W sparingu z Husqvarną co prawda polegliśmy, lecz z pewnością nie zostaliśmy zmasakrowani piłą łańcuchową. Powiem więcej, nawiązaliśmy równorzędną walkę, a faworyzowani goście zdobyli gola na 1:2 dopiero po wątpliwym rzucie karnym w samej końcówce meczu.

Nike – Husqvarna FF 1:2 (Zovko)

28 marca w Lommie zawitał trzecioligowiec z Öster. Przyjezdnych uznawano za murowanych faworytów do awansu, zarówno w swojej lidze, jak i w nadchodzącym meczu pucharowym. Spodziewałem się zatem solidnego łomotu i kilku bramek w plecy.

Goście objęli prowadzenie w 18. minucie, za sprawą Petrego, który dostał świetne prostopadłe podanie i nie zmarnował sytuacji sam na sam. Przez cały czas jednak graliśmy ambitnie, nie odstawaliśmy od teoretycznie mocniejszych rywali i często nękaliśmy bramkarza Öster. Brakowało skuteczności, zgrania i szczęścia. Dopiero w ostatnim kwadransie Azer Cälilov ładnie przyaktorzył, nabierając arbitra na rzekomy faul w polu karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał Prahl, a do końca regulaminowego czasu gry więcej goli nie padło. Worek z bramkami rozwiązał się dopiero w dogrywce – niestety to rywale byli zabójczo skuteczni i ostatecznie przegraliśmy wysoko, żegnając się tym samym z Pucharem Szwecji. Mimo wyniku, byłem z tego spotkania zadowolony. Innego dnia, przy lepiej nastawionych celownikach, spokojnie moglibyśmy pokusić się o zwycięstwo. Niestety – za nieskuteczność zapłaciliśmy wysoką cenę i pozostała nam jedynie nadzieja na równie dobrą postawę w lidze.

Svenska Cupen 1. Rnd
Lomma IP, Lomma, 28.03.2009
Nike – Öster 1:4 (0:1)

18' Tomas Petry 0:1
78' Martin Prahl kar. 1:1
91' Daniel Petersson 1:2
97' Freddy Borg 1:3
105' Axel Johansson 1:4

Nike : Engler-Lúðvíksson – Sörenssen, Gustavsson, Putkonen, Karlsson (45. Månsson) – Nordgren – Dahl (45. Alajbegovic), Cälilov, Zovko (79. Zachrisson) – Gadjiev, Prahl.

Zawodnik meczu :  Daniel Petersson (Öster) – 8.1

Widzów : 134

Końcówka marca w Lommie, mimo nieprzyjemnego chłodu i deszczowej pogody na dworze, była bardzo gorąca. Prezes praktycznie nie rozstawał się telefonem komórkowym, obdzwaniając niemal całą Europę i załatwiając liczną grupę nowych graczy, która miała dołączyć do Nike. Wydał na te rozmowy chyba ze dwie średnie krajowe, ale było warto. W ostatnich dniach okienka transferowego otrzymałem do dyspozycji następujących zawodników :

Ivan Karadzhov (19, BUL, GK) z CSKA Sofia
Marko Vidovic (20, MNE, DC, DM, MC) z Buducnosti Podgorica
Ducu Nicu (22, ROU, D RC) ze Steauy Bukareszt
Vazha Nemsadze (18, GEO, DM, M RLC) z Dinama Tbilisi
Makhach Gadjiev (21, RUS, AM R, ST) z Saturna Ramieńskoje
Ivaylo Dimitrov (20, BUL, AM L, ST) z CSKA Sofia
Henrik Svedberg (20, SWE, ST) z Elfsborga

Wszyscy zostali wypożyczeni do końca sezonu.

Za 475 funtów sprowadziłem sobie też Tomasza Karasia (26, POL, D RLC) ze Startu Otwock, żeby mieć do kogo otworzyć gębę i pogadać w ojczystym języku.
Oczywiście nowi zawodnicy pod względem umiejętności piłkarskich wciągają nosem całą resztę mojej nędznej zbieraniny.

Wykopaliśmy za to Emila Perssona, Johana Leo i Emila Möllera, którzy dotychczas trenowali (?) w rezerwach. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że znalazło się trzech frajerów  kupców, zainteresowanych sprowadzeniem tych piłkarskich kalek do swoich drużyn. Prędzej Joanna Senyszyn zostanie gorliwą katoliczką, niż cała trójka kopnie prosto piłkę, cieszyłem się więc z udanych transakcji i odciążenia budżetu płacowego.

Na zakończenie okresu przygotowawczego zostaliśmy sklepani przez drugoligową Landskronę i wygraliśmy gładko z amatorskim Kisa BK, ale ja myślami byłem już przy inaugurującym rozgrywki ligowe spotkaniu z Ljungby.

Nike – Landskrona 1:3 (Svedberg)

Nike – Kisa BK 2:0 (Prahl, Zachrisson)