Narodowość:
Irlandia
Klub:
Everton FC
CA:
128
PA:
148
Wartość:
€ 4,7 mln
Noga:
Prawa
Z racji sympatii klubowych po prostu nie mogę nie opisać jakiegoś zawodnika Evertonu. Na całe szczęście jest z dwóch, którzy zasługują na miejsce w naszym dziale. Jednym z nich jest Irlandczyk, do którego nigdy nie byłem specjalnie przekonany. Aż do Football Managera 2012. Czas przybliżyć choć trochę sylwetkę Seamusa Colemana.
Szejmus urodził się 11 października 1988 roku w Donegal, leżącym tuż przy północno-zachodnim wybrzeżu Irlandii, godzinę drogi od Londonderry. Karierę zawodową rozpoczął w Sligo Rovers, gdzie w dwa lata rozegrał 55 spotkań, zdobywając jedną bramkę. W styczniu 2009 roku przeszedł za 150 tysięcy funtów do Evertonu, gdzie przed debiutem musiał przejść operację pęcherza, który zagrażał jego dalszej karierze. Pierwszy występ w niebieskiej koszulce nie był udany, gdyż The Toffees polegli sromotnie z Benficą w Lidze Europy. Za to jego premierowy popis przed publicznością na Goodison przyniósł mu tytuł zawodnika meczu. W sezonie 2009/10 grał na wypożyczeniu w Blackpool, zaś w zeszłych rozgrywkach wrócił do Evertonu i zdobył pierwszego gola właśnie przeciwko Mandarynkom. Jego debiut w reprezentacji Irlandii przypadł na 2 lutego tego roku, kiedy to wyszedł na boisko w starciu z Walią.
Sztab szkoleniowy Evertonu upatruje w Colemanie przyszłość tego klubu, więc podobnie postanowił postąpić researcher The Toffees. I tak, rozpoczynając od atrybutów technicznych, widać wszechstronność Irlandczyka, któremu nie sprawia problemu wyjście do przodu jak i skuteczna gra w defensywie. Potrafi śmiało przedryblować kilku zawodników na prawym skrzydle, po czym w miarę celnie dośrodkować. Mimo niezbyt słusznego wzrostu umie też powalczyć w powietrzu. Oczywiście jak na obrońcę przystało, odbiór i krycie stoją na dobrym poziomie. Determinacja i pracowitość na pewno pomogą Seamusowi w rozwoju, ma jednak problemy z koncentracją i ustawianiem się, co niestety widać podczas niektórych spotkań. Jest też troszkę zbyt agresywny, przez co zdarza mu się przedwcześnie zakończyć mecz. Fizycznie nie ma się do czego przyczepić, Coleman spokojnie może ścigać się ze skrzydłowymi i przepychać się podczas stałych fragmentów. Skakać za wysoko nie będzie, chyba że nad tym popracujecie.
Seamus jest związany z Evertonem kontraktem do 2015 roku, a że kosztuje niecałe 5 milionów euro, to nie jest również najtańszym obrońcą do zatrudnienia. Mogę was jednak zapewnić, że mimo możliwych rozczarowań na początku, później Colemanem będziecie się zachwycać. Warto poczekać, bo jego cena powinna zdecydowanie spaść, a jest to zawodnik przydatny zarówno u średniaków, jak i u klubów z ambicjami. I wcale nie mówię tego z sympatii.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ