Jest to blog tak jak każdy inny. Czyli zawierać będzie moje osobiste przemyślenia, które nie muszą się zgadzać z waszymi co jest rzeczą oczywistą;)

A więc zapraszam do lektury...

To miałbyć mecz, który zadecydować miał o tym, który z zespołów zdobędzie Mistrzostwo Polski. Tak, to prawda takie informacji dostarczały nam nasze kochane media. Otwieram w przeglądarkę, a tam na stronie głównej pewnego portalu moim oczom objawia się tytuł "Wszystko roztrzygnie sie w Warszawie".
No, ale tego mogliśmy się spodziewać. Na całe szczęście obaj trenerzy nie zwariowali i zgodnie twierdzili, iż  mecz ten jeszcze nie zapewni nikomu korony mistrzowskiej. I mieli rację, bo patrząc na tabele szanse na osiągnęcie tego celu mają jeszcze 3 zespoły. Są to: Lech, Wisła oraz Legia, bowiem Polonia po ostatnich zawirowaniach może o tytule jedynie pomarzyć.

Tuż przed meczem doszły mnie słuchy, iż na stadion powraca doping. No baa ja zapamiętałem ten stadion z jednej dość ciekawej sytuacji. Pewnego ciełego wieczoru gdy mecz rozrgywała Legia było słychać na nim śpiewy, dochodzące z ... wesela! Tak to prawda, taka sytuacja miała miejsce, ale niestety nie pamiętam dokładnie w ramach czego był ten mecz rozgrywany! Ale świadczy to jedynie o tych najwierniejszych warszawskich kibicach;)

Wybiła godzina 17:00 na moim zegarku,  ja w tym momencie niestety nie mogłem wspomagać swoich. Miałem inne zajęcie, sędziowałem mecz piłkarski, bowiem próbuje swoich sił w tymże fachu ;D. Na całe szczęście słyszałem to co krzyczą kibicę pomiędzy sobą i około 17:11 usłyszałem, iż gospodarze obejmują prowadzenie;/. Po meczu spiker ogłasza, iż w Warszawie do przerwy 1-0. A nawiasem mówiąc mój mecz zakończył się niecodziennym rezultatem 9-1! Po meczu szybciutko pod prysznic i do baru na 2 połowę spotkania, którą aż chciało się oglądać. Kolejorz atakował zaciekle, nie dając pola do popisu rywalom. Bramka wisiała w powietrzu, a mi brakowało jednego. Hernana Rengifo, którego wielu krytykuje za to, iż strzela mało bramek. Ale nie tego wymaga od niego Franz! On ma po prostu sciągać uwagę rywali i robić miejsce dla Lewgo, który zresztą nawet i bez kolegi z lini ataku zdołał zdobyć jak się później okazało dającą 1 punkt bramkę. Niestety dla mnie to mało! Bowiem za sprawą Semira mogliśmy w samej końcówce wyjść na prowadzenie, niestety zabrakło kilku centymetrów, by ucieszyć cały Poznań i nie tylko;) Podczas spotkania na trybunach w "Młynie" pojawił się sam Boruc! Który wspomagał Legionistów wraz z kilkoma tysiącami kibiców;] Doping na Legii jest dla mnie czymś dziwnym...
  Tak więc mecz, który miał przesądzić o MP został nieroztrzygnięty. Natomiast zmieniła się kolejnośc w tabeli ligowej. Niestety po tym remiscie zostaliśmy wyprzedzeni przez zespół z Krakowa i piastujemy 3 pozycję ze strata 1 punktu do lidera i takiej samej straty do wicelidera tabeli. Ale pamiętać trzeba, iż Lechici mają teoretycznie lepszy terminarz niż rywale i nie wszystko jest jeszcze stracone, a wręcz przeciwnie ten remis przybliżył nas do upragnionego tytułu!

  Pamiętać także trzeba, iż gramy na 2 frontach. Już na dniach podejmujemy chorzowski Ruch w rozgrywkach Pucharu Polski oraz ligowych. Tak więc szykują się dwa dość łatwe zwycięstwa i z całą pewnością możemy szykować się do kolejnych meczów, bo nikt z nas nie wyobraża sobie, aby zespół z Chorzowa mógł przeszkodzić Lechowi poprzez urwanie mu punktów w lidze, bądź wyeliminowaniu z PP.

A oto przypomnienie tego co działo sie w pierwszym meczu rozegranym w Poznaniu.

Tak więc ku chwale rodacy!