FM-ie! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak trenerska posada,
Ile trzeba cię cenić ten tylko się dowie, kto cię postrada.
Dziś eFeM-owy maniak prawdziwą historię opowiada.
O treningach, transferach, porażkach i o piłkarskim topie.
Wysłuchaj do końca Czytelniku i uważaj by nie przytrafiła się Tobie…
 
Był kiedyś czas dla MKS-u Kluczbork niedobry i podły,
Wyników było brak, kibice wznosili modły,
Do prezesa! „Zatrudnij nam menedżera,
Takiego, co przychodzi i furtkę do raju otwiera,
Co dla klubu wszystko i wszędzie jest zrobić w stanie,
Nie wie co to jedzenie, nie wie co to spanie,
Który pracę i żonę nad nasz klub przedkłada,
Nie takiego co gada, lecz co godzinami w myszkę klika”
Wysłuchał prezes kibiców i zatrudnił - Rafała Guzika.
Trener był to mało znany, bez doświadczenia,
Lecz miał ambicję by MKS Kluczbork wyprowadzić z cienia,
Piłkarskiego. Od razu zatrudnił kilku piłkarzy,
Z kartą w ręku, bez płacenia im wysokich gaży.
Przyszły pierwsze mecze, niestety przegrane.
Kibice oczy mieli łzami zalane.
Guzik w głowę zachodził, jak pomóc klubowi
Gdy krzyknął nagle : ”Mam! Zapisz to! Faken!
Zrobimy piłkarzom trening jak z Felixem Magathem!
Niech biegają i rzygają, a nie jak panienki tylko narzekają”
Dobył więc trener Guzik szybko laptopa,
Poprzesuwał suwaki treningowe tak, by drużyna dostała kopa.
No i się stało! Piłkarze kopa dostali!
Do Ekstraklasy w drugim sezonie awansowali!
Guzik z zarządem coraz lepszych zawodników sprowadzał,
A MKS całą Ekstraklasę na śniadanie zjadał.
Legia, Wisła, Lech - niestraszne Kluczborkowi były te drużyny.
Czas więc przyszedł na piłkarskie wyżyny!
Do Ligi Mistrzów awansowali!
W grupie ze Sportingiem, Borussią i Szachtarem wygrywali!
Kolejnych rywali też łacno zjadali.
Aż przyszedł finał.
Długo w Polsce oczekiwany. Od roku 1970, gdy Zabrze było potegą,
Nad Wisłą niespotkany.
MKS Kluczbork podejmował AC Milan.
Cóż za podniosły moment, cóż za podniosła chwila!
Trener Guzik pokonał włoskiego giganta!
(Wzmianka o tym, że po kilku save’ach nic nie znaczyła.)
Liczył się tylko wynik: 2-1 dla Polaków!
Trener Guzik uszczęśliwił rodaków.
MKS zarobił wielkie pieniądze,
Guzikowi zwycięstwo pobudziło nowe żądze,
Do prowadzenia większego klubu.
Aż tu nagle ŁUBUDUBU!
Guzik znany dźwięk w głośnikach usłyszał.
Gdy zobaczył żółty komunikat strasznie głośno dyszał
„Nie, nie, tylko nie on!” To był CRASH DUMP!
Mała znienawidzona przez graczy żmija, co marzenia eFeM-maniaków
Skutecznie zabija.
Zabiła i Guzika, lecz nie zabiła jego wiary,
Że kiedy zagra w nowego FM-a 14, w Kluczborku znów pojawią się piłkarskie czary…