż jest propozycja...

Menedżer musiałby mieć zdanie jeśli chodzi o rozbudowę, powinien on informować zarząd jakiej rozbudowy oczekuje i tak z chwili na chwilę dochodzic do porozumienia, bezpiecznego zarówno dla zarządu (finanse) jak i dla menedżera.
Jeśli to nie wystarczy nas menedżer mógłby też pomagać zarządowi w wyborze sponsora. Jakby to miało wyglądać? Bardzo prosto. Tak samo jak wybieramy klub filialny, można rekomendować ofertę sponsora. Byłoby do wyboru np. 5 ofert, różne terminy, zakres, ilość pieniędzy i typ. Można prosto rozbudować działania sponsorów. Odróżnić reklamy na koszulkach od reklam na stadionie, obie mogą ze sobą istnieć, a to więcej pieniędzy... dla klubu oczywiście. O ile termin i ilość pieniędzy jest jasna to pozostaje ostatnia kwestia, "zakres". Zakres oferty w ramach sponsorowania na koszulkach dzieliłby się na: "głównego sponsora" (płaci wiecej, ale nie można podpisac z nikim innym kontraktu póki ten się nie skończ) oraz "sponsora pobocznego", który dawałby mniej pieniędzy niż sponsor główny, ale stwarzałby miejsce na drugą reklamę na koszulce. Klub mogłby na tym zarobić i więcej i mniej. W zależności od porównania ofert które przyjeliśmy i odrzuciliśmy wzrastałaby lub spadała nasza umiejętnośc kontroli finansowej. Sponsor na stadionie dziliłby się tak samo jak sponsorzy na koszulkach, tylko kwoty byłyby wyższe.

Czy takie rozwiązanie byłoby odpowiednie? To pytanie pozostawiam wam...