Francja się cieszy. Jeden z zespołów Ligue 1 znajdzie się bowiem wśród czterech najlepszych drużyn klubowych w Europie. Dalej pewnie wielkich szans nie ma i w maju będziemy świadkami powtórki finału z Rzymu, ale to i tak ogromny sukces "Trójkolorowych". Zapraszam do krótkiej analizy tych czterech par ćwierćfinałowych.

 

Olympique Lyon - Girondins Bordeaux

Wspomniany przeze mnie pojedynek dwóch francuskich zespołów. Jeszcze do niedawna bezwzględnym faworytem byłby zespół z Lyonu. Ostatnie miesiące sporo jednak zmieniły i przyznam szczerze, że moim faworytem będzie Marouane Chamakh i spółka. Warto tu szczególnie zwrócić uwagę na ligową tabelę, w której Bordeaux ma pięć punktów przewagi nad Olympiquem. Lyon to jednak sensacyjny pogromca Realu Madryt, który udowodnił, że grube miliony euro to nie wszystko. W kazdym razie Francuzi mogą być szczęśliwi - jeden ze swoich rodzimych zespołów zobaczą w półfinale Ligi Mistrzów.

Mój faworyt: Girondins Bordeaux

 

Bayern Monachium - Manchester United

Nieziemski Wayne Rooney czy rewelacyjny Arjen Robben? Który z gwiazdorów światowego futbolu zatriumfuje w pojedynku dwóch doskonałych zespołów? Manchester lideruje w Anglii, Bayern w Niemczech. Monachijczycy mieli ogromne problemy z wyeliminowaniem Fiorentiny, która moim zdaniem bardziej zasługiwała na awans. Z kolei ManU bez większych problemów pokazło emerytom z Mediolanu, gdzie znajduje się ich miejsce. "Czerwone Diabły" są w gazie i jeśli obejdzie się bez jakichś katastrof, to Anglicy drugi rok z rzędu wywalczą promocję do najlepszej czwórki.

Mój faworyt: Manchester United

 

Inter Mediolan - CSKA Moskwa

Jeśli popatrzymy tylko na nazwy, to Inter już może zacząć skupiać się na półfinałach. Rzeczywistość często okazuje się jednak brutalna i daje do zrozumienia, że to nie nazwiska biegają po murawie, o czym bezwzględnie przekonali się "Los Galacticos". Teraz chrapkę na sprawienie sensacji mają zapewne Rosjanie. Ich najtrudniejszym przeciwnikiem będzie niewątpliwie Jose Mourinho, najsilniejszy punkt Interu Mediolan. Ponadto moskiewscy piłkarze dopiero co zdążyli wznowić rozgrywki Premier Ligi i nie jest pewne, czy złapali już ten niezbędny rytm meczowy.

Mój faworyt: Inter Mediolan

 

Arsenal Londyn - FC Barcelona

Wielka Barca zmierzy się z młodzianami z Londynu. Przyznam szczerze, że przed tym meczem jestem w miarę spokojny. To, co obecnie na boisku wyprawia boski Lionel Messi przyprawia jego rywali o ogromny ból głowy. Messi przyćmiewa nawet Ronaldinho za jego najlepszych lat. Jeśli Guardiola nie popełni żadnego błędu w przygotowaniach, to Katalończycy już niebawem prawdopodobnie będa mogli ostrzyć zęby na starcie z Interem. Dla mnie, jako fana Blaugrany, to spotkanie będzie miało dodatkowy zmaczek. Prawdopodobnie, w zależności od wyniku starcia tych drużyn, wyjaśni się przyszłość Francesca Fabregasa. Ja mocno wierzę w to, że wychowanek La Masia już niedługo przywdzieje bordowo-granatowy trykot z siódemką na plecach i poprowadzi tę drużynę do wielkich sukcesów.

Mój faworyt: FC Barcelona

 

Co potem? Kolejne mecze, kolejne emocje. Interu będę obawiał się już znacznie bardziej, aniżeli Arsenalu. Przyznam szczerze, że ja stawiam na powtórkę ubiegłoroczngo finału i wielką fetę FC Barcelony na Santiago Bernabeu. A jak Wy zapatrujecie się na nadchodzące mecze ćwierćfinałowe? Kto ostatecznie zatriumfuje w Madrycie? Zapraszam do dyskusji!