Kiedy sprowadzałem go na początku 2011 roku oczekiwałem zawodnika, który jako tako się zaprezentuje i pomoże mojemu Leeds w awansie. Już po kilku meczach byłem zaskoczony, ligę zakończyliśmy i szok… w 18 meczach zdobył 9 bramek i zaliczył 6 asyst! Genialny wyczyn, jak na nastolatka, który dopiero co opuścił macierzyste Glasgow Rangers. Na tyle, że dość szybko zdecydowałem się go wykupić, klauzula wynosiła 5 milionów euro, ale udało mi się ją zbić do 4. Mało tego, Johnny został wybrany kapitanem zespołu. Głównie ze względu na swoją waleczność i umiejętność ciągnięcia zespołu, jak mu nie szło. 19-letni kapitan to dość niecodzienny widok, ale jakoś tak uznałem, że da radę i całkiem nieźle mu to wychodzi. Ale Ci Szkoci zawsze umieli się odnaleźć w Pawiach. Taki Peter Lorimer choćby. Ach, to były czasy… Wróćmy jednak do kwestii najważniejszej. Fleck to naprawdę dobry grajek. Bardzo dobry technicznie, szybki, kreatywny, świetnie bije stałe fragmenty gry i strzela z dystansu. No cud po prostu. Jak to często bywa w takich przypadkach, zawodników technicznych, słabo wypada jeśli chodzi o grę głową, ale już na siłę czy wytrzymałość nie można narzekać, może jedynie na skoczność? Tak więc nie będzie z niego Croucha ani nawet Wickhama. Ale ideałów nie ma, za takie pieniądze to i tak cud. A do tego pensja koło 10 tysięcy euro. Cóż, Johnny bardzo przypomina Rooneya, tak że... No, chcecie Rooneya za 5 melonów? Profil został opracowany w oparciu o podstawową bazę danych z łatki 11.3.0.