Urodzony 27 grudnia 1985 roku w Charkowie Pereplyotkin zdążył już zwiedzić kawał świata. Był zawodnikiem belgijskiego Anderlechtu, angielskiego Southamptonu i irlandzkiego Bohemians, a to wszystko jako junior. W końcu, w wieku osiemnastu lat, trafił do łotewskiego Skonto Ryga, gdzie występuje do dzisiaj. Skonto w owym czasie poszukiwało następcy Marisa Verpakovskisa, który odszedł do Dynama Kijów. Łotysz odszedł na Ukrainę, więc na jego miejsce do Łotwy przyszedł właśnie Ukrainiec - Andriy Pereplyotkin. To na Łotwie zaczął częściej grać i pokazał jak ogromnym potencjałem dysponuje. Dość powiedzieć, że w debiutanckim sezonie zdobył dziewięć bramek w trzynastu spotkaniach pierwszego zespołu. Andriy jest zawodnikiem ambitnym - należy dawać mu szansę gry możliwie jak najczęściej, w przeciwnym wypadku może szybko zacząć wyrażać swoje niezadowolenie sytuacją w klubie i chęć odejścia do innej drużyny. No cóż, lojalność nie jest jego mocną stroną... Aby uniknąć takiej sytuacji należy dać mu grać, tym bardziej, że przyniesie to najprawdopodobniej obustronne korzyści. Ukrainiec jest pełnym profesjonalistą, potrafi radzić sobie z presją (12), gra dobrze i w ważnych meczach (12) i ma stabilną formę (14). Czy ma zagrywać prawą, czy też lewą nogą - nie ma to dla niego różnicy. Świetnie drybluje (14), wykańcza akcje (15), gra z pierwszej piłki (14). Jest dobry technicznie, szybki i błyskotliwy. I to wszystko już w wieku dziewiętnastu lat! A po paru sezonach będzie jeszcze lepiej... Czego chcieć więcej?