Mieszkanie w Grecji ma dwie strony - złą i dobrą. Tą negatywną jest kryzys ekonomiczny tam panujący, zaś pozytywną malowniczy krajobraz i piękna pogoda. No i oczywiście nie mogę zapomnieć o Jacku Gmochu, he he he... Wielka szkoda, że nie prowadzi on Atromitosu Ateny, bo wtedy rywalizacja w Alpha Ethniki by się zaostrzyła, w końcu każdy potrafi zwyciężyć w lidze Panathinaikosem (czy aby na pewno panie Jacku?). Pozostaje mieć tylko nadzieję, że klub naszych Sagana i Baszcza da sobie radę i bez wspaniałego szkoleniowca z Polski. Uczniem drugiego z tych panów najprawdopodobniej jest Giannis Skondras, który potrzebuje takiego mentora, żeby osiągnąć szczyt swoich umiejętności. Urodzony przed dwudziestoma laty w greckiej Trikali Giannis reklamuje maszynki do golenia Gillette i ogląda wszystkie możliwe edycje Mam Talent. Niestety ich nie rozumie, bo jedynym językiem, jakim umie się posługiwać jest grecki. W barwach Atromitosu zagrał ledwie 21 razy, ale zaprezentował się na tyle dobrze, że zdążył już zadebiutować w kadrze U-21. Przechodząc do umiejętności Giannisa w Football Managerze, to szczerze mówiąc, gdybym wciąż miał 10 lat i patrzył tylko na atrybuty techniczne, to nigdy bym go nie kupił. Krycie i odbiór na poziomie 11 to słaba reklama dla tego pana. Jednak z pomocą przychodzą mu atrybuty psychiczne, bo tam Skondras prezentuje się już o wiele lepiej. Wysoka pracowitość, determinacja, współpraca i waleczność równa się prawdziwemu fighterowi, a gdy dodamy do tego jeszcze całkiem przyzwoite statystyki fizyczne, okazuje się, że Grek to całkiem przyzwoity wybór. Choć cena może trochę odrzucić, to mam dla was radę. Jeśli macie w zespole klasowego prawego obrońcę, to nie musicie kupować Giannisa od razu. Po sezonie jego cena spada o połowę i wtedy jest największa łatwość dostania go za bezcen. No, ale jeśli macie pieniądze, to śmiało, bierzcie Skondrasa, a on odpłaci się wam 90 minutami walki na boisku.