O Słoweńcach ostatni raz było głośno na Mistrzostwach Świata w RPA, no załóżmy że, jeszcze przed ich zakwalifikowaniem Polacy zdążyli dostać od nich łomot, grając jeden z najgorszych meczów pod mikrofonem Szpakowskiego, który łamiącym się głosem miał dość komentowania poczynań kadry. Co od tamtego afrykańskiego epizdou zmieniło się w słoweńskiej piłce? A no, niewiele. Może i Słoweńcy nigdy nie będą grali pierwszych skrzypiec w świecie futbolu ale już przypadek Andraża Kirma pokazał, że mogą przyczynić się do wzrostu poziomu naszej ligi. Kolejnym zawodnikiem, który może to uczynić jest Ziga Kous. Prawy defensor urodzony w 1992 roku w Murskiej Sobocie, jest wychowankiem ND Mura 05 i etatowym reprezentantem młodzieżowych drużyn kraju. Od sezonu 2012/13 Kousa zobaczymy już w barwach czołowego słoweńskiego klubu - NK Domżale.  Co wartego zarekomendowania ma Ziga Kous? Na pierwszy plan na pewno wysuwa się umiejętność długiego wyrzucania piłki w pole karne rywali oraz dokładnie dośrodkowania, odbiór piłki w kontakcie jeden na jednego. Stylem gry przypominać może nieco Piszczka jeszcze z czasów Herthy Berlin. Pracowity i świetnie czytający grę boczny obrońca, przy okazji świetnie współpracujący z partnerami dla których potrafi być ostoją w trakcie niepowodzeń. Fizycznie Kous z powodu młodego wieku nie zachwyca. Praktycznie tylko szybkość jest jego jedynym plusem z dziedziny motoryki. Gorzej u niego z zwinnością, siłą, czy przyspieszeniem. Nie radzi sobie również w walce o górne piłki miewa chwilowe problemy z koncentracją. Niemniej jednak Kous to świetny nabytek dla średnich klubów ekstraklasy. Warto zaopatrzyć się w tego obrońcę już na początku sezonu, a do wzięcia jest za na prawdę niską cenę. Jego klub  chętnie zaakceptuje ofertę nawet w wysokośći 50-100 tysięcy euro. Przyjdzie do nas dopiero, gdy wróci z wypożyczenia do Domżale.