Max Payne? Nie, to Steve Payne. Zawodnik skała, równie skuteczny w walce z przeciwnikiem, co Maksio. Steve Payne to podstawowy obrońca w moim Northwich. Facet jest nie do przejścia. Bez niego nie ma mojej obrony. Nawet Marek Świerczewski mówił mi, że bez Stefana Victoria nie ma linii obrony. Payne znakomicie kryje, odbiera, każdego sponiewiera. Bardzo skuteczny w grze w powietrzu, przyblokuje prawie każdego przeciwnika. Jest twardy, ale nie brutalny. Gra czysto i fair. Payne może nie jest specjalnie wysoki, ale to mocny zawodnik. Silny, sprawny, skoczny, waleczny, pracowity, nie ma problemów z grą w najtrudniejszych warunkach. Jest lojalny, łatwo się aklimatyzuje, nie marudzi. Po prostu profesjonalista a do tego jest odporny na kontuzje. Payne ma wszystkie cechy dobrego obrońcy. To kolejny zawodnik bez większych wad. Jest w idealnym wieku dla piłkarza obrony - ma 30 lat, jest gotowy do gry od razu, jego doświadczenie procentuje. Nie trzeba nad nim pracować, szkolić go, czekać aż się rozwinie - trzeba tylko ciutkę na niego wydać. Ale jest to wydatek opłacalny, bo Payne to bardzo solidny zawodnik. Idealnie nadaje się do klubów z najniższych lig europejskich.