Narodowość:
Finlandia
Klub:
Turun Palloseura
CA:
120
PA:
-8
Wartość:
€ 425 tys.
Noga:
Lewa
Ten dzień wcale nie zapowiadał się najgorzej. Owszem padało, było szaro, pochmurno, ale świat wydawał się być bardzo przyjazny. Kałuże uśmiechały się do postaci, które przez nie przeskakiwały. Zacieki na ścianach układały się w fantazyjne wzory. Nawet śmieci zalegające na ulicach zdawały się fruwać z gracją. Weaselus de Pushustus Shynshyllus, odźwierny Świątyni Boga Efema, jak co dzień udał się do pałacu Lorda Vykopka. Wykonywał tam pewne prace, dzięki którym otrzymywał skromne wynagrodzenie. Właściwie nie wiedział po co to robi. Przecież nikt go do tego nie zmuszał. Może był po prostu głupi?
Weaselus zmuszony był do pracy w jednej izbie z wiedźmą Weteraniusą. Nienawidził jej strasznie, ale przynajmniej mógł, co jakiś czas wysłuchiwać ?arcyciekawych? opowieści o dzieciach, białych zwierzętach futerkowych oraz problemach gastrycznych. Nie interesowało go to specjalnie, ale w izbie zamontowaną miał szklaną kulę komunikacyjną. Pozwalała ona na w miarę swobodne zbieranie informacji potrzebnych do utrzymywania kultu Boga Efema. To chyba właśnie to skłaniało go do pracy dla Lorda Vykopka.
Mile zapowiadający się dzień zakłóciła notatka od Aderaphusa, przewodniczącego Gildii Śpiewaków do Kotleta. Okazało się, że w jednej z broszur propagandowych Boga Efema zabrakło notatki o nowym członku Bractwa Utalentowanych MMVII.
Weaselus w panice wybiegł z pałacu Vykopka. Wsiadł do furmanki transportowej oznaczonej numerem 7 i pojechał do miejsca, w którym ze względu na brak własnego dachu nad głową czasowo przebywał. Z impetem godnym pomyj przelewanych z wiadra do koryta, dopadł księgę z wykazem nowych członków Bractwa. Znalazł w niej właściwe nazwisko. Był to młody mężczyzna o twarzy czerstwej niczym dowcipy Karola Strasburgera. Zwał się Mika Ääritalo. Pochodził z dalekiej, słynącej z niezmierzonych lasów, śniegu i pijaństwa krainy.
Szybko biegał, wysoko skakał, ambitnie podawał tacę na datki, z zaangażowaniem wykańczał przeciwników religijnych i pieścił głową niewiernych. Nie robiło mu różnicy siedzenie po lewej czy prawej stronie stołu. W obu przypadkach potrafił odnaleźć swoje miejsce i zawsze sięgał po najlepsze kawałki mięsiwa. W skrajnych wypadkach mógł być wykorzystywany jako klasyczny napastnik. Zawsze bowiem lubił zaczepiać niczego nie spodziewające się niewiasty. Weaselus nie miał problemów z nakłonieniem go do wstąpienia w szeregi wyznawców Efema. Jego poprzedni opiekun nie żądał zbyt dużych pieniędzy.
Przy odrobinie szczęścia Wy też spotkacie Ääritalo na swojej drodze. Może nawet uda się Wam nakłonić go do wstąpienia w szeregi Waszego zgromadzenia religijnego.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ