Po katastrofalnych rezultatach uzyskanych podczas Mundialu w 1998 roku i mistrzostw Europy w 2000 roku, Niemcy uderzyli pięścią w stół i postanowili błyskawicznie zareagować. Całkowicie zmienili struktury młodzieżowe i treningowe w swoim kraju. Po zmianie systemu szkolenia powstało 366 centrów treningowych przy klubach. Wydano 26 milionów euro na rozwój szkół o profilu piłkarskim. Obowiązkiem każdego klubu pierwszej i drugiej Bundesligi było  posiadanie akademii piłkarskiej. Dzisiaj zbierają żniwa tej rewolucji. Mimo iż ich reprezentacja jak dotychczas jeszcze nic poważnego nie wygrała, to jednak dysponuje najbardziej perspektywistycznym składem z czołówki, i przyszłość z pewnością należy właśnie do nich. Tym bardziej że ciągle pojawiają się młodzi zdolni piłkarze z wielkimi aspiracjami na grę w reprezentacji. Warto nadmienić również, że do reprezentacji Niemiec coraz częściej powoływani są piłkarze, którzy nie są rodowitymi Niemcami. Wielu z nich, jak np. Ozil, Khedira, Boateng, czy wcześniej Podolski i Klose odgrywają w niej kluczową role. Jeszcze parędziesiąt lat temu trudno było sobie wyobrazić, że w koszulce z czarnym orłem na piersi będą występowali piłkarze pochodzenia tureckiego, tunezyjskiego czy ghańskiego. Jednak nawet tak konserwatywny naród niemiecki idzie z duchem czasu i podlega obecnym trendom w piłkarskim świecie. Leonardo Bittencourt o którym chce dzisiaj powiedzieć, również jest piłkarzem, który posiada dwa obywatelstwa. W jego żyłach płynie Brazylijska krew. Jego ojcem jest były brazylijski piłkarz Franklin Bittencourt. Wspaniałe połączenie. Brazylijski talent plus niemiecka szkoła i dyscyplina to idealna fuzja kładąca fundamenty pod przyszłą gwiazdę piłki nożnej.   Leonardo Bittencourt przyszedł na świat 19 grudnia 1993 roku w Lipsku. Piłkarską karierę zaczynał w Energie Cottbus. Na szczeblach juniorskich klubu z Brandenburgii spędził 5 lat. W 2010 roku został włączony do pierwszej drużyny Energie, gdzie w ciągu dwóch sezonów wystąpił w 33 spotkaniach, strzelając 2 gole. Można było śmiało przypuszczać, że wkrótce zainteresuje się Nim dużo większy klub. Wiosną 2012 roku został zakontraktowany przez Borussie Dortmund i wraz z otwarciem letniego okienka transferowego dołączył do klubu z Zagłębia Ruhry.  Jak dotąd w pierwszym zespole zagrał tylko raz. Włodarze BVB widzą w nim potencjalnego zawodnika pierwszego składu, więc możemy się spodziewać, że Klopp coraz częściej będzie powoływał go na mecze pierwszego zespołu.   Leoś jest bardzo wszechstronnym piłkarzem. Może grać zarówno na skrzydłach jak i w środku pola, jednak jego naturalnym miejscem na boisku, jest pozycja ofensywnego pomocnika. Brazylijska krew zobowiązuje – Bittencourt posiada fenomenalną technikę, drybling oraz grę z pierwszej piłki. W połączeniu z jego błyskotliwością, kreatywnością oraz dokładnymi podaniami, otrzymujemy świetnego kreatora gry. Pomimo tego, że Leoś wydaje się być typowym brazylijskim magikiem, widać u Niego również Niemiecką szkołę. Wysoka determinacja, pracowitość , waleczność oraz współpraca sprawiają, że podczas meczu nie będzie widział tylko czubka własnego nosa, a raczej buta, ale dostrzeże kolegów z zespołu i zaangażuje się w każdy aspekt gry, co u wielu brazylijskich wirtuozów futbolu jest rzeczą rzadką. Jeśli chodzi o jego przygotowanie fizyczne – Leonardo dysponuje fenomenalnym przyspieszeniem oraz zwinnością, czyli głównymi atrybutami do gry na jego pozycji. Szybkość i sprawność wyglądają przyzwoicie, jednak wymagają oczywiście odpowiedniego treningu. Leoś jest filigranowym zawodnikiem, stąd niskie atrybuty siły, sprawności oraz równowagi. Nie możemy żądać od niego wszystkiego, tym bardziej w tak młodym wieku.   Tak czy inaczej potencjał znakomity. Chłopak ma predyspozycje do wielkiej kariery. Dysponuje talentem, który jednak bez Naszej pomocy może nigdy się nie rozwinąć.