Narodowość:
Bośnia i Hercegowina
Klub:
TSG 1899 Hoffenheim
CA:
115
PA:
140
Wartość:
€ 1 mln
Noga:
Prawa
Jak co dzień, po szkole zatrzymałem się w barze ,,Pod świńskim pyszczkiem". Lokal ten nazywam barem ale bardziej przypomina on opuszczoną przed 50 laty ubikację. Kilka stolików jeszcze mniej krzeseł, wszędzie pajęczyny i brud. Mam jednak sentyment do tego miejsca. Zawsze spotka się tam kogoś miłego z kim można pogadać, wymienić poglądy, pokłócić się o to czy był spalony czy też nie. Wszedłem do środka i zobaczyłem ten sam, stary, dobry znajomy widok. Było kilka wolnych stolików, więc usiadłem przy jednym zamawiając szklankę rumu z lodem. Popijając drinka myślałem o moim Unionie Berlin. Na stoliku wyryłem sobie nazwiska kilku zawodników. których chciałem kupić. Awans do 2. Bundesligi był ogromnym sukcesem, więc dostałem spory zastrzyk gotówki na wzmocnienie drużyny przed sezonem. Planowałem zakup kilku zawodników do pierwszej jedenastki. Wróciłem do domu i pierwsze co zrobiłem to włączyłem Football Managera. Jedyne o czym myślałem to transfery, transfery, transfery i jeszcze raz transfery.
Niestety nie kupiłem takich zawodników jakich planowałem i nie wiedziałem czy awans do 1 ligi niemieckiej będzie realny. Nadszedł mecz prawdy. Przeciwnikiem mojego zespołu był klub z ogromnymi aspiracjami, Hoffenheim. Jakby to powiedzieć, porażka 0:7 nie była szczytem marzeń.
Moją uwagę zwrócił bośniacki piłkarz Vedac Ibisevic, zdobywca sześciu goli. Taki napastnik by mi się przydał, złożyłem więc zapytanie na śniadanie. „Łapy precz, bo psami poszczuję wieśniaku”. Aha, to się nakupowałem. Wtedy zdarzyło się coś bardzo dziwnego Vedad ze smutkiem przyjął wiadomość o odrzuceniu zapytania po czym stwierdził, że chce odejść. Hm, powinno być dużo prościej go wydobyć. Zarząd Hoffenheim aż się zagotował na myśl o tym, że mają w swoich szeregach nieposłusznego gracza. Powiedzieli, że przyjmą każdą ofertę. Zaproponowałem 0 euro. Oferta została przyjęta, oferta została zaakceptowana, Ibisevic podpisuje kontrakt z klubem Union Berlin. „Yes, yes, yes” - jakby to powiedział Kazik Marcinkiewicz. Po miesiącu mój klub zajmował pierwsze miejsce w tabeli, a Vedad z 10 bramkami był liderem klasyfikacji strzelców.
Sezonu nie dokończyłem, bo dostałem smaku na ligę holenderską. RKC Waalwijk wydawało się idealne. Niestety do 2. ligi Vedad nie chciał przejść. W drugim sezonie również go nie kupiłem, gdyż klub popadł w długi. Wreszcie w trzecim sezonie się udało. Ibisević przeszedł do nas za 200 tysięcy funtów. I tym razem nie zawiódł. Jest kluczową postacią mojego zespołu. Polecam Vedada miłośnikom pudelka i serialu „D jak Dekiel”.
Na koniec kilka dodatkowych informacji. Bośniak urodził się 6 sierpnia 1984 roku we Vlasenicy. Ma podwójne obywatelstwo. Jest także Amerykaninem (jego rodzina wyemigrowała do USA). Przed przejściem do TSG Hoffenheim występował w FC Basel, drużynie uniwersytetu w St. Louis, Paris Saint-Germain, Dijon Football i Alemannii Akwizgran. Dotychczas rozegrał jeden mecz w reprezentacji (z Norwegią w 2007 roku).
PS - Seju bardzo się burzył, że chce wystąpić w moim opisie. Dla ciebie wszystko pyszczku.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ