Narodowość:
Słowenia
Klub:
Primorje
CA:
94
PA:
125
Wartość:
€ 75 tys.
Noga:
Prawa
Rene Mihelic, Rok Buzeti czy Zlatan Ljubijankic to zawodnicy
dobrze znani i cenieni na FM-owym rynku transferowym. Nadszedł
czas, aby dołączył do nich kolejny świetny zawodnik.
Davor Skerjanc, bo o nim mowa, to wschodząca gwiazda słoweńskiego
futbolu.
Jego mama i babcia chciały wychować małego Davora na Słoweńca z
krwi i kości, nie dziwi więc fakt, że od urodzenia jadał tylko
jote, struklie i frike. Do tego jeszcze rozcieńczony w wodzie
teran i mamy mieszankę, która pozwoliła mu osiągnąć tak wspaniałą
formę.
Młody Davor Skerjanc był postrachem podwórka (pseudonim
„killer”). Już wtedy widać było jego nieprzeciętne umiejętności. Zwinność, determinacja, przegląd pola - te umiejętności pozostały Davciowi (tak mówiła do niego mama ) do dziś.
Gdy Davor miał 10 lat, jego rodzice wysłali go do szkółki klubu Tabor Seżana, gdzie ponoć w 10 meczach strzelił 60 bramek. Po tej sensacyjnej serii przeniesiono go do grupy starszych juniorów. Z łatwością godną Cristiano Ronaldo czy Ricardo Quaresmy, ośmieszał kilka lat starszych kolegów. W 2003 roku nastąpiło coś, czego zawodnik nie zapomni do końca życia. Podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt z klubem Tabor Seżana. Jednak długo nie
zagrzał tam miejsca. Po znakomitym sezonie 2003/2004 sprowadził go do siebie klub Primorje.
Po przejęciu przeze mnie zespołu Notts County, szukałem kogoś w
rodzaju fałszywego napastnika, kogoś w stylu Marcina Zająca z
poznańskiego Lecha. Szukałem długo. Byłem w Bułgarii, Rumunii,
Francji, Brazylii.W końcu znalazłem zawodnika, który mi
odpowiadał. Był to Anatoli Todorov. Niestety w kilku moich poprzednich klubach nie zachwycił, więc dlaczego w Notts
miałoby być inaczej? Postanowiłem zajrzeć do swojego zeszytu,
gdzie wypisywałem talenty, które znalazłem w Vanilla Ninja Demo FM
2007. Na pierwszym miejscu widniało nazwisko Skerjanc. Wpisałem je do wyszukiwarki i przebiłem głową strop w moim mieszkaniu. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom.
Zawodnik o takich umiejętnościach chciał przejść do
angielskiej drugiej ligi. Za Davora zapłaciłem 30 tysięcy euro, ale pewnie można go wyciągnąć za dużo mniejszą sumę.
Słoweniec od razu stał się ulubieńcem kibiców. Strzelał bramki i asystował jak na zawołanie. Gdyby nie dwumiesięczna kontuzja, którą złapał w trakcie sezonu, mógłby powalczyć o złotą patelnię.
Jeżeli szukacie fałszywego napastnika nie zastanawiajcie się i inwestujcie w Davora Skerjanca. Naprawdę warto.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ