Meksyk nigdy nie słynął ze znakomitych bramkarzy. Żaden z nich nie prezentował wysokiego poziomu, co najwyżej byli medialni (Campos). Ten nieprzyjemny stereotyp został złamany przez Francisco Guillermo Ochoę - młodego bramkarza, który w FM podbija cały świat. Ochoa jest wart swojej ceny - zapłacone za niego 2 mln euro zwracają się w trymiga, a jego świetna gra prowadzi nasz klub do sukcesów. Ochoa ma mało słabych punktów: nie jest kreatywny, słabo wykopuje piłkę i jest leniwy, trzeba go zaganiać do treningów. Zalet jest znacznie znacznie więcej: świetnie piąstkuje, wyrzuca mocno i celnie, jest bardzo zdeterminowany, ma świetny wyskok, dobrze gra na przedpolu (żaden korner mu nie straszny). Taki bramkarz to prawdziwy skarb, sprawdzi się wszędzie, a najlepiej w lidze włoskiej.