Coś się kończy, coś zaczyna. W momencie gdy wakacje pozostają już melodią przeszłości musimy przyzwyczajać się do rutyny życia codziennego, która gnębiła nas miesiącami jeszcze przed czerwcem tego roku. Znów zaczniemy zauważać jaki dziś dzień tygodnia, gdy zaspana ciało będziemy zwlekać z łóżka jeszcze przed siódmą. Nowa szkoła, nowa klasa, czyli liceum czas zacząć. Wszystko się zmienia, albo po szybkiej rewolucji albo powoli ewoluuje. I choć jest to stwierdzenie banalne, taka oczywista oczywistość, to czasami niektórzy zapominają, że nieuchronne zmiany czekają każdą rzecz i nie należy wtedy wzdychać za stanem poprzednim.

To już mój drugi manifest w kategorii Scena, jednocześnie drugi manifest, który nie jest opowiadaniem. Pamiętając wnioski jakie wysnułem w moim ostatnim wpisie postanowiłem po raz kolejny ściągnąć pajęczynkę z tej kategorii, zarówno by dać dobry przykład jak i po to, by oduczyć się wakacyjnego lenistwa. Jestem bardzo leniwy, czasem jednak nadrabiam to ambicją, która zmusza mnie jeszcze do działania. I jeśli przy niej jestem to wspomnę tylko, że ambicja nie pozwoli mi zostawić jedno lub dwuczęściowego opka, co sugerował Perez w Peryskopie. Oczywiście, jako że żadne terminy naprawdę mnie nie gonią to może być trochę nieregularności w publikacjach kolejnych części „Deszczy niespokojnych”, jednak wynikać to będzie tylko i wyłącznie z ewentualnego braku czasu, nie z braku chęci.

Wspomniane już zmiany będą przewijały się przez cały manifest, ponieważ jest to coś, co albo już wpłynęło na pewne aspekty społeczności CM Rev, albo dopiero powinny. Największą zmianą, tą powolną ewolucją była ta dotycząca ogółu Sceny. Dla wielu niezauważalna, dla innych mało ważna, jednak nieliczni pamiętając początki Sceny uważają tę zmianę jako zgubną. I nie chodzi mi o konkretne działania, na przykład nastawienie na Web 2.0 na oficjalnej stronie serii FMa, CM Revolution, tylko o zmianę wyglądu tejże Sceny i nastawienia jej użytkowników a zarazem członków. I choć mówiłem już przy okazji poprzedniego manifestu, że komentować samej różnicy między dzisiejszą społecznością a tą sprzed kilku lat nie będę, bo i nie mogę, to chciałbym usprawiedliwić samo zjawisko zmiany.

Prawdą jest, że wielu użytkowników CM Rev, co dotyczy również większości internautów w Polsce i na świecie, jest makabrycznie rozleniwiona. Jeśli nie liczyć wyjątków (jest ich trochę, każdy sam najlepiej potrafi powiedzieć czy aktywnym udzielaniem się na stronie zalicza się do tego grona) użytkownicy ci nie mają ani chęci do dyskusji, ani nawet umiejętności jej prowadzenia (napinki niskich lotów, atakowanie kontr dyskutanta, a nie jego argumenty), w dodatku nie mają ochoty czytać żadnego dłuższego tekstu uwielbiając codzienne informacje od rahima i spółki. I żeby było jasne – nie mam zastrzeżeń do samych autorów, którym mało ambitny styl jest po prostu wygodniejszy oraz wiem, że naprawdę muszą w swoje manifesty wkładać mnóstwo czasu, sił i uporu, jednak niesamowitą popularnością tych blogów już można definiować dzisiejszą społeczność FMa. I nie przedstawia to dzisiejszej Sceny w dobry świetle u ludzi, którzy cenią sobie przede wszystkim teksty o wysokiej jakości. Im faktycznie pozostaje wspominać stare czasy, bo wątpię, żeby ich wymagania zostały kiedykolwiek jeszcze zaspokojone. Nie dziś, kiedy Scena powolnymi zmianami dopasowuje się do leniwego społeczeństwa.

Jednak w mojej opinii to pojęcie Sceny i wymagania wobec niej powinny być dopasowane do aktualnej społeczności, to nie gracze powinni się zmieniać ze względu na historię tego specyficznego tworu. I chociaż ja również uwielbiam przeczytać porządny artykuł traktujący o FMie, to wiem, że nie należy się takowego spodziewać zbyt często. Na pewno nie w wakacje, kiedy jest milion innych rzeczy lepszych od pisania, ani w roku szkolnym, kiedy jest milion innych rzeczy, które trzeba zrobić. Dzisiaj, gdy społeczność graczy skupionych wokół serwisów ma inne wymagania niż niegdyś, Scena ewoluowała i krzywdzącą niesprawiedliwością dla tysięcy graczy ją tworzących byłoby stwierdzenie, że ta Scena już nie istnieje. Nie istnieje w takiej formie jak niektórzy ją pamiętają, co nie zmienia faktu, że nowe pokolenia graczy także potrzebują tego określenia, które społeczność, w której się udzielają zmienia w coś magicznego.

Tak jak potrzeba matką wynalazków, tak sytuacje krytyczne wymuszają często natychmiastowe zmiany dla poprawy sytuacji. Rewolucja w Gabinecie, znana szerzej jako Czystki była zmianą, której efekty już widać. Wątpię, żeby ponownie groził kryzys podobny do tego, który mogliśmy obserwować wiosną, przynajmniej jeśli chodzi o teksty. Z pewnością zadba o to jeden z nowych redaktorów – rondel. Człowiek terminator, który ma zapewne tysiąc pomysłów na minutą i który każdy z nich realizuje jak najbardziej dokładnie. Niesamowita jest dla mnie zarówno ilość jak i jakość jego wszystkich tekstów, co zapewne oznacza tyle, że nie znałem starej Sceny. Bo gdy chcę sobie wyobrazić tą sytuację, którą wielu wspomina, gdy teksty pojawiały się znacznie częściej aniżeli teraz to wyobrażam sobie właśnie tę postać, która nie zna słowa lenistwo. Do Gabinetu dołączyło jeszcze kilku nowych redaktorów i każdy z nich z pewnością wniesie sporo dobrego stronie, jeśli nie utracą motywacji.

Co do zmian, które jeszcze nie nastąpiły to z pewnością trzeba zwrócić uwagę na potrzeby i wymagania ludu. Mówi się o reformie, którą chętnie widziałoby w manifestach wielu użytkowników. Mianowicie chodzi o zakres tematów, które można poruszać w swoich wpisach. Do mnie trafia całkowicie racjonalna argumentacja Rządu co do tej sprawy – CM Rev zapewnia możliwość stworzenia bloga na swoim serwisie, zarówno po to by rozwijać społeczność graczy, która uzyskuje miejsce do dzielenia się swoimi przeżyciami w grze oraz miejsce do żywiołowych dyskusji na najróżniejsze tematy, jak i po to by samemu móc wyławiać potencjalnych redaktorów strony, jednak to nie zmienia faktu, że same blogi należą do ich właścicieli i ich tematyka nie jest w żadnym stopniu uzależniona czy narzucona przez tematykę strony, a ich autorzy mogą pisać o czym tylko mają ochotę. Jednak można zauważyć jedną rzecz – o Football Managerze się w ogóle nie pisze. Są kariery, jest publicystyka, głównie o piłce nożnej, są przepisy czy muzyka w pozostałych oraz teksty o Scenie, jednak nie ma artykułów o samej grze. Ostatnim jaki pamiętam to tekst Ceyvola, traktujący o błędach w FMie, który słusznie trafił z manifestów na stronę główną.

Zresztą nic w tym dziwnego, artykuły czy felietony to jedne z najtrudniejszych rzeczy dla początkującego pisarza, który tygodniami może zastanawiać nad tematem takowych. Jeśli pomysł jest trafny, przemyślenia opisane dość ciekawie to mamy do czynienia z dobrym artykułem, który już jest gotowy do publikacji nawet na stronie głównej. O ile łatwiej jest napisać przeciętnemu użytkownikowi publicystyczny tekst mający tylko zapoczątkować dyskusję na dany temat, opisać swoje sukcesy w grze w formie ciekawego opowiadania czy chociaż naruszyć elitarną kategorię Scena. Wiele osób pisząc o muzyce czy kulinarni zmusza mnie jednak do pewnego wniosku. Jeśli nie można zabronić pisania o czymś takim (i dobrze, blogi należą do ich twórców) to przydałoby się w jakiś inny sposób wyróżniać teksty z kategorii Pozostałe. Mam wrażenie, że mała ikonka oznaczająca ten dział przy pomarańczowej kopercie na stronie głównej wystarczająco jasno dawała by sygnał, że po tekście nie ma co się spodziewać powiązania z FMem i tylko tytuł zachęcał by do przeczytania manifestu, gdy nie lubi się tekstów o tematach odległych od gry. Nie zmieniłoby to ilości trafnych manifestów, jednak łatwiej byłoby wychwycić te o właściwej tematyce, a zwolennicy pisania wyłącznie o grze i piłce nożnej nie mogliby raczej narzekać. Mieliby odznaczenie, które wskazywałoby im, które posty powinni unikać żeby się nie zawiedli.

Zmieniam się ja, Wy, ludzie, których znamy. Kiedyś ganiałem się z kolegą z patykiem w ręku, później grałem z nim w nogę ciągle się śmiejąc, dzisiaj siadamy na ławeczce i możemy poważnie pogadać. Zmienia się szkoła, do której niegdyś nosiliśmy całe zestawy kredek, później ekierki i linijki a dziś jeden długopis. Zmienia się kraj, w którym budowane są stadiony i drogi. Zmienia się nasze podejście do wielu rzeczy. I kiedy coś zaczyna się zmieniać, bez znaczenia czy na lepsze czy na gorsze, a i tak nie mamy na to wpływu, to trzeba nauczyć się to akceptować. Możemy zmienić Scenę, pisać więcej tekstów, wykazywać się umiejętnościami oraz pomagając innym, jednak nie sprawi to, że będzie ona wyglądała tak jak kiedyś. Dlatego powinniśmy dać z siebie wszystko by wyciągnąć optymalne korzyści ze Sceny, jaką mamy teraz. Trudno będzie ją zmienić, a już na pewno na taką jaka była kiedyś, jednak nie aż tak trudno będzie ją poprawić.

Pod koniec marca 2003 roku Profesor napisał, że Scena już nie istnieje. Jednak Scena w dzisiejszym wyglądzie świetnie się trzyma, wolna już od starych definicji, według których na jej istnienie wskazują wyłącznie lojalność wobec ForumCM i wspólne projekty. I choć wielu się ze mną nie zgadza to głośno powiem jak ja to widzę – wszyscy tworzymy polską Scenę FMa i wszyscy jesteśmy za nią odpowiedzialni. Od nas wszystkich zależy jej wygląd. Jeśli Scena wygląda tak a nie inaczej to dajmy z siebie wszystko, żeby była lepsza. I jeśli ktoś naskoczy na mnie, że wszystkie zmiany na Scenie są tylko i wyłącznie złe i prowadzą do końca tegoż tworu to niech od razu powie co i jak trzeba zrobić by zmobilizować użytkowników do pracy, by Scena wyglądała jak kiedyś.

PS. Wczoraj w opolskiej A-klasie juniorów mecz LKS-u Chmielowice w Sławicach z miejscowym LZS-em zainaugurował ligę. Gospodarze strzelili nam siedem bramek, nie zrewanżowaliśmy się nawet dwoma celnymi uderzeniami na bramkę, co dopiero mówić o jakichkolwiek golach. Ciekawe czy gdyby trener grywał w FMa i należał do Naszej społeczności to wynik wyglądałby inaczej? Z pewnością ich wioska była silniejsza od naszej wioski (dzięki nam są liderem po pierwszej kolejce) a mimo to jestem dumny z naszej postawy w pierwszym oficjalnym meczu od stworzenia juniorów w Chmielowicach. Życzcie mi powodzenia, może w następnych meczach coś w naszej ofensywie się w końcu zmieni :D