Każdy kto gra w FM-a dłuższy czas wie, że w niektórych miejscach nie opłaca się szukać tanich, solidnych wzmocnień, bo ich tam po prostu nie ma. Skrajnym przykładem może być Anglia - tu nawet beztalencia są przepłacone. Czy zawsze musi tak być? Ano nie musi. Oto przed wami młody, zdolny i naprawdę, NAPRAWDĘ tani grajek. Robbie Cotton, bo o nim mowa, nie urodził się w jakimś specjalnie ciekawym miejscu - chyba że ktoś ma jakąś głębszą wiedzę na temat położonego w środkowej Anglii Rawmarsh, ale nie sądzę żeby była to zbyt porywająca miejscowość. Na szczęście Robbie wyrwał się ze swoich stron rodzinnych i ostatecznie wylądował w Blackburn, a dokładniej na tamtejszym stadionie Ewood Park. Dotychczas zespół Rovers reprezentował jedynie jako zawodnik rezerw. Na dodatek niezbyt często i widowiskowo, więc naprawdę niewiele można o nim napisać. No dobra, to w takim razie zajrzyjmy mu w statystyki. Co my tu mamy... Wow, chłopak może biegać praktycznie na każdej pozycji, a to duży plus. Nominalnie to środkowy pomocnik, ale w razie potrzeby zagra też w obronie czy na prawym skrzydle. Jest pracowity, ale też lubi pierdyknąć rywalem o glebę - to minus jeśli ktoś nie lubi kiedy jego środkowy pomocnik zbiera czerwone kartki z regularnością godną zapalonego kolekcjonera. Swoimi umiejętnościami technicznymi nie powala - nieźle gra z pierwszej piłki, nic ponadto. Fizycznie podobnie - poza świetną sprawnością jest raczej przeciętnie. Ale tutaj do głosu dochodzą trzy sprawy: po pierwsze Robbie ma dopiero 17 lat, a więc dużo czasu na rozwój. Po drugie, jego potencjał zwala z nóg. No i wreszcie po trzecie - kończy mu się kontrakt. A to oznacza, że można go mieć praktycznie za darmo. Koło takiej okazji nie przechodzi się obojętnie, prawda?