Jeszcze nie znam chłopaka, a już mu współczuję. Nie dość, że ochrzczono go żeńskim imieniem, bardzo przypominającym potoczne określenie homoseksualisty, to jeszcze jego nazwiska szybko nie byłby w stanie przeczytać żaden komentator sportowy. Szkoda jednak by było, aby taki piłkarski talent zmarnował się przez zwykłą złośliwość losu, dlatego pragnę dziś przedstawić Wam Gale'a Agbossoumonde. Właśnie uświadomiłem sobie, że łatwiej by było skopiować ten wyraz, zamiast przepisywać go po literze. No, ale teraz powinno pójść już z górki. Ten amerykański dzieciak przyszedł na świat 17 listopada 1991 roku, gdzieś na terenach Togo. Z terenów Afryki wyemigrował w wieku ośmiu lat - z upływem czasu żyłka Gale'a do sportu ujawniała się coraz bardziej, w konsekwencji czego trafił on do IMG Soccer Academy na Florydzie. Stamtąd już wypatrzyli go wysłannicy Miami FC, gdzie w trakcie jednego sezonu rozegrał sześć meczów. Tyle wystarczyło, by wygrać od losu wycieczkę do Europy. Czarnoskórego młodzieńca pod swoje skrzydła na wypożyczenie przyjął Sporting Braga, ten sam, z którym Lech Poznań będzie toczył bitwę wiosną. Póki co, zagrożenie ze strony Agbossoumonde (tak, skopiowałem) nam jednak nie grozi. Gale ma wszystkie niezbędne cechy, aby stać się środkowym obrońcą o klasie światowej. Już w tak młodym wieku zadowalająco kryje, dobrze odbiera i świetnie gra głową. Nie ma też problemów ze swoją fizycznością, choć musi jeszcze odrobinę popracować nad kondycją - można być jednak pewnym, że z biegiem lat niczego nie będzie mu brakowało. Obecnie wyjątkowo zadowolonym można być z zawziętości tego gracza - waleczność i determinacja to jego kolejne mocne punkty. Ponadto, stoper ten ma solidny zamach przy wrzutach piłki z autu. Cena naturalizowanego togijczyka, jak na tej wysokości potencjał, śmiesznie niska. Po zakończeniu wypożyczenia i jego powrocie do Stanów możecie spokojnie wsiadać w najbliższy samolot do Miami, z milionem euro w walizce. Wrócicie w zamian ze świetnym zawodnikiem, w którego inwestycja powinna opłacać Wam się przez długie lata.