Informacje o blogu

Nie lubię wygrywać

Police du Wallis et Futuna

Ligue Nationale

Wallis i Futuna, 2012/2013

Ten manifest użytkownika Viique przeczytało już 2424 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Nie jestem zwolennikiem opisywania karier trenerskich poprzez opowiadania. Większość z nich zwyczajnie mnie nudzi. Teksty zazwyczaj zaczynają się w bardzo podobny sposób i kończą po kilku częściach. Niektórzy na szczęście wyłamują się od tej reguły, przyciągając do siebie z każdą kolejną częścią coraz większą ilość czytelników. Tym razem i ja skuszę się opisać swoją przygodę, jaką przeżyłem wraz z najnowszą częścią Football Managera. Mam nadzieję że stworzenie własnej serii sprawi, że dużo bardziej docenię pracę innych użytkowników, tworzących podobne materiały.
 

Piłka nożna zawsze była moją miłością. W czasie setek godzin spędzonych przed ekranem telewizora oraz na trybunach stadionów, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że moja największa pasja pomogłaby mi kiedyś w zapłaceniu czynszu czy napełnieniu miski jedzeniem. Zawsze widziałem się po drugiej stronie barykady. To ja miałem dokładać do pensji piłkarzy, sztabu szkoleniowego itd. Byłem kibicem. W moim przypadku jednak pójście na mecz nie ograniczało się na śpiewaniu klubowych pieśni wraz z najzagorzalszymi fanami zespołu. Moim ulubionym zajęciem w czasie oglądania spotkań była obserwacja i analiza tego co się dzieje na boisku. Chciałem wiedzieć w jaki sposób funkcjonuje świat futbolu. Nie jestem w stanie powiedzieć ile meczy w życiu obejrzałem na kanapie i na trybunach, ale z perspektywy dnia dzisiejszego wiem, że moja kibicowska wiedza zdobyta przez tyle lat, nie była nawet procentem tego, czego się nauczyłem podczas mojego pierwszego roku pracy w klubie piłkarskim na stanowisku menadżera. Wiem również, że  dopiero po podpisaniu zawodowego kontraktu i rozegraniu kilkuset meczy można śmiało powiedzieć: ‘Zaufaj mi. Znam się na tym!’.
 
Wielkie osobistości mają zawsze specyficzne początki. Nie inaczej było w moim przypadku. 27 lutego 2012 roku świętowałem dwadzieścia pięć lat. Po ukończeniu studiów udało mi się dostać nieźle płatną pracę*, dzięki której mogłem jakoś wiązać koniec z końcem. Często brane przeze mnie nadgodziny spowodowały, że moje życie towarzyskie ograniczyło się praktycznie do zera. Praca pochłonęła mnie w stu procentach. Mój szef na szczęście w porę dostrzegł, że robota powoli mnie wypala. Postanowił więc, wysłać mnie na przymusowy urlop. Dzięki zdobyciu wielu nagród i licznych premiach pozwoliłem sobie na dwutygodniową wycieczkę po wyspach Oceanii. W czasie podróży zaplanowałem pobyt w trzech miejscach: mieście Suva (Fidżi), Mata Utu (Wallis i Futuna) oraz Vaiaku (Tuvalu). To była moja pierwsza podróż poza kontynent europejski. Przez moje niedługie życie zwiedziłem co prawda wiele ciekawych miejsc, ale nigdy nie było mi dane przelecieć przez jakikolwiek ocean.
 
Kilka dni spędzonych na Fidżi były dla mnie więcej warte niż którekolwiek wakacje. Pogoda nie była rewelacyjna – w czerwcu w Oceanii rozpoczyna się kalendarzowa zima. Śniegu co prawda nie było, ale temperatura wynosząca piętnaście stopni Celsjusza skutecznie zniechęcała większość turystów do opalania się. Mi pogoda zupełnie nie przeszkadzała. Każdy dzień spędzony na tej cudownej wyspie nastrajał mnie pozytywnie do otaczającego mnie świata. Kolejnym przystankiem mojej podróży była stolica Wallis i Futuny – miasto Mata Utu. Nie spodziewałem się, że wizyta z dwóch dni przedłuży się do… roku.
 
Pierwsze co zwróciło moją uwagę po wylądowaniu na lotnisku w Mata Utu była dużo wyraźniej widoczna bieda, panująca na ulicach miasta. Standard życia w Wallis i Futunie jest zdecydowanie niższy niż na Fidżi. Hotel, w którym zamieszkałem, był na szczęście w dużo lepszym stanie niż przeciętne domu w tym kraju. Po zakwaterowaniu się i udaniu na miejscową plażę, zapragnąłem wykonać pełne okrążenie wyspy Wallis. Jest ona mała, ale na pewno nie na tyle bym miał siłę obejść ją na piechotę. Wypożyczyłem więc samochód i wcisnąłem gaz do dechy. Podkreślić należy, że drogi na wyspach Oceanii nie muszą spełniać tak rygorystycznych wymogów jak te w krajach należących do Unii Europejskiej. Wiele z nich jest w świetnym stanie, jednak po większości zwyczajnie nie da się jechać. Właśnie na jednej z tych nieprzejezdnych spowodowałem groźny wypadek. Niewiele zabrakło a byłby on nawet śmiertelny. Dziura wielkości hipopotama podbiła mój wóz, przez co całkowicie straciłem nad nim kontrolę. Bezwładnie jadące półtorej tony blachy, uderzyło w spacerującego mężczyznę i złamało mu lewą nogę.
 
Na moje nieszczęście okazało się ze tutejsza policja działa niezwykle sprawnie – radiowóz pojawił się niespełna pięć minut po zdarzeniu. Czy wspomniałem, że przed podróżą wypiłem kilka kieliszków wina? Nie powiedziałem tego na pewno przybyłym policjantom. Niestety jednym z ich obowiązków po przybyciu na miejsce wypadku, podobnie jak w naszym kraju było sprawdzenie stężenia alkoholu we krwi sprawcy. Czekały mnie więc spore kłopoty
 
Największym plusem całej tej sytuacji było moje aktualne miejsce położenia. Nie chcę wiedzieć co by się ze mną stało, gdyby do podobnego wypadku doszło w Polsce. Na szczęście znajdowałem się daleko poza Europą. W takim kraju jeżeli jesteś sprytny, z łatwością jesteś w stanie wydostać się z podobnych tarapatów. Po podsłuchaniu rozmowy dwóch strażników, dowiedziałem się że drużyna piłkarska, w której grają policjanci z tutejszego komisariatu, nie wygrała dotąd w krajowej lidze ani jednego meczu. Jako że nie wiedziałem co planują ze mną zrobić, postanowiłem wykorzystać zdobyte chwilę wcześniej informacje. Mój francuski zdziałał cuda! Po krótkiej rozmowie udało mi się przekonać szefa policji że jestem zawodowym trenerem piłkarskim. Ten obiecał zapomnieć o całym zdarzeniu pod jednym warunkiem: nie pozwolę ponownie skompromitować jego zespołu w krajowej lidze. Nie miałem innego wyjścia. Zgodziłem się…
 
*Trochę science fiction nie zaszkodzi.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.