Szkocja od 1998 roku nie posmakowała atmosfery Mistrzostw Świata, gdyby nie szokujące 0-4 z Norwegią pewnie widzielibyśmy ich na MŚ 2010. W Polsce i na Ukrainie też ich nie zobaczymy, bo dali ciała na początku eliminacji. Teraz wreszcie mają porządny skład i ja osobiście trzymam kciuki, że za czwartym podejściem się uda. Kto wie, może z Davidem Wotherspoonem w składzie? David urodził się 16 stycznia 1990 w szkockim Perth. Jako młodzieżowiec był w szkółce Celticu, postanowił jednak odejść w wieku 17 lat do Hibernianu, gdzie liczył na więcej okazji do gry. Te pojawiły się dwa lata później. Wotherspoon zadebiutował w sezonie 2009/10 przeciwko St. Mirren, od razu wpisując się na listę strzelców. Od tego czasu wystąpił w koszulce Hibs 89 razy. Młody obrońca ma też na koncie 20 występów w reprezentacjach młodzieżowych. Patrząc na jego profil w Football Managerze widać, że David jest gotowy bardziej do gry w środku pola niż w defensywie. W życiu nie powierzyłbym mu roli obronnej w jakimkolwiek porządnym klubie, bo pewnie byłoby to samobójstwo. Zdecydowanie lepiej sprawdza się na boku pomocy. Dobrze dośrodkowuje i drybluje, zachwyca techniką, całkiem nieźle radzi sobie ze stałymi fragmentami gry. Fizycznie nie zachwyca, leży mu bardziej statyczny styl gry, psychicznie dobrze. Zaletą może być cena. Kilkaset tysięcy funtów i Szkot będzie wasz. Nie poradzi sobie w Manchesterach czy Barcelonach, ale może być jak znalazł dla klubów, które dopiero rozpoczynają podbój piłkarskiego świata.