Ten manifest użytkownika Gerard31 przeczytało już 2143 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Pamiętacie mój ostatni "mini artykulik" o rekordach strzeleckich w kilku większych ligach europejskich (plus naszej "potężnej" Ekstraklasie)? Jeśli tak to zapraszam do przeczytania o pościgu za innym rekordem, chyba o wiele cenniejszym. Tym razem skupię się tylko na naszej rodzimej lidze.
Zdobycie krajowego mistrzostwa to dla piłkarzy jeden z głównych celów przed rozpoczęciem sezonu. Lecz nie tylko dla nich. Dla kibiców jest to zwieńczenie zdartego gardła w przeciągu całego sezonu, pieniędzy wydanych podczas meczów, w końcu też nagroda za nerwy które straciliśmy my, nasze rodziny, żony, dziewczyny... Ile razy doprowadziliście do sytuacji kiedy w domu panowała napięta atmosfera na pograniczu kłótni? "Kochanie, nie mogę z tobą wyjść, za chwilę Arsenal gra z Chelsea", "Kotku, darujmy sobie jutrzejszy obiad u twojej mamy, muszę wspierać mój Ruch w walce o ligowy byt..." Bla, bla, bla, byle tylko wynieść się z domu lub zaszyć przed telewizorem z puszką piwa w ręku...
Każdy kibic swojej drużyny chciałby móc poszczycić się tym że jego ukochany zespół jest tym najlepszym w historii. Tym która na krajowym podwórku ma najwięcej zdobytych tytułów mistrzowskich. Ja mam takie szczęście. Wspólnie z kibicami Górnika Zabrze mogę cieszyć się tym że mój Ruch jest właśnie tym najlepszym. Do napisania tego artykułu skłonił mnie fakt że jest całkiem prawdopodobne iż już wkrótce mogę stracić radość z tego faktu. W zakończonych nie tak dawno rozgrywkach naszej Ekstraklasy Wisła Kraków zdobyła swój trzynasty tytuł mistrzowski w historii. Jak wiadomo jest to drużyna na tyle dobrze zorganizowana że nic nie stoi na przeszkodzie by w ciągu najbliższych kilku lat pobili rekord mojego klubu oraz zabrskiego Górnika. Przesłanek ku temu w chorzowskim Ruchu nie ma niestety póki co żadnych. Prześledźmy jak wyglądał rozwój tego rekordu w naszej lidze na przestrzeni lat.
***
Pierwszym mistrzem Polski została drużyna Cracovii. W 1920 roku kiedy to wystartowały rozgrywki mające wyłonić mistrza naszego kraju (wtedy jeszcze czyniono to w systemie pucharowym), drużyna z Krakowa była uważana za prawdziwą potęgę na naszej ziemi. Co prawda tym roku mistrzostw Polski nie dokończono z powodu wojny polsko- bolszewickiej, udało się to jednak już rok później. Wydawało się że ekipa mająca przecież w składzie takie gwiazdy naszej piłki jak choćby Józef Kałuża czy Ludwik Gintel, na długie lata zdominuje te rozgrywki. Tak się jednak nie stało. W 1922 roku na mistrzowski tron wkroczyła znakomita Pogoń Lwów, która zdominowała krajowe rozgrywki aż do roku 1926, triumfując w czterech kolejnych sezonach (w 1924 roku mistrzostw nie rozegrano z powodu przygotowań do olimpijskiego turnieju w Paryżu).
Pogoń Lwów - 1926
Cztery tytuły wywalczone przez lwowian były poza zasięgiem dla reszty klubów przez blisko dziesięć lat. W 1932 roku Cracovia mocno zbliżyła się do rekordzisty, zdobywając swój trzeci mistrzowski tytuł (wcześniej prócz 1921 jeszcze w 1930 roku). Odbywało się to już na zasadzie klasycznych rozgrywek ligowych, które zostały wprowadzone w naszym kraju w 1927 roku, wtedy jeszcze systemem wiosna- jesień. Co ciekawe "pasy" w tymże 1932 roku wyprzedziły w ligowej tabeli właśnie Pogoń Lwów, o zaledwie jeden punkt.
W połowie lat trzydziestych powstała legendarna drużyna Ruchu Chorzów, wówczas występująca pod nazwą Ruch Hajduki Wielkie. Teodor Peterek, Gerard Wodarz, Ewald Urban, Edmund Giemsa czy przede wszystkim młodziutki Ernest Wilimowski- to był przecież trzon reprezentacji Polski, która w końcowych latach przedwojennych była jedną z bardziej liczących się ekip w Europie, czy nawet na świecie. Ruch zwyciężał w lidze kolejno w latach 1933, 1934, 1935, 1936. Nie udało się to tylko w roku 1937 kiedy to powracająca do najwyższej ligi po zeszłorocznym spadku, zrównała się z obecnymi rekordzistami w liczbie tytułów mistrzowskich (po cztery). Trzy drużyny były na czele tej tabeli tylko przez jeden rok, bowiem już w 1938 roku po kolejny tytuł sięgnęła ekipa Ruchu Hajduki Wielkie.
Ruch Hajduki Wielkie - 1938
Ruch był na dobrej drodze by powiększyć wynik pięciu tytułów mistrzowskich do sześciu. W sezonie 1939 na cztery kolejki przed końcem prowadzili w ligowej tabeli z przewagą dwóch punktów nad Wisłą Kraków, która co prawda miała o dwa mecze więcej do rozegrania, ale w tym czasie za zwycięstwo przyznawano tylko dwa punkty. Również dwa punkty, lecz z pięcioma meczami do końca, za plecami "niebieskich" znajdowała się Pogoń Lwów. Na nic się to zdało jako że wszyscy wiemy co wydarzyło się 1 września 1939 roku.
Rozgrywki wznowiono po drugiej wojnie światowej w 1946 roku. Wyrównanie rekordu Ruchu nastąpiło zaś już w roku 1948. Za sprawą oczywiście Cracovii (Pogoń Lwów wtedy już nie istniała)., dla której był to piąty i ostatni sukces jak do tej pory. Na odpowiedź chorzowian (wtedy już oficjalna nazwa to Ruch Chorzów) nie trzeba było zbyt długo czekać. W 1951 roku znów wysunęli się na prowadzenie po "przyznaniu" im szóstego tytułu mistrzowskiego. Piszę "przyznaniu", gdyż faktycznie w rozgrywkach ligowych sukces świętowała drużyna Wisły, dla której byłby to piąty tytuł i wyrównanie rekordu (1927, 1928, 1949, 1950). Mistrzostwo zaś przyznano Ruchowi Chorzów, który zajął dopiero szóste miejsce w lidze, lecz pokonał w finale pucharu Polski właśnie ekipę spod Wawelu. Stało się tak na wzór rozgrywek u naszych wschodnich "przyjaciół". Jakby na to nie patrzeć z perspektywy historyczno- statystycznej, szósty tytuł należał do chorzowian.
Drużyna ze śląska szybko potwierdziła swoją dominację w dziedzinie kolekcjonowania trofeów. W latach 1952- 1953 zdobyli swój siódmy i ósmy tytuł, a w roku 1960 dołożyli trofeum numer dziewięć. W tym czasie pojawił się wielki rywal chorzowian, który chciał, i w końcu tego dokonał po zażartej walce, zdetronizować obecnych rekordzistów. Górnik Zabrze naszpikowany gwiazdami pokroju Ernesta Pohla, Włodzimierza Lubańskiego czy też Stasia Oślizły, zaczął masowe zdobywanie tytułów. Od 1957 roku do sezonu 1966/67 (kilka lat wcześniej zaczęto grać systemem jesień- wiosna), zdobyli aż osiem tytułów mistrzowskich (1957, 1959, 1961, 1963- 1967) i brakowało już tylko jednego do prowadzącego rywala "zza miedzy".
Włodzimierz Lubański
Odpowiedź była natychmiastowa. Sezon 1967/68 zakończył się zwycięstwem Ruchu, co dało im dziesiąty tytuł w historii. Faber, Herman czy Piechniczek, skutecznie stawili czoła potędze z Zabrza. "Wojna" rozgorzała na dobre. Po dwóch sezonach zwycięskich dla stołecznej Legii ponownie zaatakowali "górnicy". 1970/71- tytuł numer dziewięć, sezon później- numer dziesięć i ruch przestał być samodzielnym liderem. Jednak nie na długo. Lata siedemdziesiąte to chyba ostatni tak wspaniały okres w dziejach klubu z Chorzowa. Tytuły zdobywane w roku 1974, 1975 i 1979, dały w sumie trzynaście mistrzowskich zdobyczy.
W tym czasie Górnik przeżywał słabszy okres gry, włącznie ze spadkiem do ówczesnej II ligi w 1978 roku. Na szczyt powrócił w połowie lat osiemdziesiątych, kiedy to nie mając w kraju sobie równych zdobywał cztery tytuły w latach 1985- 1988. Starsi kibice zapewne pamiętają takich graczy jak Urban, Iwan, Wandzik, Matysik czy Komornicki. Ten zespół stał się samotnym rekordzistą z liczbą czternastu tytułów mistrza Polski. Chorzowianie zdołali "jedynie" wyrównać ten rekord wygrywając w lidze w sezonie 1988/89.
Górnik Zabrze - 1986
XXI wiek to okres dominacji głównie krakowskiej Wisły. W zakończonym sezonie 2010/11 zdobyli oni swój trzynasty tytuł mistrzowski, są już tylko o krok od wyrównania legendarnych dokonań ekip z Zabrza i Chorzowa. Zważywszy na posuchę panującą w Górniku, i przede wszystkim w Ruchu- prędzej oni w najbliższej przyszłości staną się samotnym liderem, aniżeli któraś drużyna ze wspomnianej dwójki. Czy "mało-polska", albo jak kto woli "niepolska" Wisła zdoła w najbliższych latach zdobyć wpierw czternasty, a później piętnasty tytuł? Czy przejmie koronę mistrza wszechczasów? Moim skromnym zdaniem sądzę że tak. Z pewnością już teraz, w tych ostatnich latach, tworzy nam się nowa legenda naszych ligowych zmagań.
Najwięcej tytułów mistrza Polski:
Górnik Zabrze, Ruch Chorzów - 14 razy
Wisła Kraków - 13 razy
Legia Warszawa - 8 razy
Lech Poznań - 6 razy
Cracovia - 5 razy
Widzew Łódź, Pogoń Lwów - 4 razy
***
Tak sobie myślałem czy nie opisać walki o ten "rekord" w innych ligach, tych lepszych, zagranicznych. Nie wiedziałem że się tak rozpiszę i dlatego nie chciałem też "na siłę zmuszać" do czytania przydługawych, dla wielu zapewne nudnych, wywodów fanatyka historii piłki nożnej, heh. Darowałem więc sobie inne ligi, może innym razem, bo przecież już w tym sezonie choćby Manchester United stał się samotnym liderem pod względem triumfów w Anglii. Zdaję sobie sprawę że artykuł jest może nieco "przesycony" Ruchem Chorzów, ale cóż- takie są fakty a nie inne. Mimo wszystko należę do grupy kibiców która z szacunkiem odnosi sie do osiągnięć rywala, nawet tak wielkiego jakim dla mojego klubu jest Górnik Zabrze.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbudowa bazy treningowej |
---|
Rozbudowa bazy treningowej nie trwa zwykle dłużej niż kilka miesięcy (ok. pięciu), pozwala jednak wskoczyć na wyższy poziom standardów szkolenia w naszym klubie. Jedna rozbudowa równa się jednemu poziomowi wyżej. Najwyższe standardy określane są jako Doskonałe i Najnowocześniejsze. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ