Znacie tych skrzydłowych, nie? Nieobliczalni, tacy są najlepsi, tacy "pozytywnie bezczelni", szaleni. Tu zwód, tam strzał, ruletka, drybling 1 na 1 do śmierci, na prawej nodze lewy but a na lewej prawy, jeszcze po drodze selfie z fanem, fryzura na wykres kariery Mario Balotellego, bezglutenowa dieta, motywacyjne cytaty no i cieszynki rodem z ławki rezerwowych uczelni koszykarskich w USA, a potem żądanie tranferu do Realu albo innego City za 100 milionów €, bo taki jestem dobry że strzelam gole przewrotkami z piętki jednocześnie wkładając mandarynki w pomarańcze, pomarańcze w grapefruity a grapefruity w kokosy jak jakiś szalony mistrz owoców poza kontrolą. Ale pamiętaj że jak mnie nie zniesiesz kiedy nie trafiam do siatki przez 1500 minut to na pewno nie zasługujesz na mnie kiedy odbieram złotą malinę za bycie najgorszym piłkarzem świata.  Ciekawe kiedy jesteś najlepszy? No chyba jak strzelasz sobą 10 goli w FIFĘ na amatorze.   Tak właśnie mówi Ricardo Horta, który ma gdzieś waszych przereklamowanych skrzydłowych. Ricardo, to jest gość! 20-letni Portugalczyk ma już za sobą debiut w seniorskiej kadrze Selecção das Quinas i zapowiada się na naprawdę ciekawego zawodnika. Dysponuje znakomitą dynamiką i zwinnością, dzięki czemu powinien mijać przeciwników jak tyczki slalomowe. Potrafi zrobić użytek ze swojego arsenału zwodów i umiejętności technicznych. Do tego nie poddaje się po stracie piłki. Jeżeli przydzielicie mu odpowiedniego mentora i zaczniecie pracować nad jego techniką powinien wykorzystać w pełni swój potencjał, dzięki czemu stanie się niezwykle groźnym skrzydłowym w każdym klubie.  Klauzula oferty minimalnej wynosi co prawda ponad 25 milionów €, ale możecie i powinniście próbować wyciągnąć go za mniej. No, chyba że chcecie mieć takich skrzydłowych o których porozmawialiśmy na początku tego opisu. Wasz wybór.