Informacje o blogu

Zza linii bocznej

Górnik Wałbrzych

LOTTO Ekstraklasa

Polska, 2012/2013

Ten manifest użytkownika jakubkwa przeczytało już 1093 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie okazały się organizacyjnym sukcesem. Stadiony powstały na czas i dosłownie na każdym meczu pękały w szwach. Reprezentacji obu gospodarzy wyszły z grup - Polska w raczej słabym stylu po nikłym zwycięstwie nad Czarnogórą 2-1, sporej porażce z Francją 0-3 i bezbarwnym remisie z Węgrami 0-0. W ćwierćfinale, po swoim najlepszym meczu na turnieju, biało-czerwoni musieli uznać wyższość Niemców - późniejszych triumfatorów turnieju. Jednak porażka 2-3 po dogrywce ujmy nam nie przynosiła, dlatego wydawało się, że Smuda zachowa posadę. Ten jednak nie tylko zrezygnował, ale i zakończył karierę trenerską. Szkoda, bo barwna to była postać. Tak czy siak, bez większych nadziei zgłosiłem się na selekcjonera reprezentacji seniorskiej, a że wakat był też na stanowiskach trenerów zespołów U-21 i U-19, wysłałem podania na wszystkie trzy posady naraz. Wszystkie niestety odrzucono - Polskę prowadzić miał Maciej Skorża, który po mistrzostwie z Wisłą szukał nowych wyzwań (w Krakowie zastąpił go Henryk Kasperczak), zespół młodzieżowy przejął Paweł Janas, a najmłodszych juniorów pod opiekę dostał Jacek Ziarkowski, który parę lat wcześniej zakończył karierę piłkarską i od tego czasu szukał roboty. Nie wiem, jak szeroko zakrojone znajomości miał PZPN-ie, ale fakt, że zatrudnili go zamiast mnie, mocno mnie rozczarował.

Jedyne co mi pozostało, to skupić się na pracy w klubie. Tym razem, w przeciwieństwie do lat ubiegłych, nie było co liczyć na walkę o najwyższe lokaty, a pozycja w górnej części tabeli byłaby brana za niespodziankę. Musieliśmy solidnie przepracować okres przygotowawczy, dlatego też zaczął on się wcześnie, bo jeszcze w czerwcu. Wtedy rozegraliśmy też pierwszy sparing - Szczawnie Zdroju z miejscowym MKS-em - i wygraliśmy wysoko 5-2 po golach Wieczorka, Fabinho, Freidgeimasa i dwóch żegnającego się z klubem, wypożyczonego jeszcze Gilewicza. Kolejny mecz zaplanowany był na 1 lipca, kiedy to miała do nas dołączyć cała plejada zakontraktowanych wcześniej graczy. Dość szybko zaczęli oni decydować o obliczu zespołu - w sparingu z Kotwicą w Kołobrzegu gola dającego nam remis 1-1 zdobył Maciej Szajna, w Gorlicach do zwycięstwa 2-0 z Glinikiem przyczynił się Grzegorz Żuławiński, który trafił do siatki raz (drugiego gola zdobył Fabinho), co zresztą powtórzył w kolejnym spotkaniu w Nowej Sarzynie - z miejscową Unią również wygraliśmy 2-0, a drugą bramkę zdobył Podolski. Ten ostatni jednak wyraźnie odstawał umiejętnościami od reszty napastników, a że Grzesiek po bramce złapał jeszcze kontuzję, postanowiłem ściągnąć do klubu kolejnego snajpera.

Mój wybór padł na Karola Gregorka, którego do klubu chciałem ściągnąć już w połowie poprzedniego sezonu, wtedy jednak wybrał on ofertę Hutnika Kraków podpisując półroczny kontrakt. Krakowianom pomógł awansować do I Ligi zdobywając 8 bramek w 11 meczach, mimo to nie przedłużyli z nim umowy, co też wykorzystałem. Do pełni szczęścia brakowało mi jedynie rezerwowego - bo pozycja Moralesa, który notabene został nowym kapitanem, była niepodważalna - lewoskrzydłowego. Ten brak uzupełniłem wypożyczając z Korony Kielce Michała Michałka. Na tej samej zasadzie sprowadziłem też, już z przyzwyczajenia, Fryzowicza z Zagłębia, a listę transferów zamknął Petr Volgin, 18-letni środkowy obrońca, reprezentant Rosji U-21, który na razie miał się szkolić w juniorach.

Gdy na spotkanie towarzyskie do Wałbrzycha przyjechała Lechia Gdańsk nie wszystko jeszcze zaskoczyło - przegraliśmy gładko 0-1 i mogliśmy się cieszyć, że tylko tyle. Potem jednak pojechaliśmy na zgrupowanie na Cypr i z meczu na mecz nasza gra wyglądała lepiej. Najpierw musieliśmy uznać wyższość APOEL-u Nikozja, który pokonał nas po arcyciekawym meczu 4-3. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Adrian Sikora, dla nas zaś strzelali Kaźmierowski, Podolski i Zapaśnik. Potem jednak to my wygrywaliśmy - najpierw 2-0 z Anorthosisem Famagusta po golach Wieczorka i Michałka, a potem w takim samym stosunku bramek z Atromitosem Geroskipou dzięki trafieniom Gregorka i ponownie Michałka. Z Cypru wracaliśmy więc w niezłych humorach, choć lekko przetrzebieni kontuzjami - w pierwszym meczu sezonu, na wyjeździe z Cracovią, nie mógł zagrać Kaźmierowski i Szajna.

Przed tym spotkaniem wydarzyło się jeszcze kilka ciekawych rzeczy. Po pierwsze, wzmocniliśmy sztab trenerski, który w międzyczasie rozrósł się już do - nie licząc asystenta Przerywacza - sześciu trenerów pracujących z seniorami i dwóch do szkolenia juniorów, kolejnym fachowcem. Tym razem był nim nie byle kto, bo sam Tomek Frankowski. Była to jego pierwsza praca w nowym zawodzie, ale byłem pewien, że będzie potrafił naszych napastników nauczyć tego czy owego. Drugim interesującym wydarzeniem było zatrudnienie czwartego już scouta - pod tym względem też na przestrzeni ostatnich lat mocno się rozwinęliśmy. Został nim również znany przeciętnemu kibicowi Piotr Włodarczyk, który dostał tę robotę głównie ze względu na sentyment, jakim go w Wałbrzychu powszechnie darzono, jako że tu rozpoczynał swoją piłkarską karierę. Na parę dni przed inauguracją w Krakowie do swojego biura wezwał mnie prezes Romaniuk, z którym mniej więcej od pierwszego wywalczonego przeze mnie awansu, z czwartej do trzeciej klasy rozgrywkowej, byłem na "Ty".

- Cześć Kuba, siadaj - zaczął prezes wskazując mi krzesło znajdujące się naprzeciwko jego fotela.
- Witaj Rafał, podobno mnie wzywałeś.
- Tak, chciałbym z Tobą omówić pewien projekt...
- Nowy stadion? - wyrwało mi się, a oczyma wyobraźni już wyobrażałem sobie obiekt na 40 tysięcy ludzi, wypełniony po brzegi. Prezes na moje pytanie zareagował jednak śmiechem.
- Nie, niestety, na to nas póki co nie stać. Zresztą nie chodzi mi o projekt architektoniczny...
- No to mówże w czym rzecz! - ponagliłem go, starając się irytacją ukryć zawód.
- Chodzi o to... Może inaczej: wiesz ile czasu minęło od występów Górnika w Ekstraklasie?
- Wiesz, aż tak dokładnie się w to nie zagłębiałem - odpowiedziałem nieco zdziwiony pytaniem.
- Dwadzieścia trzy lata, spadliśmy z niej w 1989 i aż do teraz nie udało nam się wrócić. I pewnie by nas tu nie było, gdyby nie Ty.
- Cieszę się, że mogłem pomóc. Czy próbujesz w jakiś niepotrzebnie zawiły sposób dać mi podwyżkę? - zagadnąłem żartem.
- Przez te kilka lat już trochę podwyżek Ci dałem, chyba nie narzekasz?
- Przecież żartowałem...
- Przecież wiem!
- No to o co chodzi!? - spytałem nieco już zdenerwowany. - Strasznie jesteś dzisiaj tajemniczy.
- W porządku, walę prosto z mostu. Chodzi o to, że od kilku lat udawało nam się walczyć o czołowe lokaty w coraz to wyższych klasach rozgrywkowych...
- Hola, hola! Chyba nie spodziewasz się, że w tym sezonie włączymy się do walki o mistrzostwo!?
- Całkiem jeszcze na łeb nie upadłem. Daj mi skończyć! - uciszył mnie prezes. - Przez te wszystkie lata regularnie zwiększaliśmy budżet płacowy, myślę, że za rok wreszcie pojawi się w klubie też coś takiego, jak budżet transferowy...
- Nie może być.
- Mamy nowego sponsora - kontynuował prezes nie przejmując się moją kąśliwą uwagą. - Na mecze przychodzi coraz więcej ludzi, w tym sezonie sprzedaliśmy znów prawie dwa razy więcej karnetów niż w zeszłym! - dodał nie bez dumy.
- Rafał, po co mi to mówisz, ja to wszystko wiem.
- Wiem, że wiesz.
- A miało być prosto z mostu...
- Dobra. Za cztery lata, w 2016 roku, obchodzimy 70-lecie klubu. Chciałbym je uczcić mistrzostwem Polski.
Początkowo myślałem, że to żart. Ale prezes się nie śmiał. Mówił śmiertelnie poważnie.
- Hm... To nie będzie łatwe - powiedziałem zachowawczo po dłuższej chwili milczenia.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Chcę tylko, żebyś wiedział, że taki cel, takie wyzwanie, stawiam przed Tobą, drużyną i zresztą całym klubem. W tym sezonie mamy się utrzymać, w przyszłym chciałbym już widzieć jakiś progres, potem górna połowa tabeli i wreszcie mistrz...
- No tak, brzmi to pięknie, ale w piłce nie wszystko jest takie proste.
- Wiem przecież. Ja ze swojej strony postaram się zadbać o finanse. Jeśli mi się nie uda, to przecież nie będę wymagał od Ciebie, żeby walczyć o pierwsze miejsce z marnym składem...
- Cieszę się.
- Wiadomo, że mistrzowski zespół wymaga mistrzowskich wydatków, ale tak czy siak wszyscy robimy wszystko, żeby za cztery lata być mistrzem - dokończył prezes. - W zasadzie tyle miałem Ci do powiedzenia.
Prezes wstał z fotela, co było wyraźnym znakiem, że i ja powinienem już opuścić swoje miejsce.
- Wiesz Rafał, mam tylko nadzieję - zacząłem wstając z krzesła - że nie przeceniasz możliwości moich i tego zespołu.
- Bez przesady. W trzy lata wyciągnąłeś Górnika z III Ligi do Ekstraklasy. Ja daję ci następne trzy lata na zbudowanie drużyny, która w czwartym roku będzie walczyła o mistrza. Czy to może się nie udać? - spytał z uśmiechem.

W zasadzie miał rację. Do odważnych świat należy - nie będziemy do końca świata walczyć tylko o utrzymanie w lidze. Trzeba mieć jakieś marzenia i dążyć do ich spełnienia. Pożegnałem się z prezesem i pełen zapału do dalszej pracy opuściłem jego gabinet.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.