Najbardziej ami z trzech amigos, największy muszkiet z trzech muszkieterów, najświętszy w świętej trójcy. Oto staje przed państwem bożyszcze kibiców Ursusa, idol pensjonariuszy zakładów karnych, piłkarz doskonały, Marko Blagojevic. W każdej wersji Football Managera miałem swojego ulubieńca. Bośniacki Serb jest następcą Alekseia Borissenki, Roberta Lewandowskiego, Piotra Bajdziaka, Tima Matavza i Dosy Lazarevicia. Jestem wprost zachwycony tym urodzonym 27 grudnia 1984 roku we Wschodnim Sarajewie napastnikiem. Chłopak jest ideałem skutecznego piłkarza. Asystuje, strzela bramki, dostaje wysokie oceny za grę – po prostu coś pięknego. Oczywiście możecie się o tym przekonać na własne oczy zaglądając do moich manifestów. W swojej karierze Marko zaliczył występy w kilku klubach Grał w FK Mogren Budwa, FK Glasinac Sokolac, FK Laktaszi, ale tak naprawdę sercem i duszą związany jest Romanją Pale. To w tym klubie stawiał pierwsze kroki. Aktualnie znowu przywdziewa jego barwy, ale nie wiadomo na jak długo. Jakoś nikt nie może się do niego przekonać. Fachowcy od siedmiu boleści. Na Robercie Lewandowskim też się nie mogli poznać a już kilka lat temu mówiłem, że to świetny piłkarz. Niestety specjaliści z Legii i Polonii twierdzili inaczej. Podobno Lewy nie potrafił biegać i nie rokował na przyszłość. Niech mu to teraz powiedzą. Nie dziwię się, że chłopakowi latają i powiewają warszawskie kluby. Brawa dla trenerów Znicza, brawa dla szefów Lecha Poznań. Być może podobnie jest z Marko Blagojeviciem. Ja w niego uwierzyłem i się nie zawiodłem. To moja maskotka, mój talizman, mój… Chyba odrobinkę przesadzam. Nie, nie przesadzam. Gość jest niesamowity. Teoretycznie może sprawiać mało pozytywne wrażenie - wolny, słabo wykańczający akcje, leniwy. W FM-owej rzeczywistości to piłkarz kompletny. Oczywiście jak na warunki polskiej IV ligi. Żebyście go zobaczyli w akcji. Miód, po prostu miód. Doskonale podaje, dośrodkowuje, wykonuje rzuty rożne i przede wszystkim wykańcza akcje. To zawodnik który robi różnicę, zawodnik który jest w stanie sam wygrać mecz. Gdy tylko dotknie piłki od razu sieje popłoch w szeregach przeciwników. Dawno nie widziałem takiego napastnika. Do tego podobnie jak Knezevic imponuje stabilną formą. Nie można mu absolutnie nic zarzucić. Blagojevic jest wystawiony przez swój klub na sprzedaż (co za głupota). Chociaż walczyło o niego sporo klubów, udało mi się go ściągnąć do Ursusa. Nie zapłaciłem za niego nic. Czułem, że to musi być ktoś wyjątkowy. Nie pomyliłem się. Z całego serca polecam go wszystkim wirtualnym menedżerom prowadzącym kluby z najniższych klas rozgrywkowych. Niestety nie dostanie pozwolenia na prace w Anglii. Profil zawodnika został opracowany w oparciu o podstawową bazę danych z łatki 10.2.0.