Informacje o blogu

Manifest użytkownika kicks

SSC Napoli

Serie A TIM

Włochy, 2011/2012

Ten manifest użytkownika kicks przeczytało już 1078 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

 

Wcześniejszy wpis:

Neapolitanski bohater. Cud na poligonie. Rozdzial1

http://img849.imageshack.us/img849/2598/sscnapolilogo.jpg

W pierwszej części dałem wam się zapoznać z moim zespołem, dowiedzieliście si ę jaki mam pomysł na prowadzenie bloga.  Jedni wolą tylko tekst inni lubią obrazki. Do końca sezonu potrzymam się swojego pomysłu lekko zmodyfikowanego, być może od kolejnego wprowadzę zmiany.. Nie jestem zbyt dobrym felietonistą choć może z czasem będę lepszy, trzymajcie kciuki. Polonistą tez nie jestem wiec przepraszam za wszystkie błędy.

Troszkę offtopując…

Ważne jest dla mnie tzw. ‘stanowisko pracy’ (w tym przypadku gry). Nie potrafię się skupić kiedy dokoła jest nieposprzątane, sąsiedzi wiercą dziury w ścianach, a któryś z domowników ogląda  głośno telewizje. Takie warunki nie są mi pisane.  Wielu z was na pewno czuje się podobnie kiedy ktoś stuka puka, ktoś gada, coś spada, ktoś wierci, ktoś  zrzędzi… STOP,  można by tak długo. Potrzebujemy ciszy. Ta gra nas wciąga i to strasznie, przyznać się szczerze bez bicia kto spędził cały dzień lub całą noc grając, zgaduje ze prawie każdy kto traktuje serio rozgrywkę, dla kogo ‘finanse’ nie znaczy kasa na kupowanie co ostatnio na suflerze jest mocno poruszane, dostałem mało na transfery – nic nie osiągnąłeś, wydałeś o 50 % więcej niż klub zarobił więc takie są skutki. Eh.. albo posty ‘ gram Barceloną i przegrałem u siebie 0-4 z drugo ligowym Xerez i odpadłem z Pucharu Hiszpanii proszę wytrzyj mi łzy – bez niczego nie osiągniesz niczego,  nie narzekaj na grę której nie rozumiesz...

Uff.. dobrze że nie o tym mowa w tym blogu, przynajmniej nie jest to wątek główny. Wątkiem głównym jest Napoli które pod moją wodzą dokonuje cudów.. Jak na razie, załamanie formy prędzej czy później przyjdzie i mam tego świadomość… Ten sezon zakończę tak jak zaplanowałem w tym blogu, w następnym czeka nas mała rewolucja. Podpatrzyłem kilka sposobów prowadzenia bloga, mam nadzieję że Ci od których podpatrzyłem nie będą mieli tego za złe, na pocieszenie powiem że są mistrzami w tym co robią.

No dobrze przejdźmy do rzeczy… Ostatnio zakończyliśmy przygodę sezonu na meczu z Atalantą.

 

07.01.2012

 

Po 16 dniach odpoczynku (postanowiłem nie grać zimowego sparingu czy tournee) przyszła pora na mecz z Fiorentiną na stadionie ‘Artemio Franchi’ we Florencjii na którym zgromadziło się 23.667 widzów.  Mecz zaczął się bardzo nerwowo, gdy nowy nabytek (K. Asamoah) w pierwszej minucie w samym rogu pola karnego wręcz skosił Alessio Cerciego. Na całe szczęście sędzia podyktował rzut wolny gospodarzom, z którego nic nie wyszło. Chwile później kolejna kartka tym razem Josip Illicic fauluje z drugiej strony pola karnego Manuela Paquala. Drugi raz zagrożenie omija moją bramkę. Jak mówią.. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić z tej okazji w 6 minucie> Rożny> Hamsik> Podanie> Krótki słupek> Bristos> GOAL!!! Wynik do przerwy pozostał bez zmian, powiedziałem piłkarzom że jeśli odpuszczą i stracimy bramkę to stracimy przewagę w tabeli. W ich oczach zobaczyłem złość, chęć zdobycia Włoch, całkowitą i bezlitosną chęć zemsty na niewinnym niczemu rywalu.. Winnnym… przecież jesteśmy mężczyznami a ten sport to rywalizacja do ostatniej kropli potu a czasem i krwi. Z szatni wyszliśmy w bojowych nastrojach, gra wyraźnie przechylała się na naszą stronę.. Atakowaliśmy głównie z kontrataków, widząc że Fiorentina wyraźnie naciska, zdecydowałem się na potrójną zmianę w 72 minucie meczu. Gra jakby lżejsza, by kwadrans później dokonać dzieła zniszczenia, wprowadzony z ławki Paloschi w środku pola zabrał piłkę Pasqual’owi zawinął się z nią czym prędzej i przy linii bocznej boiska celnie dośrodkował wprost na głowe Cavaniego.. niespełna całe trybuny huczały, garstka kibiców Napoli uradowana krzyczała Forza Cavani, Forza Cavani. Szybko po golu zdecydowałem się na przestawienie gry z dala od mojej bramki oraz kazałem piłkarzom spokojnie utrzymać piłkę. Koniec meczu… wynik nie uległ zmianie, piłkarze schodzą do szatni w wesołych nastrojach, oczywiście tylko moi. Na odprawie piłkarze dostali ode mnie pochwały, choć gra bocznych obrońców w tym meczu zasługiwała na gorzkie słowa. Wracamy do domu, za 5 dni pierwszy mecz Pucharu Włoch, przyszło nam zmierzyć się z drugoligowym Crotone.

 

http://img6.imageshack.us/img6/2357/fiorentinanapoliinforma.png

 

Sesje treningowe przebiegły pomyślnie, asystent poinformował mnie że Josip Ilicic świetnie się rozwija co cieszy. Pyzatym żadnych kontuzji.

 

12.01.2012

 

Nadszedł mecz z Crotone w Pucharze Włoch. Dzień wcześniej na konferencji wyznałem iż dam odpocząć najbardziej zmęczonym zawodnikom.  Tak się stało, najbardziej zmęczeni zasiedli obok mnie na ławce, a bardzo zmęczeni spędzili popołudnie na trybunach kibicując kolegom. Niema zbyt wiele do opisywania. Moi piłkarze naciskali cały mecz, efektem czego mecz zakończył się wynikiem 2-0 dla gospodarzy. Wynik otworzył Marco di Vaio strzelając piękną bramkę z ponad 20 metrów.  W drugiej połowie niemal z identycznego miejsca Kwadwo Asamoah  strzelił po ziemi w krótki słupek zaskakując bramkarza..

http://img847.imageshack.us/img847/4262/napolicrotoneinformacje.png

 

15.01.2012

 

3 dni, tyle minęło od meczu z Crotone do kolejnego spotkania, tym razem miałem w Rzymie zmierzyć się z Romą trzykrotnym zdobywcą SerieA. Moi piłkarze zaczęli ten mecz pewnie z wiarą we własne umiejętności, także ja odczuwałem spokój, dziwny spokój że wszystko pójdzie jak w zegarku. Wynik otworzył kapitan i jedyny wychowanek obecnego pierwszego składu. Po rzucie wolnym który wykonał Gargano piłka spadła na głowę niekrytego Paolo Cannavaro. Ten spokojnie umieścił piłkę w siatce. Wynik do przerwy pozostał bez żadnych zmian, Roma nie potrafiła pokonać świetnie grającego dziś Morgana De Sanctisa. W szatni wytłumaczyłem piłkarzom że ten mecz można wygrać tylko jeśli nie damy sobie strzelić gola. Napastnicy po pierwszej połowie dostali kubeł zimnej wody, nie grali kompletnie nic. Rozpoczęła się druga połowa, piłkarze jakby z marszu zaczęli przejmować kontrole i spokojnie grać piłką czekając na jakąś dziurę w obronie przeciwnika. Taka nadeszła w 56 minucie, kiedy hamsik z wolnego celnie bił piłkę na głowę Bristosa. Było już 2 zero. Polecilem piłkarzom grać z kontry, ale jakby ktoś coś psuł, a to Cavani, a to Paloschi.  Chyba podirytowany już nieco Inler uderzył w 82 minucie mocno z za pola karnego. Stekelenburga uratowała poprzeczka. Wynik nie uległ zmianie. Kolejny kubeł zimnej wody na głowy napastników niezwykle dziś nieskutecznych. Na pochwałę zasłużyła dziś formacja defensywna i pomocy a w szczególności Inler.

Ruchy panowie… widzimy się jutro na treningu.

 

http://img825.imageshack.us/img825/3430/romanapoliinformacjewid.png

 

 

16.01.2012 (Zebranie zespołu)

 

Mamy 5 dni na przygotowanie się do meczu z niezwykle uciążliwym Interem Mediolan… W między czasie chciałbym poinformować was o zakontraktowaniu w najbliższych dniach Salvatore Bochettiego. Mam nadzieje że jego przybycie wzbudzi w was większe ambicje do walki o pierwszy zespół.

 

2 dni później 

 

Właśnie poznałem Salvatore Bochettiego, okazuje się być bardzo stanowczym człowiekiem. Wie czego chce, i myślę że razem z moim zespołem możemy po to sięgnąć.  SUKCES !!  dziś po raz pierwszy na wieczornej sesji treningowej pozna resztę drużyny.

 

 

Dzień meczu…

21.01.2011

 

Salvatore został przyjęty dobrze i dzięki dobrej pracy na treningu dostał powołanie na mecz z Interem. Choć mam nadzieje nie musieć korzystać tak szybko z jego usług.

Piłkarze są już w szatni przygotowują się do rozgrzewki, wspólnie z Nicolo Frustrapim czyli moim asystentem podejmujemy ostatnie decyzje na temat krycia rywali. Zgodziliśmy się że najgroźniejszym piłkarzem rywali okaże się Wesley Sneijder… Niedługo później wychodzimy na murawę boiska Giuseppe Meazza lub inaczej San Siro. Ponad 61 tysięcy widzów przyszło na stadion by zobaczyć mecz. Sędzia Riccardo Di Fiore rozpoczyna mecz. Już w pierwszej minucie zrobiło się gorąco pod moim polem karnym gdy z dystansu uderzył Forlan, de Sanctis sparował uderzenie na bok a do piłki w porę dobiegł Bristos. Gra toczyła się dość normalnie do 22 minuty kiedy kontuzji nabawił się kapitan Paolo Cannavaro, i stało się musiał wejść Bochetti - świeży nabytek. W 36 minucie posunął się do faulu na Pazzinim, rzut wolny miał wykonywać Sneijder. Zamknąłem oczy, przecież wiem jaki ma talent do uderzania wolnych. Bach ..  trybuny szaleją… Gol, w powtórce zobaczyłem że Wesley Sneijder zgrał piłkę do niepilnowanego Lucio a ten zamienił podanie w bramkę. Dalej miało być już tylko gorzej, miałem opracowany pomysł na to co przekazać w szatni piłkarzom. Sędzia techniczny dolicza minutę, ostatnia akcja, rzut z autu dla gospodarzy, Zanetti podaje do Forlana ten mocno bije piłkę na krótki słupek, trzech moich piłkarzy i żaden nie śmiał się upilnować Pazziniego który dostawił nogę i wpakował piłkę do bramki  z najbliższej odległości Teraz do Pazzini się mógł śmiać.. Już 2-0, w tym sezonie chyba jeszcze nie byłem tak zły…

Przerwa….

Piłkarze załamani.. Ja bez pomysłu, asystent nie rozumie jak mogliśmy dać sobie wpakować bramkę w 46 minucie. Kazałem piłkarzom wyjść i pokazać kto i dlaczego zasługuje na ten tytuł, w szatni nastała grobowa cisza. Dałem im chwile na przemyślenie swojej gry, w tym czasie porozmawiałem z kapitanem który opuścił boisko w pierwszej połowie z powodu urazu uda  aby pomógł kolegom się zmotywować i porozmawiał z nimi.  W szatni zrobiło się jakby głośniej piłkarze rozmawiali, ze sobą uskarżali się jeden na drugiego. Wiedziałem że to niczego dobrego nie doprowadzi. Sędzia  każe wychodzić z szatni i kierowa cię na murawę. Wychodząc słyszymy gwizdy, jeszcze z linii bocznej krzyknąłem do piłkarzy żeby zrobili tak by nasi kibice w drugiej połowie nie gwizdali a fetowali.. chyba mnie nie usłyszeli.

 

Zaczęliśmy dobrze, ale dla bramkarza Interu który nie musiał interweniować bo strzały leciały kilometry nad bramką. By wreszcie w 65 minucie Camilo Zuniga strzelił gola, pech chciał że nie na tą bramkę. 3-0 dla gospodarzy. Kibice już zbierali się do domu, sam bym poszedł gdyby nie to że trenerowi nie wypada. Jedyne co udało nam się zrobić po bramce na 3-0 to zdobyć dużo kartek bo aż 5… W szatni atmosfera była przygnębiająca, nic dziwnego… To pierwsza porażka w tym sezonie, mimo wszystko kazałem chłopakom zbierać się, powiedziałem że niemieliśmy dziś dobrego dnia, i następnym razem będzie lepiej. Zebraliśmy się do domu powrót do Neapolu trwał kilka niekrótkich godzin, w autokarze atmosfera była nadzwyczaj spokojna, niebyło mowy o narzekaniu. Ciągle słyszałem w następnym meczu pokażemy kto jest prawdziwym liderem. Byłem z nich dumny…

 

http://img513.imageshack.us/img513/8099/internapoliinformacjewi.png


 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.