No tak, jasne. Pierwszy mecz w nowym Football Managerze i od razu półroczna kontuzja Rudniewa. Trzeba było szybko znaleźć jego następcę, a przynajmniej napastnika mogącego zastąpić niezbyt pewnego Ubiparipa. Od początku kandydatów było dwóch: Maciej Jankowski i Mateusz Kwiatkowski, obydwaj z Ruchu Chorzów. Pierwszego Niebiescy nie chcieli się pozbyć, więc spróbowałem sprowadzić drugiego. Udało się, choć kwota nie była współmierna do jego ocenych umiejętności – wynegocjowałem nieco ponad 800 tysięcy euro. No dobra, inwestycja na przyszłość. Skąd w ogóle wziął się owy Mateusz Kwiatkowski? Urodził się w Szczecinku, 23 listopada 1992. Można dojść do wniosku, że całkiem szybko zainteresował się piłką nożną: już w 2000 roku kopał piłkę w UKS 7 Szczecinek. Po kilku sezonach, przeniósł się do zapewne większego Wielimu Szczecinek, a po ponad czterech latach sprowadzono go do juniorów Bałtyku Koszalin. Tam miejsce zagrzał zdecydowanie krócej, ponieważ do swojej młodzieżówki sprowadził go Ruch Chorzów. I w nim znajduje się w momencie rozpoczęcia gry w Football Managerze 2012. Ten filigranowy napastnik (167/60) ma szansę zrobić sporą karierę, zwłaszcza że gra w lubiącym stawiać na młodzież Ruchu, pod batutą Waldemara Fornalika ma szansę rozwinąć się przynajmniej tak jak Artur Sobiech czy Maciej Jankowski. Jego mocniejszą nogą jest prawa oraz, to chyba najciekawsze, ma wysokie PA. CA jak na tak młodego zawodnika też nie jest dramatyczne, więc po kilku latach terminowania w dobrych warunkach może wyrosnąć na czołowego napastnika T- Mobile Ekstraklasy. Wiele atrybutów Kwiatkowskiego jest losowych, jednakże ustawiono mu całkiem dobre przyśpieszenie (14) i zwinność (15). Żeby dopełnić obrazu doskonałości dodam, że Mateusz jest całkiem skuteczny już na początku swojej przygody z piłką. Wystawiłem go na końcówki dwóch meczów Ekstraklasy i dwukrotnie trafił do bramki! Lepszej rekomendacji chyba nie można napisać. Reasumując: Mateusz Kwiatkowski jest zawodnikiem jak najbardziej do polecenia, jednak tylko dla klubów mających spore nadwyżki gotówki. Nie wiedzieć czemu, nastoletni gracze kosztują w FM-ie fortunę, a zawodnik Ruchu nie jest tu wyjątkiem. Jego technika także nie powala na kolana, ale w przypadku napastnika nie jest to najważniejsze.