Narodowość:
Hiszpania
Klub:
Atletico Madryt
CA:
80
PA:
-9
Wartość:
€ 0
Noga:
Prawa
David De Gea urodził się 7 listopada 1990 roku w Madrycie. Od wczesnych lat dziecięcych interesował się piłką nożną i proktologią. Na swoje i nasze szczęście medycyna szybko go znudziła. Wybrał futbol, który wydawał się mimo wszystko bardziej interesujący od grzebania w... Koncert Tankiana był genialny. Ta energia, te dźwięki, ten klimat, ten tłum, ten ból gardła - świetnie było.
De Gea jest wychowankiem Atletico. Wybrał ten klub, gdyż w wieku lat pięciu dostał ciężkiej biegunki po zjedzeniu gołąbków w sosie pomidorowym, zakupionych w pewnym supermarkecie na literę R. Bardzo mocno zniechęciło go to do wszystkiego co królewskie. Piwa też nie pije.
David jest jednym z najbardziej utalentowanych bramkarzy młodego pokolenia w Europie. Prawdziwą furorę zrobił podczas mistrzostw świata reprezentacji U-17 w 2007 roku. Hiszpanie dotarli w koreańskim turnieju do samego finału. Niestety przegrali w nim z Nigerią (po rzutach karnych zawalonych przez piłkarzy z pola). De Gea zagrał we wszystkich meczach swojej drużyny. To głównie dzięki niemu Hiszpania pokonała w ćwierćfinale Francję. Po mistrzostwach świata zainteresowanie młodym zawodnikiem Atletico przejawiał między innymi Manchester United. Do transferu na razie nie doszło. Na razie. Kuszczaldo strzeż się.
W FM-ie 2008 De Gea prezentuje się prawie tak dobrze jak w rzeczywistości. Ma niesamowity potencjał i naprawdę duże umiejętności. Jest szybki, zwinny, skoczny, zrównoważony, agresywny, podejmuje trafne decyzje, dobrze chwyta, gra w powietrzu, radzi sobie w grze jeden na jednego. Najbardziej z tego wszystkiego podoba mi się agresja. Lubię bramkarzy z mocą w pięściach.
Teoretycznie David kosztuje 0 euro. Ekwiwalent za jego wyszkolenie wynosi 575 tysięcy euro. Tylko od Was zależy za ile go wyciągniecie. Warto się potargować z Hiszpanami. De Gea niechętnie opuszcza swój ukochany klub, ale i jego da się skusić odpowiednia tygodniówką. Do OE nie przejdzie, chyba że zapewnicie mu prywatną skocznię narciarską i tor bobslejowy.
Polecam De Geę menedżerom lubiącym oczy w kolorze kakaowym i prażoną szarańczę.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ