Narodowość:
Peru
Klub:
Brak klubu
CA:
55
PA:
145
Wartość:
€ 0
Noga:
Prawa
Nie ma to jak wspaniała jesienna depresja. Uwielbiam ten stan, kiedy nic mi się nie chce. Czasami przez kilka dni potrafię nie włączyć komputera w domu. Czytam sobie, rozmyślam, liczę pieniądze, opłacam rachunki i gram na grzebieniu. Szkoda tylko, że tę przyjemną atmosferę zazwyczaj psuje praca. Wybawieniem w takich sytuacjach okazuje się Football Manager. W wyjątkowo męczących czy irytujących chwilach powtarzam sobie: przecież w domu czeka na ciebie wcale nie denerwujący i milusi jak plastikowa pierś pewnej polskiej piosenkarki FM. Tak moi drodzy, ta gra jest lepsza od amfetaminy z bigosem.
Podczas jednej z ostatnich sesji terapeutycznych wpadłem na Luisa Edwina Torresa. To kolejny zawodnik z serii „jestem jedwabiście anonimowy, ale mam wełniany szalik i rękawiczki”. Peruwiańczyk urodził się 17 lutego (zupełnie jak mój młodszy brat) 1987 roku w miejscu bliżej nieokreślonym. Jest wychowankiem klubu Juan Aurich. Więcej o nim nie wiadomo. W tym momencie mógłbym wymyślić jakąś bajkę lub napisać o marszu na Limę chorych na gruźlicę zakonnic, ale mam podły nastrój. Przejdę od razu do razu do konkretów. Torres to fajny chłopak, ale ma losowe atrybuty. U mnie jest kreatywny i zwinny. Dobrze odbiera i genialnie podaje. Przyznaję, że to niewiele, ale mogłoby być gorzej. Ofensywny pomocnik nie musi być bogiem, ofensywny pomocnik ma obsługiwać celnymi podaniami napastników. W zaufaniu powiem Wam, że tak naprawdę Peruwiańczyka sytuację ratuje potencjał i cena.
Luis Edwin jest wolnym zawodnikiem, więc... O znowu prąd nam wyłączyli w pracy. To wszystko przez ten cholerny generator cząstek alfa czy inny komunikator międzyplanetarny. Postawili coś takiego czerwonego na dziedzińcu i udają cwaniaków. To zamęt grubymi nićmi szyty i wiemy, lep jakiej propagandy kryje się za tymi nićmi. W życiu nie uwierzę, że to agregat prądotwórczy. Czuję, że musi mieć to jakiś związek z zapowiadanym przez pana Jackowskiego końcem świata. Istnieje jeszcze jedna opcja: wszystkiemu winni są Amerykanie i ich nowy, czarnoskóry prezydent Obama. Swoja drogą wydaje mi się, że mamy go w naszej bazie utalentowanych zawodników (Stevena McCaina z Glenavonu na pewno w niej nie umieścimy). Tak, to wyraz naszego (głównie mojego) poparcia dla prezydenta socjalisty.
Szkoda, że Torres ma takie skromne CA. Oj, chyba za często nie biegał w ostatnich latach po boisku. Trzeba go będzie wziąć ostro w obroty. Czy przejdzie do polskich klubów? Przypuszczam, że nawet do tych z 1. ligi.
Pozdrowienia dla nowego prezesa PZPN i jego młodych, dzielnych, uczciwych i prężnych współpracowników.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ