Istnieją kraje, w których niemal codziennie słyszy się o "nowym Messim", "następcy Cristiano Ronaldo", czy "młodym Rooneyu". Takie państwa, jak Brazylia, Argentyna, Chile, Urugwaj, Włochy, Hiszpania, Ghana czy Kamerun od kilku lat należą do światowej czołówki pod względem kształtowania prawdziwych talentów. Jednak oprócz tych rajów dla każdego menedżera piłkarskiego są również tereny, gdzie dobrze rokujących na przyszłość graczy ze świecą trzeba szukać. Dzisiaj zapraszam Was wszystkich na wycieczkę do Gruzji. W stolicy tego leżącego na Zakaukaziu kraju, Tbilisi, 29 maja roku pańskiego 1992 urodził się Nika Kvekveskiri. Swoją karierę rozpoczął w zespole gruzińskiej Umaglesi Liga- FC Baia Zugdidi. Po blisko roku grania na prawej obronie 6. drużyny ligi zwrócił na siebie uwagę trzeciej siły tamtejszej ekstraklasy- Dinamo Tbilisi, w którym do dziś doprowadza do białej gorączki zawodników formacji ofensywnych przeciwnych zespołów. Nika nie debiutował jeszcze w reprezentacji swojej ojczyzny, ale jestem pewien, że selekcjoner kadry narodowej Gruzji nie każe długo na to czekać. Gwarantują to umiejętności Kvekveskiriego, a te są naprawdę genialne. Młody Gruzin świetnie kryje i odbiera piłkę, a to atrybuty kluczowe dla każdego obrońcy. Do tego jest pracowity i zawsze skoncentrowany przez pełne 90 minut. Wiadomo jednak, że boczny obrońca ma nie tylko zadania defensywne - powinien, a wręcz musi udzielać się także w ataku. Ale i pod tym względem Nika jest geniuszem. Świetnie dośrodkowuje, podaje, gra z pierwszej piłki. Potrafi również wykonywać na równym poziomie wszystkie stałe fragmenty gry - od rzutów rożnych poprzez karne i wolne. Dodatkowo bardzo dobrze gra głową. Fizycznie gracz Dinamo Tbilisi prezentuje się nienagannie - dysponuje przyzwoitym przyspieszeniem, szybkością, sprawnością i równowagą. Ponadto bardzo szybko się rozwija. Czegóż chcieć więcej od bocznego defensora? Kolejnym wielkim atutem opisywanego przeze mnie zawodnika jest jego cena. Gruzina można kupić już za niewiele ponad 700 tysięcy euro. Wydatek tego rzędu nie nadszarpnie poważnie budżetów nawet bardzo słabych klubów europejskich. Ale pamiętajcie, że Kvekveskiri doskonale poradzi sobie także w drużynach ze światowej czołówki. Sięgajcie po niego bez wahania - niewielkim nakładem pieniężnym możecie zdobyć gracza, który w niedalekiej przyszłości, jestem tego pewien, zastąpi Daniego Alvesa i Sergio Ramosa na prawej stronie obrony najlepszych klubów na Ziemi. Profil opracowany o podstawową bazę danych gry z wersji 11.3.0