Nie ukrywam, nie co dzień zdarza mi się siedzieć w salonie z Listkiewiczem i drżącą ręką popijać nie posłodzoną herbatę. Ale od początku...

    Weekend bez staruszków? Prosta sprawa: Football Manager, godzina snu, śniadanie, Football Manager. I kiedy piłka po atomowych strzale z woleja Rooneya zmierzała do siatki rywali, usłyszałem dzwonek do drzwi.
    „Kogo niesie?!”
    Podszedłem zaspanym krokiem do drzwi i spojrzałem przez „oczko”. „Co, do cholery?” – pomyślałem. Spoliczkowałem sam siebie i jeszcze raz przystawiłem głowę do drzwi. „Nie może być...”
    Przed drzwiami stał niewysoki mężczyzna, na oko wyglądający na 60 lat, z delikatnym zarostem, uśmiechem na twarzy i kępą siwych włosów na głowie.
    Listkiewicz. Michał Listkiewicz.
    Wciąż nie dowierzając otworzyłem drzwi, całkowicie zapomniawszy o luźnej i brudnej piżamie w szkocką kratę, którą miałem na sobie. Przez krótką chwilę gapiłem się w osłupieniu na prezesa.
    - Ee.. dzień.. dobry.. – wymamrotałem niewyraźnie.
    - Dzień dobry! Mogę wejść? – zapytał raźno Listkiewicz.
    I zanim w swoim żółwim tempie zdążyłem odpowiedzieć, ze schodów wynurzyła się dwójka łysych goryli w czarnych skórach i obcisłych spodniach. Cóż, nie wypadało odmówić...
    - Oczywiście – sapnąłem.
    Listkiewicz bezceremonialnie przeszedł przez przedpokój i skierował się do dużego pokoju, czując się jak u siebie.
    - Proszę czuć się jak u siebie w domu – wybełkotałem. Były sędzia nie uznał za stosowne odpowiadać, za to usiadł sobie wygodnie przy stole.
    - Może…
    - Herbatę – przerwał. „Kurna, on chyba czyta w myślach!”
    Po kilku minutach z niemałych trudem doniosłem na stół cztery herbaty, z czego dwie położyłem przed spoconymi gorylami. Chyba jednak nie chciało im się pić...
    - Arturze – zaczął Listkiewicz. Ale są on do cholery znał moje imię? – Na dniach z Ekstraklasy zostanie zdegradowane Zagłębie Sosnowiec. – Uśmiechnąłem się niewyraźnie. Wreszcie GieKSa dokopie frajerom. – W ich miejsce wskoczy całkiem nowa, nieznana nikomu drużyna.
    „Wszystko pięknie ładnie, ale co to ma do mnie?”
    - Będzie to drużyna złożona z redaktorów pewnej znanej strony…
    - Pudelek.pl? – wyrwało mi się. Jeden z goryli wstał nagle, wylewając przy tym swoją herbatę. Jeden problem mniej.
    - Spokojnie, Edward, usiądź. Jest to – i tu wbił we mnie wzrok – strona, którą odwiedzasz bardzo, ale to bardzo często.
    Zamyśliłem się. Czy strony pornograficzne mają jakichś redaktorów?
    - Grzelo, Reaper, Wujek Przecinak... mówi ci to coś?
    - CM Revolution! – krzyknąłem, i z niemniejszym zapałem zapytałem – i to oni będą grać w Ekstraklasie?
    - Tak. To na nich padł wybór. Chcemy wreszcie pokazać tym piłkarzom ile są tak naprawdę warci. Zobaczą, że byle jacy reporterzy potrafią grać lepiej niż oni.
    - Ciekawy pomysł, nie powiem – odrzekł z lekką irytacją. Byle jacy. Phe. – Ale wciąż nie rozumiem, dlaczego mówi mi pan o tym osobiście?
    Listkiewicz wstał i przeszedł się do okna.
    - Widisz… CM Rev potrzebuje managera, niedoświadczonego, ale zdolnego trenera, młodego i charyzmatycznego, zdeterminowanego i ambitnego… Już od dawna skanowaliśmy twój komputer i sprawdzaliśmy wyniki w FMie. Już w edycji opatrzonej numerem 2007 zaskakiwałeś nas niejednokrotnie, między innymi utrzymując Almerię czy w połowie sezonu wyprowadzając Lille ze strefy spadkowej do Pucharu UEFA. Szczególnie mocno zainteresował nas mecz z Realem.
    - Łut szczęścia – odrzekłem skromnie. Pamiętam ten mecz, jakby to było wczoraj...
    - I ciekawa taktyka. 4 obróńców, 4 defensywnych pomocników i 2 napastników. Jedna kontra i gol. Szkoda tylko tej straconej bramki w końcówce... Ale mimo wszystko, remis Almerią na Santiago Bernabeu to niezłe osiągnięcie. W FMie 2008 też całkiem nieźle Ci szło. Potrójna korona Manchesterem, utrzymanie Hoffenheim…
    Niech to szlag! A jeśli odkryli, że mam nieoryginalnego Windowsa?!
    - …na sukcesach z Barceloną kończąc. Wiesz już, do czego zmierzam?
    Wiedziałem, ale pokręciłem przecząco głową. Chciałem to usłyszeć.
    - Szukaliśmy managera idealnego. I wydaje mi się, że właśnie go znaleźliśmy.
    - Tak po prostu? Dzięki wynikom z Managerze?
    - Nie tylko. Widzisz, wiemy jakie są stosunki między Sosnowcem a Katowicami. Chcemy, żeby to Katowiczanin poprowadził CM Rev, żebyś udowodnił, że Zagłębie jest gorsze, żebyś wykazał wyższość swojego miasta… na pewno tego chcesz…
    Jasne, że chcę. Muszę. I dokonam tego.
    - No pewnie!
    - To świetnie – uśmiechnął się Michał i wyciągnął skrawek papieru. – Słuchaj, tutaj napiszę ci numer do prezesa CM Rev, zadzwoń do niego jak najszybciej i umów się na spotkanie. Jestem pewien, że nie będzie robił żadnych problemów. Podpiszecie umowę i robotę czas zacząć!

    Wtedy czułem się jak w niebie, skakałem z radości waląc głową w sufit.
    Teraz mogę jedynie walić głową w mur.
    Wtedy nie wiedziałem w jaką zawiłą intrygę mnie wplątano, ile powiązań i układów dotyka tej sprawy, jak bardzo jest ona przesiąknięta nienawiścią do ludzi i miłością do pieniędzy. Wtedy nie wiedziałem…
    Teraz już wiem.


CDN oczywiście ;)