Szkoci nigdy nie mogli narzekać na to, że ich reprezetancja zbyt często wygrywa - dość powiedzieć, że reprezentacja tego brytyjskiego kraju nigdy nie przeszła fazy grupowej Mistrzostw Europy ani Świata! Na domiar złego w ostatnich latach fani futbolu w tym kraju nie doczekali się żadnej wielkiej gwiazdy, która rozsławiłaby kraj, którego patronem jest św. Andrzej. Fraser Fyvie również nie będzie takim piłkarzem, przynajmniej w FM-ie 2011 - jego potencjał, choć wysoki nie pozwoli mu się rozwinąć na gwiazdę europejskiego lub światowego formatu. Przy odrobinie szczęścia będzie mógł być czołową postacią w średnich europejskich klubach lub użytecznym zawodnikiem w największych zespołach - w innym wypadku będzie po prostu solidnym graczem, jakich wiele. Fyvie został najmłodszym piłkarzem w historii Aberdeen, debiutując w meczu ligowym w wieku 16 lat; co więcej, został zawodnikiem meczu! Jest również najmłodszym strzelcem bramki w historii szkockiej Premier League. Jednak już teraz jest naprawdę dobrym środkowym pomocnikiem - umie współpracować z kolegami, jest pracowity i silny, przewidujący oraz waleczny. Nie jest to typ zawodnika podobny do Andrei Pirlo, swoim stylem gry przypomina bardziej Gennaro Gattuso. Ale czy to źle?