Sezon rozpoczął się dla nas fatalnie. Dość powiedzieć że kontuzje z Superpucharu Niemiec zdziesiątkowały mój zespół, to doszedł do tego termin FIFA na mecze kadry. W rezultacie z całej jedenastki desygnowanej do gry w pierwszej kolejce przeciw Hannoverowi może 5-ciu graczy było w pełni sprawnych. Na obronie z przymusu z prawej strony grał Błaszczykowski, w środku po kontuzji do gry wracał Kara i młodzik wyciągnięty z rezerw Koch. Jako DP zagrał Wilk z kondycją na początku meczu na poziomie 83%.
Do drugiego meczu w Bundeslidzie przystępowaliśmy już dysponując niezłym składem wyjściowym.
Dzień po spotkaniu z Leverkusen odbyliśmy tylko lekki trening aby rozbiegać się po meczu. Na drugi dzień o 5:00 rano wyruszyliśmy w dwugodzinną podróżd do Bremy. Mimo wczesnej pory klubowy autokar przepłniała pozytywna atmosfera.
Trzy dni nie wystarczyły aby dwaj kreatorzy gry środka pola zdążyli się odpowiednio zregenerować. Dlatego z asystentem podjęliśmy decyzję o zmianie w środku pola. Thiago i Sahin odpoczywali a Kagawa i Bruins dostali swoją szansę.
Mecz świetnie się dla nas ułożył, w pierwszym kwadransie po rzucie rożnym w polu bramkowym Tima Wiese zrobił się niezły kocioł, a w całym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Lewandowski strzelając bramkę na 1:0. Do ok. 30 minunty mecz był nasz i tylko brak celności powodował, że nie prowadziliśmy więcej. Ostatni kwadrans to przewaga Werderu, który jednak nie potrafił tego udokumentować trafieniem. W przerwie o zmianę poprosił Bender (mecz z Leverkusen dał się mu mocno we znaki) a i James wyglądał trochę blado. Drugą połowę zaczynaliśmy więc z Poulsenem na lewym skrzydle i Wilkiem jako defensywnym pomocnikiem. I to Poulsen właśnie dośrodkował na nogę do Roberta, który strzelił 2-go gola w tym meczu. Całe spotkanie bardzo ładnie się dla nas układało, na boisku pojawił się Emenike aby poszarpać na podmęczonych obrońcach Werderu, jednak to gospodarze zdobyli bramkę. Przy rzucie rożnym wyżej od Kagawy skoczył Borowski a piłka prześlizgnęła się po stopie Schmelzera i wpadła do siatki. Jako, że najlepsza obroną jest atak od razu rzuciliśmy się na Werder aby ich zdetronizować. Skutek nastąpił już po minucie. Kagawa wypuścił Poulsena a ten wpadł w pole karne i pewnym uderzeniem pod poprzeczkę ustanowił wynik spotkania.
Tuż po wyjściu na parking, naszym oczom ukazał się Mike (pracownik który przebiera się za naszą maskotkę). Tak, dobrze myślicie, to autokar Werderu.
Droga powrotna była wesoła. A nazajutrz chłopaki porozjeżdżali się na zgrupowania reprezentacji.
W IV kolejce udaliśmy się na mecz z St. Pauli. Drużyna, która dzięki barażom utrzymała się w lidze nie miała stanowić dla nas najmniejszego problemu. Do składu po urazie wrócił Toprak, a Sahin zmienił Bruinsa.
W 35 minucie po rajdzie Kagawy, który wpadł w pole karne i wycofał piłkę, gola mierzonym strzałem zdobył Sahin. W drugiej połowie po asyście Lewego, Kesslera pokonał Yurchenko. St. Pauli nie oddałow tym meczu nawet celnego strzału.
To było dobre przetarcie przed środowym meczem z Barcą.
W tegorocznej edycji Ligi Mistrzów trafiła nam się grupa w której możemy mieć szanse na awans do kolejnej rundy. Taki cel zalożyliśmy sobie z Bernardem Dietzem a i prezes nie protestował kiedy o tym powiedzieliśmy. Sami zobaczcie:
W pierwszej serii spoktań tegorocznej edycji przyszło nam od razu grać z Dumą Katalonii. Wiedzieliśmy, że lekko nie będzie.
Przed meczem w szatni powiedziałem chłopakom, że mają grać na luzie - bo co innego nam zostało? Niestety, mimo tej uwagi chłopaki byli bardzo spięci. Na tyle, że w pierwszej połowie 3 razy ratowało nas obramowanie bramki a my oddaliśmy tylko 1 strzał... do tego niecelny. W przerwie Sahina zmienił Kagawa a za totalnie spalonego na skrzydle Nolito wszedł Poulsen. To za jego sprawą, po 40-to metrowym rajdzie lewą flanką i dośrodkowaniu Lewandowski oddał pierwszy i jak się okazało jedyny celny strzał na bramkę Barcy. Nie potrafiliśmy się utrzymać dłużej przy piłce i słabliśmy z minuty na minutę. W 84 minucie po asyście z rożnego Abidala gola zdobył Keirrison, 3 minuty później, Bojan dośrodkował wprost na głowę Suareza* i ten ustalił wynik meczu.
Pierwszy trening po łomocie w Hiszpanii był bardzo ponury, na nic zdawały się żarty trenującego indywidualnie Hummelsa... zespół musiał to odchorować i szybko wygrać. Idealną okazją miał być najbliższy mecz z zajmującym 12. miejsce Hoffenheim. Znów kilka zmian w środku pola i wybiegamy przy aplauzie ok 70 tysięcznej publiczności.
Niestety gra nie chciała się ułożyć po naszej myśli a sam mecz stawał się coraz bardziej usypiający. Aż do 21 minuty kiedy Nolito w polu karnym zabawił się z dwoma obrońcami gości i wyprowadził Dumę Westfalii na prowadzenie. Radość długo nie trwała, po kwadransie w naszym polu karnym groźnie uderzył Wiese, jego strzał został jednak wybroniony przez Weidenfellera, ale bierna postawa środkowych obrońców ułatwiła sprawę Obasiemu, który dobijał do pustej bramki. Do przerwy nic się już nie wydarzyło. Po przerwie również nic nie zapowiadało zmiany rezultatu. Jednak wprowadzony na 25 minut przed końcem spotkania Emenike w pojedynkę zapewnił nam 3 pkt. 23-letni Nigeryjczyk w 90 minucie meczu przedrylował pół boiska i pewnym uderzeniem pokonał bramkarza gości czym uradował wszystkich fanów naszego klubu.Stadion wybuchł euforią
Po twarzach chłopaków w szatni widzę, ze będzie lepiej. Musi być, chociaż Gotze w 41 minucie złapał kontuzję... zaraz po meczu złapał mnie fizjoterapeuta z informacją, że Mario odpocznie od piłki przynajmniej miesiąc.
Na szczęście wyzdrowiał Hummels i w środę zagra w II rundzie Pucharu Niemiec.
Za nami sześć kolejek i mimo słabego początku sytuacja nie wygląda źle. Drugie miejsce napawa optymizmem. Oczywiście musimy wyeliminować tak słabe mecze jak ten z Barceloną ale razem z Bernardem Dietzem nad tym pracujemy.
Bernard to mój asystent. U mnie w klubie od września 2010 roku, kiedy to szukałem nowego asystenta bo z poprzednim, powiedzmy, nie nadawaliśmy na tych samych falach.
Wszielki uwagi proszę zostawiać w komentarzach.
*Suarez w Barcelonie w 2011r?!
To wynik niegdysiejszej mojej zabawy edytorem. Zostało to widać w tej grze.
**Nie wiem kiedy będzie kolejna część. Redagowanie wszystkich meczy jest absorbujące. Będę się starał chyba skupiać na podsumowaniu całych rund.
Niemcy, 2011/2012
Słowa kluczowe:
FM 2011
Niemcy
1. Bundesliga
Borussia Dortmund
2011/2012
Duma Westfalii
Umarł król, niech żyje król! Wrażenia z bety FM18
Nie lubię wygrywać
Facebook
Twitter
YouTube
Twitch.tv
RSS
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ