Manchester City to nie tylko góry arabskich dolarów, to również doskonała akademia młodzieżowa - istna kopalnia talentów, wśród których znajdują się tacy piłkarze jak Joe Hart, Micah Richards czy Dedryck Boyata, którzy pomimo młodego wieku już na stałe zadomowili się w pierwszym składzie. Ale co z tymi, którzy dopiero pukają do drzwi pierwszego zespołu The Citizens? Jednym z takich piłkarzy jest Abdi Ibrahim, a właściwie Abdisalam Ibrahim, urodzony 4 maja 1991 roku (źródła podają również datę 01.05.1991). Urodził się w Somalii, w mieście Mogadishu. W wieku siedmiu lat emigrował do Norwegii, która z czasem stała się jego nową ojczyzną. Od 2006 roku grał dla Fjelhamar, gdzie zaliczył ledwie 2 spotkania i to właśnie tam po roku odkryli go angielscy scouci. Jego kontrakt w ramach którego zarabia 12,5 tys. € miesięcznie, będzie trwać jeszcze 3 lata. Ibrahim jest zawodnikiem podobnego typu co Yaya Touré, a więc silnym, zdeterminowanym i trudnym do obalenia. To typowy „rzemieślnik”, którego wręcz celem życiowym jest nękanie rywali, odbieranie im piłki i przerywanie ich akcji już w zalążku. Piłkarz ten, dzięki swojej wytrzymałości i determinacji potrafi rozgrywać po 2 spotkania w tygodniu i w każdym z nich harować jak wół przez okrągłe 90 minut. Nie odpuszcza żadnego meczu, żadna piłka nie jest dla niego stracona, to doskonale zaprogramowany robot: cel – piłka, zadanie – odebrać ją za wszelką cenę. Na boisku preferuje zadania czysto destrukcyjne, dysponuje jednak celnym podaniem i nieźle panuje nad piłką, do tego jest szybki i błyskotliwy, co sprawia, że jest zawodnikiem kompletnym. Jego ulubiona pozycja to środek pomocy, ale dzięki dużej pracowitości w krótkim czasie jest w stanie przyswoić sobie grę na każdej pozycji środka pola oraz bliżej prawej linii boiska. Sprowadzenie Abdiego do drużyny nie powinno stanowić kłopotu, gdyż jest on dostępny do wypożyczenia, a w przypadku transferu definitywnego, włodarze klubu z The City of Manchester Stadium, nie zażądają za niego więcej niż stanowi jego przybliżona wartość.