Już czwartą noc z rzędu spędzamy w kancelarii Prezesa Rady Programistów SI Games. Część z nas podjęła już protest zwany głodowym, pomimo że dla niektórych jest to zwyczajne "nie zjedzenie kolacji". Z racji sporej ilości wolnego czasu oraz dostępu do prądu zauważyć można coraz więcej laptopów z włączonym Football Managerem w wersji 2008. Tylko ja odpaliłem FIFA Managera o tym samym numerze i postanowiłem zarazić tą ideą kolegów. Wkrótce przekonam ich jednak, że możemy stąd odejść.  Mam przecież prawdziwie potężny oręż, jakim jest sama gra wydana przez EA Sports, a rywal - produkt Sports Interactive - z roku na rok jest coraz słabszy. Rośnie w nim ilość funkcji, spada współczynnik grywalności. Nie to, że przestałem kochać FM-a, skądże znowu. Szczególnie po drugiej łatce zrobiło się w miarę przyjemnie. Ale właśnie! W miarę. A dlaczego godzić się mamy na półśrodki? Chcemy spełnienia! Chcemy jakości! Chcemy zaangażowania!  Odpalam grę, nową grę w mojej kolekcji.  Ofensywę czas zacząć!

Pierwsze starcie, przywołujące miłe wspomnienia, to pierwszy ekran, który ukazuje się przy tak doskonale znanym głosie oznajmiającym triumfalnie: EA Sports - to the game. Nie ma sensu opisywać dobrego i prostego menu - wszak to nie recenzja produktu konkurencji Football Managera, a jedynie próba pokazania że to, o czym marzymy w stosunku do FM-a konkurencja już w grę zaimplementowała. Już sam wybór trybu gry jest ciekawy, bo  możemy zostać menedżerem, ale też grającym menedżerem, co wybieram z największą przyjemnością. Otóż w tym przypadku gra daje nam możliwość kierowania jednym zawodnikiem podczas rozgrywania meczu w trybie 3D, o czym napiszę już za chwilę.
To, co zniechęcać może do tego konkretnie i podobnych managerów to ogrom funkcji niekoniecznie związanych  stricte z piłką nożną. Ustalanie cen biletów, budowa i rozbudowa stadionu z klikuset róznych elementów tj. schody, telebimy, reflektory etc., tworzenie i rozwijanie centrów treningowych, medycznych, prasowych, sklepów z pamiątkami - wszystko to możemy po prostu przekazać asystentowi, dyrektorom zarządzającym - całemu sztabowi ludzi, którzy chętnie przejmą od nas przytłaczające obowiązki. Moja, być może błędna ocena nazwy nie tylko gry ale i kategorii, dopuszcza jednak zarządzanie całą tą otoczką. Wszak wcielać mamy się w menedżera a nie trenera. Gdybyśmy mieli skoncentrować się na taktyce i treningu powstać powinien Football Trener i jazda, ustalamy następujące po sobie rozgrzewki, przebieżki, ćwiczenia aerobowe, potem wszelkiego rodzaju gry w dziada aż do ustalenia składu meczowego. Menedżer zajmuje się jednak też stroną ekonomiczną, pozyskiwaniem pieniędzy na rozwój klubu i tym wszystkim możemy, acz nie musimy zająć się w grze FIFA Manager. Bardzo płynnie przekazać możemy kompetencje, sobie pozostawiając np. tylko ustalenie treningu, taktyki i wyjściowego składu. Wspominając o treningu, nie mogę się przy nim nie zatrzymać. Oprócz przygotowania planu na dany tydzień, ustalić możemy plan treningowy na cały sezon, tydzień po tygodniu. W taki długofalowy sposób rozwijać możemy w drużynie to, czego potrzeba nam do zwyciężania. Wskaźniku umiejętności taktycznych informują nas, jak zawodnicy zadzą sobie z kontrą, płapką offside'ową, podaniami krótkimi, długimi itd. Coś pięknego, najlepszy system treningu jaki kiedykolwiek widziałem.

W pierwszym dniu kariery w FM-ie zawsze ustalałem trening i sparingi. Przy czym na tych ostatnich zżerałem nerwy, traciłem cierpliwość, bo musiałem zaproponować rozegranie 30-40 spotkań, żeby znaleźć 7-10 partnerów. Dzięki Bogu FIFA Manager wychodzi i tu naprzeciw graczom. Wybieramy datę, a pojawia nam się menu zawierające TYLKO zainteresowane rozegraniem z nami drużyny. Jedni gotowi są zagrać u nas, inni na wyjeździe, niektórym drużynom jest to obojętne. Jednak sparingi zagram dopiero po... obozach szkoleniowych! Ta chyba najbardziej potrzebna w FM-ie opcja już istnieje! Wybieramy kontynent na który wybierzemy się z drużyną i pojawiają nam się dostępne kurorty oraz ekran informujący nas o tym, jaki wpływ dane miejsce mieć będzie na naszą drużynę. I tak dla przykładu piłkarze z Anglii w Norwegii, Danii czy Francji podszkolą sobie taktykę i siłę fizyczną, ale zepsują morale faktem przebywania u sąsiadów z południa albo chłodem Skandynawii. Obóz trwać może nawet do 14 dni, ale jest to funkcja kosztowna. Warto wiec pomyśleć nad podzieleniem tego okresu. Wysyłam więc swoich chłopców na tydzień do Danii, gdzie aż miło patrzeć na powrót zgrania i siły, następnie lecimy na południe Hiszpanii gdzie rośnie morale i kondycja. Zaprojektowane i wykonane naprawdę dobrze - ode mnie 10/10.
Ze spadkiem nastroju w drużynie po pobycie w Irlandii też możemy sobie poradzić. Po prostu po powrocie zabieramy drużynę do restauracji czy parku rozrywki, a szybciej zapomną o ciężko przepracowanym okresie przygotowań. W trakcie sezonu pojawić się mogą różne problemy, a jak sobie z nimi poradzić dowiemy się z otwartych dyskusji, gdzie każdy z graczy może swobodnie powiedzieć, co leży mu na wątrobie. Kolejny punkt na koncie EA Sports

Nie to jest jednak kwintesencją rozgrywki. Tutaj chyba jesteśmy zgodni - pierwsze skrzypce odgrywa taktyka i przedstawienie rozegrania meczu. Taktykę w FIFA Managerze ustalimy osobno dla obrony i ataku, są również polecenia drużynowe i indywidualne odrobinę chyba ściągnięte od SI. Niemniej możliwość pozostawienia jednego zawodnika zawsze pod polem karnym rywala znacznie zwiększa szanse na udaną kontrę. Do tego SI też powrócić powinno.
Sam mecz możemy śledzić na kilka sposobów. Albo natychmiastowe określenie wyniku, albo tryb tekstowy, w którym pojawiają się jednak sytuacje, gdzie do naszych piłkarzy możemy krzyknąć STRZELAJ, PODAJ albo DRYBLUJ, co niesamowicie urozmaica przebieg spotkania. Jest oczywiście słynny tryb 3D, który nie tylko nie drażni, nie męczy ale wręcz cieszy. Gdy wybierzemy tryb kariery, możemy sterować sobą, bądź pozostawić to komputerowi. Rzeczywiście patrząc na wszystko z boku nie dokońca widzimy poziom realizowania naszych założeń taktycznych - nie widzimy całego boiska na raz. Jednak ujęcia kamer można zmieniać, a do dyspozycji mamy wiele potężnych narzędzi statystycznych włącznie z analizowaniem poruszania się zawodnika w trakcie spotkania. W przypadku zwykłego trybu menedżerskiego, przed każdym meczem możemy wybrać 1 zawodnika, którym zagramy spotkanie. Jest to jednak wykonane w taki sposób, że w pojedynkę meczu na pewno nie wygramy, a z całą pewnością możemy go przegrać, próbując dryblować obrońcą. Tylko gra zespołowa, dobra taktyka i trening dają możliwość sukcesu. Naprawdę wspaniałe wykonanie! Kolejny raz SI na deskach...

Co jednak, gdy nasi trenerzy zawodzą, nie są w stanie odpowiednio przygotować naszych piłkarzy? Pojawia nam się opcja, o której nie tak dawno pisałem w formie marzenia o FM-ie. Zwyczajnie wysyłamy trenera na szkolenie... Niby nic, ale może jednak pomoże? Warto wspomnieć, że mając kilku trenerów, lekarzy czy zarządców, jednego z każdej grupy ustanowić możemy kierownikiem. To właśnie jest realizm!
Na koniec zwyczajna informacja: załadowanych mam... 150 lig i lig młodzieżowych - wszystko działa płynnie.  
EA Sports za daleko poszło jednak w sprawy prywatne. Pojawiające się dziewczyny, żony, dzieci... Dla mnie nic ciekawego, jednak jest i może komuś to sprawić radość. Ja to po prostu ignoruję. Tak samo jak możliwość kupienia domu, mieszkania, mebli, samochodu czy np. pianina. Nie korzystam i uważam za zbędne. Niemniej jest i zrobione jest dobrze, czyli w sposób odmienny do tego, z którym stykamy się przy okazji produkców SI. Programiści FM-a zanim zrobią coś dobrze, wydać muszą 2 kiepskie wersje i do tego 6-8 łatek. Dopiero wtedy ich nowy - a stary już przecież pomysł zaczyna działać sprawnie.

Paradoksalnie uważam, że moją fascynację produktem EA Sports spowodowali programiści SI Games. Przyzwyczaić próbowali mnie do postawy, którą porównać mógłbym do gry Ronaldinho. Niby gwiazda, a jednak jakaś słabnąca. Potrafi jeszcze zaskoczyć, ale już nie zachwyca. Wielu wierzy, że jeszcze się od dna odbije, reszta znalazła sobie nowych idoli.

Być może tekst mój jest nudną "Odą do FIFA Managera".  Ale co mogę zrobić? Aby dodać nutkę dramatyzmu mam napisać, że jednak moduł taktyczny Football Managera jest lepszy? Nie - bo nie jest. Jest inny. To, co powoduje - tak naprawdę, że Football Manager jest liderem w dziedzinie managerów, to jego ogromna, zbierana latami baza danych. SI wychowało sobie społeczność, która wykonuje pracę za nich, na dodatek w formie wolontariatu. Tego póki co, Kanadyjczycy z EA nie posiadają. Nie wiadomo, czy posiadać będą kiedykolwiek. Jednak trening, kalendarz i - ogólnie - grywalność są już po stronie konkurencji. W takim tempie dominacja naszej - jakby nie patrzeć - ukochanej gry się skończy. Skończy się nasza z nią przygoda, tak jak już kończyły się wielosezonowe, cudowne kariery, jak kończyły się nieprzespane noce. Wszystko co dobre kiedyś się kończy, ale niech to nie będzie aż taka porażka. Niech wieloletni, niepokonany mistrz przegra na punkty, nie przez nokaut!

Mam nadzieję, że dzięki produkcji takiej jak FIFA Manager SI poczuje oddech na plecach i się trochę chociaż ogarnie. W przeciwnym wypadku sukcesów nie wróżę, wieszczę za to podróż. Podróż w jedną stronę w zapomnienie, nicość. Kończę już ten wywód i wracam do gry. Gry spod znaku EA SPORTS!! Dzięki nim wierzę, że można zrobić coś dobrze...