Borussia Dortmund nie została co prawda najlepszym zespołem jesieni w historii Bundesligi, jednak wyczyn zespołu Jurgena Kloppa i tak zasługuje na najwyższe uznanie. Swój wkład w ten niewąptliwy sukces mieli także trzej Polacy: Piszczek, Lewandowski i Błaszyczkowski, choć tylko pierwszy z nich może być spokojny o swoje miejsce w podstawowej jedenastce. Drugi przegrywa póki co z Lucasem Bariossem, a Kuba... Cóż, Kuba czuje już na plecach oddech przebojowego Niemca, Mario Götze. Chłopak ten urodził się 3 czerwca 1992 roku w Memmingen, jednak przygodę z piłką klubową rozpoczął gdzie indziej, bo SC Ronsberg. Był to jednak krótki epizod w życiu małego Mario, tak samo jak kolejny przystanek w jego karierze, czyli Eintracht Hombruch. Prawdziwy urok świata futbolu poczuł dopiero trafiwszy do Borussi Dortmund, gdzie występuje od czasu ukończenia 9 lat po dzień dzisiejszy. Jak się okazuje, Götze wyrósł w jaskrawo-żółtej koszulce na wspaniałego piłkarza. Kapitalne błyskotliwość, drybling i gra z pierwszej piłki to teraz jego znaki firmowe. Jest też, jak na swój wiek przystało, niezwykle zwinny. Odpowiednie wyszkolenie techniczne predysponuje go idealnie do roli zarówno ofensywnego skrzydłowego, jak i rozgrywającego. W razie potrzeby, może wystąpić również jako środkowy napastnik - wszechstronność, to jego drugie imię. Mario nie należy jednak do grona talentów tanich. Klub o takiej renomie już na starcie wycenia go na 4 miliony euro, a można się spodziewać, że to tylko cena minimalna, rodem z licytacji z Allegro. Kluby ze światowej czołówki powinny jednak poważnie rozważyć zakup młodego Niemca, ponieważ nie ulega wątliwości, iż w przyszłości stanie się on czołowym zawodnikiem na arenie międzynarodowej.