Wiele dziwnych i nieprawdopodobnych sytuacji ma codziennie miejsce w naszym życiu. Znienacka potrafią wyskoczyć na nas Delfiny płci żeńskiej, koszykarze z NBA, płomienie przypominające jednego z byłych Papieży lub warany (gdzieniegdzie zwane baranami) z Komodo. Czasami na horyzoncie pojawiają się także nieprawdopodobnie urokliwe dziwy natury. Jednym z nich są piłkarze z Finlandii zwani potocznie Finami lub ?Lemurami Północy?. Do tego osobliwego gatunku ssaków naczelnych należy Tim Sparv. Jak mawiają weteranki walki o odnowę moralną Rzeczypospolitej ?chłop jak dąb, męskie narządy rozrodcze jak żołędzie?. Fin to naprawdę solidnie zbudowany zawodnik. Silny, wysoki, bardzo sprawny. Podobno tężyznę fizyczną zawdzięcza treningom opracowanym przez fińskich specjalistów od hodowli norek. Nad rozwojem psychicznym Tima czuwali za to światowej sławy szaradziści i przedstawiciele Kościoła Zielonoświątkowego. Ten skromny chłopak z Oravainen, piłkarskie szlify zdobywał w szkółce angielskiego klubu FC Southampton. Chociaż ocierał się o pierwszy skład ?Świętych? kariery w Anglii nie zrobił. Z jednej strony Sparv miał zbyt wielu konkurentów do gry, a z drugiej jedynym kolegą z którym mógł poszaleć w saunie był Grzegorz Rasiak. Anglia ukształtowała Tima pod względem sportowym. Tam stał się wszechstronnym pomocnikiem. Sparv równie dobrze wypada w roli defensywnego pomocnika, jak i lewego skrzydłowego. Świetnie podaje, dośrodkowuje, odbiera i wykonuje stale fragmenty gry. W styczniu 2007 roku Fin przeniósł się szwedzkiego klubu Halmstads BK. Krok ten powinien pozytywnie wpłynąć na dalszy rozwój jego kariery. Tim Sparv nie jest drogim zawodnikiem. Na jego transfer nie powinniście wydać więcej niż 60 tysięcy euro. Chyba, że zacznie padać śnieg i negocjacje transferowe utknął w martwym punkcie. Ja miałem przyjemność sprowadzić Sparva za czapkę kostek lodu. Szczerze mówiąc to lód był mi potrzebny wyłącznie do częściowej likwidacji syndromu dnia następnego. Tim podpisał kontrakt z Blyth Spartans i musieliśmy to jakoś uczcić. Według mnie Fin idealnie pasuje do trzecioligowców z ambicjami i pierwszoligowców bez ambicji .Czy poradzi sobie w najsilniejszych klubach? Trudno jest mi to ocenić. Polecam Tima Sparva wszystkim miłośnikom Kalakukko i zimnych napojów rozgrzewających.