Informacje o blogu

zDolnoślązak

Lechia Dzierżoniów

LOTTO Ekstraklasa

Polska, 2018/2019

Ten manifest użytkownika bini przeczytało już 788 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG


Wstyd, żenada, hańba i kompromitacja!
Taki nagłówek z pewnością pojawił się w pewnym brukowcu, zaraz po naszym powrocie z fińskiego Turku. To właśnie w Finlandii zagraliśmy ostatni mecz w europejskich pucharach w tym sezonie. Był dokładnie 12 lipca, a my odpadliśmy z Ligi Europy w pierwszej eliminacyjnej rundzie, ulegając TPS Turku.

Po pierwszym meczu u siebie, który wygraliśmy 2:1 nie mogliśmy czuć się pewnie, ale na pewno nie spodziewaliśmy się tego, co stało się w rewanżu. W regulaminowych 90 minutach przegraliśmy 1:2, dogrywka nie przyniosła zmian wyniku, za to kończyliśmy ją w 10-tkę, po kontuzji Marca van Wanrooya. Konkurs rzutów karnych to już czarna rozpacz. Nie wykorzystaliśmy ani jednej jedenastki i pożegnaliśmy się z rozgrywkami.

Naszym problemem był fakt, że mecze z TPS'em graliśmy prawie 2 miesiące przed startem ligi, czyli tak na prawdę przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu.

Łukasz Wojciechowski, napastnik Lechii, w rozmowie z TVP
Weszliśmy na boisko praktycznie prosto z urlopów. Ciężko grało nam się w piłkę, a Finowie to nie są chłopcy do bicia. Po losowaniu cieszyliśmy się, że unikniemy wyjazdów do Azerbejdżanu czy Kazachstanu. Przegraliśmy, zawiedliśmy kibiców, teraz pozostaje nam się skupić na lidzę. Gwarantuje, że będziemy teraz podwójnie zmotywowani by osiągnąć jak najlepsze wyniki.


Słowa naszego snajpera idealnie oddały atmosferę panującą w szatni. Wszyscy byli wściekli na siebie po tej porażce. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy mocni i teraz będziemy jeszcze bardziej zdeterminowani do walki o czołowe lokaty w lidze.

Chłopcy solidnie przepracowali resztę okresu przygotowawczego, w czasie którego rozegraliśmy jeszcze trzy sparingi:



Poważne granie rozpoczęliśmy od Pucharu Polski. Podejmowaliśmy u siebie Koronę Kielce i już w tym meczu widać było jak piłkarze Lechii są zmotywowani aby zmazać plamę z Turku. Wygrywamy 4:0 po bardzo dobrym meczu. W kolejnej rundzie trafiliśmy na drugoligowca - LZS Leśnica, z którym rozprawiliśmy się bez problemu 4:1, grając w rezerwowym składzie.

Kolejne mecze Pucharu Polski rozegramy już na wiosnę, a naszym rywalem będzie Mistrz Polski Wisła Kraków.


Ligę rozpoczęliśmy bardzo dobrze.



7 meczów, w których tylko w dwóch straciliśmy punkty, to fantastyczny początek. Co prawda remis w derbach ze Śląskiem Wrocław bolał bardzo, gdyż daliśmy sobie wyrwać zwycięstwo w ostatniej minucie doliczonego czasu. Nie było to pierwszy przypadek gdy nie udaje nam się dowieźć wygranej do końca. W poprzednim sezonie zdarzały nam się już takie sytuacje, szczególnie w meczach ze Spartą Praga w Lidze Europy, gdy w obu meczach traciliśmy bramki w końcówce.

Kluczowym meczem początku sezonu była wygrana z Legią Warszawa. Pewne 2:0 dodało wszystkim skrzydeł i udowodniło, że możemy wygrywać z każdym w tej lidze.

Piotr Pietkiewicz, gracz Legii Warszawa, wychowanek Lechii
Zawsze z sentymentem wracam do Dzierżoniowa, na stadion na którym się wychowałem. Dziękuje kibicom za ciepłe przyjęcie. Lechia była w tym meczu bardzo dobra, nie pozwoliła rozwinąć nam skrzydeł i zasłużenie wygrała. Życzę chłopakom jak najlepiej, ale w Warszawie na pewno nie będzie taryfy ulgowej.

Bini, szkoleniowiec Lechii Dzierżoniów
Wiadomo, że cała liga spina się na mecze z Legią. Dla nas, zespołu z małego miasta jest to zawsze szczególny mecz. Jesteśmy niedoceniani, więc potrzebujemy takich zwycięstw. Dziś chłopcy zagrali bardzo dobry mecz i to na pewno doda nam skrzydeł. Często wracam do zeszłorocznego zwycięstwa na Łazienkowskiej, dzisiejszy mecz też będziemy długo wspominać.


Dobrze sezon rozpoczął nasz snajper Łukasz Wojciechowski, który wraca do formy sprzed 2 lat. Jest skuteczny, do tego świetnie rozumie się z naszym nowym napastnikiem Dominikiem Chromińskim, z którym tworzą bramkostrzelny duet.

Ważnym meczem miało być spotkanie z Dolcanem Ząbki, jednak remis 1:1 przyjęliśmy jako porażkę. Dolcan, który w poprzednim sezonie do ostatniego meczu walczył z nami o podium Ekstraklasy, dziś bije się o utrzymanie.

Przegląd Sportowy, 9.10.2018
Poniedziałkowy mecz pomiędzy Lechią i Dolcanem miał dodatkowy smaczek. Szkoleniowiec gospodarzy miał zmierzyć się ze swoim wychowankiem, Tomaszem Bellą. Mimo, że obaj darzą się sporym szacunkiem, to w na ich relacjach pojawiła się duża rysa po tym jak Bella odrzucił ofertę kontraktu zaproponowaną przez Lechię, aby chwilę później podpisać umowę z Dolcanem. Trener Bini nie mógł pogodzić się z tym faktem i sporo dyskutowało się o niechęci jaką miał teraz darzyć swojego byłego podopiecznego. Pomimo to, obaj panowie uściskali się po spotkaniu, które niestety stało na słabym poziomie sportowym.


Po dwóch remisach z rzędu, drużyna Lechii w końcu ruszyła z kopyta. Wygrane z Górnikiem w Zabrzu i Lechem u siebie sprawiły, że nasz zespół utrzymał kontakt z liderującą Wisłą Kraków, która wyprzedzała nas jedynie lepszym bilansem bramek.

Mecz na szczycie zapowiadał się bardzo emocjonująco. Pojedynek dwóch najlepszych snajperów ligi, Łukasza Wojciechowskiego z Lechii i Kacpra Łazaja z Wisły, dwie liderujące drużyny zagrają o miano samodzielnego lidera tabeli.

Mecz w Krakowie nie zawiódł. Świetne widowisko i wygrana Lechii 4:2 potwierdziła mistrzowskie aspiracje naszego zespołu. Świetne zawody rozegrał Malijczyk Tiecoro Keita, który fantastycznie wkomponował się w zespół i jest jednym z jego liderów. Selekcjoner Mali co raz poważniej myśli nad powołaniem naszego gracza do kadry.

Jarosław Jach, kapitan Lechii Dzierżoniów po meczu
Wisła pierwsza zdobyła bramkę, ale na szczęście udało nam się błyskawicznie odpowiedzieć bramką Dominika Chromińskiego. Trzeba przyznać, że Wiślacy dobrze przykryli Łukasza Wojciechowskiego, ale i my wyłączyliśmy z gry ich najlepszego strzelca Łazaja. Kibice mogą być zawodoleni, bo obejrzeli ciekawe widowisko. (...) Nie myślimy jeszcze o mistrzostwie Polski. Póki co jesteśmy liderem i myślimy o kolejnych meczach. Pogadamy za kilka miesięcy o tym czy faktycznie możemy walczyć o tytuł.


Po wygranej z Wisłą kontynuuowaliśmy świetną passę. Ostatecznie zatrzymaliśmy się na 6 wygranych meczach z rzędu, gdy przyszło nam się mierzyć z Ruchem Chorzów, z którym bardzo szczęsliwie zremisowaliśmy 3:3.


Marcin Rosłoń, komentator nc+
Mecz przyjaźni na trybunach, ale na boisku walka o 3 punkty. O tym jak poważny jest to mecz przekonaliśmy się już po 26 minutach, gdy Ruch Chorzów prowadził już 3:0. Bramka strzelona przed przerwą przez Chromińskiego dała jeszcze jakieś nadzieje gościom z Dzierżoniowa. W szatni gości musiało być bardzo gorąco, bo od początku drugiej połowy Lechia rzuciała się do odrabiania strat. Szybką bramkę zdobył Brazylijczyk Arraial, który w pierwszej połowie zmarnował jedenastkę. Gdy wydawało się, że 3 punkty zostaną w Chorzowie, bramkę w doliczonym czasie gry zdobył Chromiński. Podział punktów, po bardzo emocjonującym spotkaniu na pewno ucieszy bardziej gospodarzy niż gości.


Ostatnie dwa mecze w tym roku to wygrana 3:0 z Jagiellonią, oraz remis z Koroną Kielce. Oczywiście bramkę na 1:1 Koroniarze zdobyli w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Wciąż ten sam problem z koncentracją w końcówce. Co jednak najważniejsze - jesteśmy niepokonani w tym sezonie, a licząc poprzedni sezon, to już 19 meczów bez porażki!



W tabeli po rundzie jesiennej prowadzimy dość zdecydowanie wyprzedzająć Wisłę i Śląsk. Zawodzi Lech Poznań, który pałęta się w dolnych rejonach tabeli, poniżej oczekiwań także Dolcan Ząbki.



W tabeli strzelców prowadzi Kacper Łazaj (Wisła) z 14 bramkami. Nasz najlepszy strzelec Łukasz Wojciechowski jest szósty z 9 bramkami.

Bini, trener Lechii w studiu Ligi+ Extra
Powoli zaczynamy myśleć o tytule. Nasza gra nas do tego predysponuje. Piłkarze są w formie, poza kontuzją Ignacio Rotundo uniknęliśmy poważnych urazów, więc możemy grać najmocniejszą jedenastką. Oczywiście nie lekcewarzymy drużyn, które są za nami w tabeli. Wisła, Śląsk czy Legia będą groźne do końca, więc kluczowe będzie utrzymanie formy z jesieni. Wierzę w to, że uda się utrzymać kadrę na kolejną rundę.


W kolejnym odcinku zapraszam na relację z przerwy zimowej oraz okienka transferowego. Kto przyjdzie a kto odejdzie? O tym już w następnym manifeście.


* * *

Warto nadmienić, że w czerwcu tego roku odbyły się Mistrzostwa Świata w Rosji. Polacy, pod wodzą Waldemara Fornalika spisali się przyzwoicie, wychodząc z grupy z 1 miejsca i to z kompletem zwycięstw, a także bez straconej bramki! W grupie Biało-czerwoni wyprzedzili Ghanę, Bułgarię oraz Iran. Niestety swój występ Polacy kończą już w drugiej rundzie po porażce 0:2 z Francją. Niepodziewanym triumfatorem rosyjskiego czempionatu okazuje się Dania, która pokonuje w finale Włochów 4:1!

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.