Narodowość:
Finlandia
Klub:
FC Zurych
CA:
115
PA:
140
Wartość:
€ 95 tys.
Noga:
Obie
„Veli-Matti, Veli-Matti - mleko!” - mówił dzieciak do skoczka Veli-Mattiego Lindstroema w reklamie nabiału. Imiennik narciarza Veli Lampi w dzieciństwie pił mleko i dzięki temu wyrósł na wysokiego i silnego mężczyznę. Ciągle powtarzał w myślach zadanie "Nabiał wzmocni twoje kości i poczucie godności". Pomogło mu to osiągnąć sukces.
Pewnego razu, gdy grał z kolegami na lekcji wychowania fizycznego w piłkę nożną, został ustawiony na prawym skrzydle. Zauważył go tam scout drużyny Vaasan Palloseura, który akurat przejeżdżał koło boiska w poszukiwaniu zaginionego kotka. Lampi miał przy sobie mleko i pijąc je przyciągnął do siebie kota scouta. Ten żeby odpłacić się chłopakowi za dobre serce załatwił mu angaż w klubie. Świetne występy w VPS zaowocowały transferem do HJK Helsinki, który był w pewnym sensie prezentem urodzinowym (Veli urodził się 18 lipca 1984 r., a według FM-a 20 marca 1984 r.). W drużynie z "piekielnego miasta" (hell - piekło) radził sobie bardzo dobrze i szybko zadebiutował w młodzieżowej reprezentacji Finlandii. W styczniu 2007 r. trafił do szwajcarskiego FC Zürich. Szybko się tam zaaklimatyzował, ponieważ mleko od helweckich krów jest równie dobre jak fińskie. W Szwajcarii Veli występuje na różnych pozycjach. Najczęściej pojawia się jednak na prawej stronie linii obrony. Szybkość to jego główny atut. Gość jest niczym TGV. Do gry używa obu nóg. Nie boi się meczów o wysoką stawkę. Europejskie puchary to jest to co lubi najbardziej. Do tego żadnej pracy się nie boi. Kiedyś zajmował się działem chemicznym w Tesco, dlatego teraz jest w stanie przebiec całe kilometry po boisku nie czując zmęczenia. Drybling to jego drugie imię. Niesamowite dośrodkowania zwane raboną wykonuje niemalże w każdym meczu.
Lampi puka do seniorskiej reprezentacji Suomi. Prędzej czy później w niej wystąpi i wniesie mnóstwo finezji i opanowania. Mając takiego zawodnika w obronie, bramkarze nie mają nic do roboty.
Początkowa wartość Veliego to 95 tysięcy euro. Jego wartość wzrasta jednak w piekielnie szybkim tempie. Faktem jest, że można zrobić na nim świetny interes. Idealnie pasuje do średniaków z silnych lig. Do OE nie trafi prawie na pewno Nie pogardzi za to ligą rosyjską czy austriacką. Do ściągnięcia Fina wystarczy milion euro lub 100 litrów łaciatego mleka. Z pewnością nie pożałujecie tego transferu.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ