Gdy pieniędzy brakuje, każdy transfer gotówkowy wydaje się być samobójstwem. Z drugiej strony, samobójstwem jest brak wzmocnień, gdy chce się walczyć o mistrzostwo kraju. Trzeba zatem znaleźć złoty środek - znaleźć takiego gracza, który nie kosztuje fortuny, a będzie wartościowym uzupełnieniem kadry. Po długich poszukiwaniach wreszcie udało mi się takiego znaleźć. Czas zapoznać się z sylwetką Marco Schönbächlera. Marco urodził się 11 stycznia 1990 roku w Urdorf w Szwajcarii, lecz po krótkim pobycie w klubie z rodzinnego miasta, postanowił przenieść się do jednego z największych miast w kraju - Zurychu. Tam praktycznie z miejsca się odnalazł i od 2006 roku powoli przebijał się do pierwszego składu. Dziewiątego maja 2007 zdobył swoją pierwszą bramkę dla FC Zurych, pokonując bramkarza Aarau, zaś dwa tygodnie później mógł już świętować debiutanckie mistrzostwo kraju, gdyż jego klub rozprawił się z odwiecznymi rywalami - Grasshoppers. Kariera młodego Szwajcara rozwija się niezwykle harmonijnie i z pewnością niedługo będzie sobie szukał miejsca w lepszym klubie. A w FM-ie jest to bardziej niż prawdopodobne. Ktoś powie - dobra, CA i PA nie rzucają na kolana, pewnie nic dobrego z niego nie będzie. Gra dała mi kilka razy do zrozumienia, że same cyferki to nie wszystko, a wielkie gwiazdy nie muszą mieć dwudziestek z góry na dół (pomijając fakt, że tak zwyczajnie się nie da). Zaczynając od atrybutów technicznych - Schönbächler ma ponadprzeciętną technikę, co w połączeniu z dobrym dryblingiem i przyzwoitymi dośrodkowaniami daje kilka(naście) asyst na sezon. Marco to gracz zdeterminowany i mimo niskiej wartości atrybutu - bardzo waleczny. Umie też podejmować decyzje i grać bez piłki. Co do sfery fizycznej, Speedy Gonzalez to to nie jest, ale i nie ma na co narzekać. Ma tylko 171 cm wzrostu, więc nie potrzebuje jakoś specjalnie skoczności, za to ma siły grać na pełnych obrotach przez 90 minut. Jeśli prowadzicie średni klub z ambicjami, a nie macie zbyt przyjemnej sytuacji finansowej, Marco to dla was idealny skrzydłowy. Zurych ma sporo pieniążków w bankach, więc nie będzie się targował - półtora miliona, może niewiele więcej i macie naprawdę solidnego zawodnika. Zawodnik, do którego musicie się przekonać przez jego grę, bo cyfry nie są mu przychylne.