Narodowość:
Kamerun
Klub:
Pasching
CA:
95
PA:
133
Wartość:
€ 130 tys.
Noga:
Obie
Widzieliście ostatnią koszulkę reprezentacji Kamerunu? Jeżeli widzieliście to doskonale wiecie, że jest ekstra. Równie ekstra co koszulka jest Patrice M’Bock. Kameruńczyk to towar pierwsza klasa. Stek jak się patrzy. Wspaniale odbiera, kryje, podaje, gra głową. Lewa nóżka chodzi mu równie wspaniale co prawa. Czegóż chcieć więcej? Fizycznie jest pozornie przeciętny, ale żebyście zobaczyli jak pracuje na treningach. To sama przyjemność. Jego atrybuty rosną jak na drożdżach. Do tego te przepyszne atrybuty psychiczne. Istne ciasteczko. Koncentracja, opanowanie, ustawianie się, waleczność. Pychotka. Chcecie wisienki, a raczej wisienek? Oto wisienki: łatwe przystosowywanie się do nowych warunków życia, ambicja, lojalność, mocna psychika, profesjonalizm, oraz sportowe prowadzenie się. A prowadzi się bardzo ładnie. Zupełnie jak nowoczesna maszynka do mielenia mięsa.
Jak każde danie M’Bock ma swój specyficzny smak. Nie każdemu ten smak może przypaść do gustu. Czasami zbyt duża ilość ziarenek pieprzu może obrzydzić potrawę na całe życie. Kameruńczyk potrafi od czasu do czasu złapać kilkutygodniową kontuzję, nie zawsze wytrzymuję presję spotkań z mocnymi przeciwnikami, beznadziejne wykonuje stałe fragmenty gry, jest techniczną kaszanką z mlekiem, jako strzelec zrobiłby karierę wyłącznie w NFL. Zbyt błyskotliwy i kreatywny to on też nie jest, ale słucha się i dobrze wykonuje polecenia. Nie chcę używać w tym momencie porównania do owczarka niemieckiego, ale coś w tym jest. M’Bock jest niczym żołnierz. Otrzyma rozkaz to go wykona, puszony na przepustkę dostaje kociego rozumu. Lubi sobie ponarzekać, gdy nie gra. Trzeba wtedy go pogłaskać lub zdzielić. Zgodnie z upodobaniami. Pewnym minusem może być też to, że grać uczył się w tfu, tfu Bayernie Monachium.
W zaufaniu powiem wam, że M’Bock nieźle spisuje się w linii pomocy. Niezły z niego ananas w roli środkowego i lewego pomocnika.
Kameruńczyk bezproblemowo przejdzie do klubów z niższych lig europejskich. Szczególnie polecam go do Conference. Udało mi się go wyciągnąć za...darmo. Nie zapłaciłem za niego nic. Pasching nie przedłużyło z nim kontraktu, a ja zaoferowałem mu dwie kozy i wieczór z czasopismem Playboy. Przyjął warunki i dołączył do Northwich Victoria. Jestem z niego bardzo zadowolony. Polecam.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ