Narodowość:
Nigeria
Klub:
Śląsk Wrocław
CA:
87
PA:
105
Wartość:
€ 1 tys.
Noga:
Prawa
Bóg linii ataku, Guglielminpietro drugiej ligi polskiej, ulubieniec kibiców z Oporowskiej, idol dzieci w wieku przedszkolnym, David Copperfield gimnastyki sportowej, Jam Łasica Cartoon Network, Gosia A. muzyki rozrywkowej, suchy chleb dla konia... Zaschło mi w gardle. Pani Jolanto proszę o szklankę soku z czarnej porzeczki. Jak to nie? No jak to nie ma? W lodówce zawsze mamy mieć sok z czarnej porzeczki. Co w takim razie mamy? Mleko? Na krawat mi mleko? Jest jeszcze woda brzozowa? Może być.
Benjamin "Bendżi" Imeh jest niesamowity. Na pozór ten chłopak to ostatnia oferma, pierdoła, lebiega, kaszanka z dżemem. Myślałem tak o nim na samym początku przygody z FM-em 2008. Tym bardziej, że o ?wspaniałości? Nigeryjczyka przekonywał mnie sam wielki Gullini - wrocławski mag, sztukmistrz i specjalista od dozwolonego dopingu. Okazuje się, że był to celowy zabieg mający odwrócić moją uwagę.
Imeh to jeden z najgorętszych towarów FM-a 2008. Ten potężnie zbudowany, silny, szybki, wytrzymały, zwinny napastnik jest w stanie przeskoczyć każdy mur. Chętnie porozmawia o literaturze, malarstwie, rzeźbiarstwie, kinematografii ormiańskiej i muzyce sakralnej. Bardzo lubi obróbkę skrawaniem i precyzyjne rzeźbienie w metalu i skórze. Naprawdę rzadko widuje się takich piłkarzy.
Nigeryjczyk to król drugich lig. Strzela bramki jak maszyna. Nieważne czy to druga liga polska, włoska, hiszpańska czy austriacka, Imeh zawsze musi wpakować kilkanaście bramek. Oczywiście nie jest to regułą, ale kilku znajomych, wytrawnych menedżerów potwierdziło, że ten chłopak to prawie geniusz. Podobno jeden z angielskich miłośników Football Managera ściągnął Imeha do Manchesteru United. Nigeryjczyk wygryzł ze składu samego Wayne?a Rooneya. Zachwycona wyczynami "Bendżiego" Królewna Śnieżka chce mu nadać tytuł szlachecki. Obok takiego kozaka nie można przejść obojętnie.
O cenie Benjamina Imeha nie będę wspominał. Sami widzicie, że kosztuje naprawdę dużo. Pamiętajcie, że po każdej bramce jego cena rośnie. Trzeba się spieszyć, bo po jakimś czasie Śląsk zaczyna żądać za niego dziewic, uczciwych polityków, jednorożców i potwora z Loch Ness.
Ojciec Dyrektor poleca Benjamina Imeha wszystkim miłośnikom śnieżnobiałej farby Jedynki.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ